Odszedł Stanisław Ślęzak. Zawodnicy wspominają wielkiego trenera
22 maja 2021 r., po długiej chorobie, zmarł Stanisław Ślęzak. Trener i działacz START-u Nowy Sącz był jednym z twórców ruchu paraolimpijskiego w Polsce. Jego wychowankowie zdobyli ponad tysiąc medali na zawodach różnej rangi, nie wyłączając igrzysk. Zawodnicy, przyjaciele i znajomi będą go pamiętać jako człowieka, którego domem był klub sportowy, a oni sami stanowili jego rodzinę.
- To był dusza człowiek. Był wyjątkowy. Zaangażowany. Szukał nas, jeździł do szkół, wyłapywał z rozmów, że gdzieś ktoś widział dziewczynę bez rąk, chłopaka bez nogi. Docierał do tych ludzi, przekonywał. W moim przypadku był nieustępliwy. Przyjeżdżał do mojej mamy i rozmawiał tak długo, aż się zdecydowałam – wspomina Katarzyna Rogowiec, medalistka paraolimpijska z Turynu i Vancouver w biegach narciarskich.
Nieustępliwość Stanisława Ślęzaka w wynajdowaniu talentów sportowych wspomina także Wiesław Cempa.
- Jeszcze dwa dni temu rozmawiałem z nim przez telefon. Nie czuł się dobrze, ale nie przypuszczałem, że dzisiaj tak się stanie. Sport był dla niego wszystkim, poświęcił dla niego swoje życie prywatne. Potrafił długo namawiać zawodników, jeździł za nimi, rozmawiał. Nie poddawał się. Gdy wyrzucili go drzwiami, wchodził oknem i dalej namawiał. Dzięki temu wielu zawodników udawało się zarazić sportem i zdobywali te medale. Na pewno wielu ludzi będzie go dobrze wspominać – mówi trener paraolimpijskiej kadry narodowej w biegach narciarskich i biathlonie.
„Zawsze przy mnie był”
Jednym z tych, którzy dzięki Stanisławowi Ślęzakowi zaczęli zdobywać medale, był Robert Wątor.
- Trener namawiał mnie na sport przez prawie 10 lat – wspomina trzykrotny paraolimpijczyk. – Wprawdzie po amputacji nóg byłem aktywny i próbowałem różnych dyscyplin, ale nie chciałem być zawodnikiem. Nie widziałem dla siebie miejsca w sporcie zawodowym. On jednak nie ustępował. Przyjeżdżał i namawiał. W końcu się zgodziłem. Był środek zimy, a trener przywiózł mi kule, oszczep i dysk. Początki nie były obiecujące. Tym dyskiem niemal nie zabiłem kobiety w parku. Nie zdobywałem medali, a on nadal we mnie wierzył. Wierzył tak, że i ja uwierzyłem. Potem przyszły sukcesy na sledżach. Zawsze przy mnie był. Czasami potrafiliśmy sobie wprost powiedzieć, co nam nie pasuje, ale mogłem na niego liczyć.
Dobre wspomnienia zachowa też Tomasz Hamerlak, jeszcze niedawno paraolimpijczyk, dziś prezes START-u Bielsko.
- Poznaliśmy się na zawodach – opowiada. – Zapamiętam go jako niezwykle zaangażowanego człowieka. Działał zawsze na 100 procent, a przy tym zarażał swoim optymizmem i uśmiechem. Zawsze był gotowy do pomocy i chyba zawsze można było na niego liczyć. Nie pamiętam, żeby kiedyś nie znalazł czasu na rozmowę. Pozostanie mi po nim ogromna pustka.
„Bez niego nic nie będzie takie samo”
Działalność Stanisława Ślęzaka wykraczała daleko poza sport osób z niepełnosprawnością.
- Był osobą, która tu, w Nowym Sączu, integrowała zawodników pełnosprawnych i z niepełnosprawnością – podkreśla Kamil Gondek ze START-u Nowy Sącz. – Był również zaangażowanym działaczem sportowym. Niezmordowanie dążył do celu i był pozytywnym człowiekiem. Nigdy nie odmawiał pomocy. Gdy za młodu sam trenowałem, zawsze mogłem liczyć na jego wsparcie. Darzyłem pana Staszka ogromnym szacunkiem.
Stanisław Ślęzak sportowi poświęcał się bez reszty.
- Zajmował się wszystkim, od spraw organizacyjnych po smarowanie nart, zapinanie butów i podawanie picia na trasie – opowiada Katarzyna Rogowiec. – Dzięki niemu zdobyłam Kryształową Kulę. Ostatni raz widzieliśmy się w zeszłym roku – na knedlach u mojej mamy. Bez niego nic nie będzie takie samo. Wiedziałam, że jest, że dobrze mi życzy, że dopytuje, co u mnie. Wydało się, że tak już będzie zawsze, że jest niezniszczalny. Odszedł wielki człowiek.
Komentarze
-
stasiu, tak sie nie robi!
05.10.2021, 15:31Byles moim najlepszym szefem, kumplem i przyjacielem, marzylem o spotkaniu.becze dalej, bo ten swiat sprawiedliwy nie jest.Stachu do zobaczenia!odpowiedz na komentarz
Polecamy
Co nowego
- Ostatni moment na wybór Sportowca Roku w #Guttmanny2024
- „Chciałbym, żeby pamięć o Piotrze Pawłowskim trwała i żeby był pamiętany jako bohater”. Prezydent wręczył nagrodę Wojciechowi Kowalczykowi
- Jak można zdobyć „Integrację”?
- Poza etykietkami... Odkrywanie wspólnej ludzkiej godności
- Toast na 30-lecie
Dodaj komentarz