Trochę kulawy kompromis
Przy okazji pierwszego po powojennej odbudowie remontu nawierzchni warszawskiej Starówki powstają wózkopasy. Czy to oznacza jej dostosowanie?
Starówka jest głównym turystycznym punktem Warszawy. Mieszkańcy nie darzą jej jednak specjalną sympatią. Poza okazjonalnym spacerem w weekend większość warszawiaków tam nie bywa. Perspektywa przywrócenia na co dzień miejskiego gwaru pojawiła się wraz z rozpoczęciem gruntownego remontu nawierzchni. Oddaliła się równie szybko, kiedy okazało się, że miejscy urzędnicy podzielili użytkowników bruku na równych i równiejszych. Przy okazji jego wymiany szukano takiego kompromisowego rozwiązania, które pozwoliłoby zachować zabytkowy charakter miejsca i udostępnić je osobom z niepełnosprawnością.
Tzw. wózkopas znacznie różni się od zwykłej nawierzchni, fot.
Marta Kuśmierz/CEGIEŁKA
Co prawda remont jeszcze się nie zakończył; trwają prace brukarskie na Rynku i ułożony jest dopiero fragment wózkopasa na ul. Piwnej, ale już widać, że nacisk położono jednak na ochronę Starówki. Osoby poruszające się na wózkach będą lawirować między przeznaczonymi dla nich pasami, specjalnymi zjazdami, platformami i chodnikiem.
Brukowane uliczki i chodniki z krzywych betonowych płyt są nieprzejezdne dla większości osób poruszających się na wózkach. Z tak trudną nawierzchnią radzą sobie wózki elektryczne, ale trzeba pamiętać, że poruszające się na nich osoby często mają czterokończynowe porażenie. Przemieszczanie się po niej jest kłopotliwe także dla osób niewidomych.
Od strony technicznej wygląda to tak: bruk nie zniknie całkiem z uliczek Starego Miasta, ale wzdłuż części z nich pojawią się gładkie ścieżki wykonane z ciasno ułożonych równych bloczków czerwonego granitu. Krzywe chodniki z betonowych płyt zastąpione zostaną włoskim porfirem. Tam, gdzie chodnik będzie zbyt wąski dla wózka, pojawi się wózkopas. W planach głównego inwestora – Zarządu Terenów Publicznych – jest budowa wózkopasów wzdłuż ulic: Piwnej, Wąskiego Dunaju, Piekarskiej oraz na Placu Zamkowym, a także wymiana nawierzchni chodników na całym Starym Mieście. Remont ma zakończyć się w przyszłym roku.
Eksperci...
Stare Miasto i jego okolice to specyficzne miejsce, gdzie
zbiegają się interesy kilku grup: mieszkańców, przedsiębiorców,
których lokale znajdują się w okolicach Rynku, inwestora,
konserwatora zabytków i zwykłych turystów. Wśród nich są także
osoby poruszające się na wózkach. Z tego powodu przygotowania do
remontu musiały być
wyjątkowo staranne i trwały niemal trzy lata. Pod koniec 2010 roku
odbyło się spotkanie dwóch norweskich ekspertów projektowania
uniwersalnego, z których jeden porusza się na wózku, z dwoma
ekspertami Stołecznego Biura Konserwatora Zabytków.
Dla osób na wózkach krawężniki są zmorą, jednak
osobom niewidomym ułatwiają orientację, fot. Marta
Kuśmierz/CEGIEŁKA
Oprócz tego przeprowadzone zostały konsultacje społeczne z udziałem grupy zainteresowanych. Miały pomóc w wypracowaniu kompromisu między interesem miasta (zachowanie unikatowego charakteru Starówki) a wygodą użytkowania przez osoby z niepełnosprawnością (jak najmniej barier, punkty orientacyjne dla osób niewidomych). W konsultacjach brali udział m.in. przedstawiciele środowisk osób z niepełnosprawnością ruchową (Marek Sołtys – Szalony Wózkowicz) i osób niewidomych (z Polskiego Związku Niewidomych) oraz przedstawiciele Biura Polityki Społecznej. Krzysztof Kaperczak z Instytutu Badania Dróg i Mostów, który także uczestniczył w rozmowach, opowiada o nich tak:
– Ustosunkowałem się do planów, zrobiłem mały wykład o tym, co uważam za cenne z mojego doświadczenia, swoich podróży i innych rozwiązań, co by należało do tego dołożyć. Urząd pewne rzeczy uwzględnił i zlecił projektantowi i wykonawcy.
Warszawska Starówka jest wpisana na listę światowego dziedzictwa UNESCO, więc przeprowadzenie zmian mocno ingerujących w jej wygląd jest niezwykle trudne. Priorytetem jest w tej sytuacji zachowanie integralności zespołu staromiejskiego i jego cech charakterystycznych. Potrzeby osób z niepełnosprawnością, które chcą z niego skorzystać, są tu, niestety, mniej istotne.
Wpis na listę UNESCO jest ogromnym wyróżnieniem, Warszawa figuruje na niej od 1980 roku, wśród niespełna 1000 obiektów kultury i przyrody. Wychodzi jednak na to, że kompromis wypracowany ze stroną społeczną wymagał poświęcenia potrzeby udostępnienia przestrzeni wszystkim użytkownikom na rzecz... zachowania miejsca na liście światowego dziedzictwa.
Konkrety...
Renata Kaznowska, dyrektor Zarządu Terenów Publicznych (ZTP), tłumaczy, jakie udogodnienia są planowane dla osób z niepełnosprawnością:
– Nawierzchnie dla wózków powstaną tam, gdzie występuje nawierzchnia z kostki rzędowej, a chodniki są na tyle wąskie, że utrudniają lub uniemożliwiają poruszanie się po nich. Udogodnieniami dla osób niepełnosprawnych będą też obniżenia krawężników w rejonie skrzyżowań ulic, mniejsze światło krawężników na wszystkich ulicach, równo ułożona i trwale zaspoinowana kostka kamienna.
Warszawska Starówka pełna jest pułapek, często
uniemożliwiających samodzielne poruszanie się, fot. Marta
Kuśmierz/CEGIEŁKA
Część powyższych rozwiązań powstała podczas konsultacji społecznych.
– Ustaliliśmy, że w miejscach, gdzie jest bardzo nierówno, w części jezdni zeszlifowujemy obecną kostkę. Szczególnie tam, gdzie są zbyt wąskie chodniki i gdzie wózkiem po chodnikach trudno jest jechać. Tam, gdzie chodniki sa dość szerokie, czyli mają min. 1,5 m, uznajemy, że osoba na wózku będzie się poruszała po chodniku. Na nim są płyty gładkie. Na przejściach dla pieszych, czyli skrzyżowaniach uliczek, obniżyliśmy chodniki do poziomu jezdni nie tak jak mówi norma drogowa – nie więcej niż 2 cm – tylko nie więcej niż 1 cm – zdradza Krzysztof Kaperczak, a Renata Kaznowska dodaje:
– W maju 2012 roku przedstawiono na spotkaniu ze środowiskiem osób niepełnosprawnych opracowanie dla Starego Miasta: „Przystosowanie nawierzchni do potrzeb osób niepełnosprawnych”. Na jego podstawie realizowane są projekty remontu kolejnych ulic. W sierpniu 2013 roku przedstawiciele osób niepełnosprawnych mieli możliwość sprawdzenia przydatności wykonanych fragmentów nawierzchni. Jeżeli nie zgłosili uwag, robimy to za nich.
Racje...
Sprawdziliśmy na Starówce, jak wygląda poruszanie się po niej na wózku. Wystarczy przejechać z ul. Piwnej na Rynek, żeby potwierdzić prowizorkę prowadzonych działań. Przede wszystkim nikt nie zwraca uwagi na wózkopas, co oznacza, że parkują na nim samochody i stawiane są przyczepy.
Anna Stasiewicz, Zastępczyni Dyrektora ZTP, zapytana o plany wyróżnienia wózkopasa, odpowiedziała:
– Nie przewidujemy oznakowywania wózkopasów zarówno przez malowanie, jak i znaki pionowe. Z uwagi na wąskie chodniki, często brak jest nawet możliwości postawienia znaków drogowych, ponadto ze względu na wygląd Starówki liczba znaków winna być ograniczona do niezbędnego minimum. Na Stare Miasto wjeżdżają mieszkańcy, przedsiębiorcy i dostawcy – przeważnie stała grupa kierowców z reguły mających przepustki. Liczymy na ich zachowania prospołeczne.
Jeżeli kierowca zachowa się aspołecznie i zastawi pas lub wjazd na chodnik o obniżonej wysokości, wózkowiczowi pozostaje zjechać na bruk i tam manewrować.
Tzw. wózkopasy do niczego się nie przydadzą, jeśli będą
traktowane jak miejsce parkingowe, fot. Ada Prochyra
– Nie rozumiem, dlaczego nie było możliwe wyłożenie całej jezdni płaską kostką. Różnica w wyglądzie byłaby niewielka, a nie musielibyśmy zastanawiać się, co zrobić ze źle zaparkowanymi samochodami. Wygodniej chodziłoby się również turystom – ocenia współpracujący z Integracją Kamil Kowalski, architekt wnętrz, specjalista projektowania uniwersalnego.
– Są dwie przyczyny. Jedna to zachowanie zabytku wpisanego na
listę światowego dziedzictwa UNESCO. Zmiana konfiguracji
nawierzchni wiązałaby się z całkowitą zmianą jej charakteru i
zniszczeniem oryginalnej z okresu międzywojennego. Dodatkowo
spowodowałoby to ogromne problemy techniczne. Rezygnacja z
krawężników wymagałaby zmiany
poziomów jezdni i chodników, z zaprojektowaniem nowego systemu
odwodnienia. Problemy pojawiłyby się również na styku nowych
poziomów z cokołmi i schodami do kamienic. Taka zmiana na pewno
wzbudziłaby duże zaniepokojenie w Komitecie Światowego Dziedzictwa
jako zbyt daleko idąca ingerencja w zabytkową przestrzeń – wyjaśnia
Ewa Nekanda-Trepka, była stołeczna konserwator zabytków (i była
Pełnomocnik Prezydent m.st. Warszawy ds. zarządzania światowym
dziedzictwem UNESCO), która uczestniczyła w przygotowaniach do
toczącego się remontu. – Jest i drugi powód. Osoby niewidome lub
niedowidzące postulowały, aby zachować krawężniki, a w miejscach
obniżeń umieścić znacznik. Krawężnik pozwala rozpoznać przestrzeń
za pomocą laski i ułatwia poruszanie się. Podczas konsultacji osoby
niewidome i na wózkach przedstawiały swoje racje. Wydaje się, że
znaleziono kompromis.
Codzienność...
Warto zwrócić uwagę na to, że nawet jeżeli uda się pokonać wózkiem wyboistą drogę, to Starówka pozostaje wyłącznie do obejrzenia. Nie ma szans, żeby na wózku dostać się do położonych przy Rynku lub w okolicy restauracji, sklepów czy instytucji. Poza odremontowanym zgodnie z zasadami dostępności Muzeum Historycznym M.St. Warszawy, wszędzie do wejścia prowadzą schody i ciężkie drzwi (zwłaszcza do tzw. miejskich placówek publicznych). Tymczasem warszawskie Stare Miasto to normalna przestrzeń miejska z instytucjami mającymi służyć wszystkim – np. Muzeum Literatury im. Adama Mickiewicza, Stołecznym Centrum Edukacji Kulturalnej (ul. Jezuicka 4), Staromiejskim Domem Kultury, biblioteką z czytelnią czasopism przy ul. Świętojańskiej.
Starówka pozostaje raczej do obejrzenia. Nie ma bowiem szans,
by na wózku dostać się do restauracji, sklepów czy instytucji, fot.
Ada Prochyra
Ewa Nekanda-Trepka uspokaja:
– Wszystkie instytucje publiczne na Starym Mieście zostały zidentyfikowane i ich dostępność zostanie zapewniona. Planowane jest stworzenie oznakowania i ulotki z opisem, który powie, którędy można do nich dojechać. Niestety, nie każda instytucja i ulica będzie w pełni dostępna dla osób poruszających się na wózkach, np. ul. Wąski Dunaj jest zbyt wąska.
Jednak to, czy wjazd do wnętrz będzie zapewniony osobom poruszającym się na wózku przez to samo wejście co wszystkim, jest osobną kwestią. Stare Miasto to plątanina stosunków własności i odpowiedzialności za poszczególne fragmenty. Za schodki prowadzące do każdej kawiarni i każdego sklepu odpowiadają zarządcy budynków. Czy ZTP lub urząd miasta mogłyby wynegocjować z nimi rezygnację z nich lub zastąpienie podjazdami? Pewnie tak. Czy zgodziłby się na to konserwator zabytków? Pewnie nie.
Plany...
Już widać, że po remoncie przestrzeń wokół Rynku będzie piękna, ale co z tego, skoro nadal nie dla wszystkich dostępna?
W wielu miejscach warszawskiej Starówki napotkamy schody, fot.
Marta Kuśmierz/CEGIEŁKA
– Polskie myślenie charakteryzuje prowizoryczność rozwiązań. Bardzo brakuje myślenia całościowego, ujmującego tę przestrzeń w spójny system biorący pod uwagę wszystkich użytkowników: osoby na wózkach, niewidome, turystów z walizkami na kółkach. Dużo mówimy o projektowaniu uniwersalnym, ale wciąż gdy przystępujemy do działań, podporządkowujemy wygodę i samodzielność użytkowników zabytkowemu brukowi. Tymczasem we Francji możliwa była przebudowa Luwru, dzięki której odpowiada on standardom i potrzebom – refleksja Kamila Kowalskiego dobrze oddaje podejście warszawskich władz do toczącego się remontu.
Urzędnicy zapewniają, że instytucje publiczne wokół Starego Miasta będą dostępne dla osób z niepełnosprawnością i że na rezultat trzeba jeszcze poczekać. Szkoda jedynie, że nie udało się znaleźć sposobu na stworzenie przestrzeni wspólnej dla wszystkich, z której nikt nie byłby ani wykluczony, ani do której nie byłby w widoczny sposób „wkluczany”, jak obecnie za pomocą wózkopasów lub chodników okalających wybrukowany staromiejski rynek. Ponadto z tymi rozwiązaniami będziemy musieli żyć przez długie, długie lata, ponieważ równie gruntowny remont Starówki nieprędko się zdarzy.
A co na to UNESCO?
Stołeczny konserwator zabytków Piotr Brabander na pytanie, dlaczego nie udało się stworzyć jednolitej nawierzchni na całym Starym Mieście, przesłał za pośrednictwem Wydziału Prasowego Urzędu Miasta odpowiedź:
„Rozwiązanie zaproponowane w ww. projektach, czyli wykonanie wózkopasów, tzw. gładkiej ścieżki z odpowiednio opracowanej kostki i wkomponowanie jej w istniejącą nawierzchnię jezdni jest właściwe z konserwatorskiego punktu widzenia. (...) Stołeczny Konserwator Zabytków pozwolił na zastosowanie kostki granitowej Wanga, o kolorze zbliżonym do kostki rzędowej występującej na Starym Mieście i szerokości dopasowanej do przeważającej na Starym Mieście szerokości kostki, tj. 14 cm”.
Nie udało nam się jednak uzyskać odpowiedzi na pytanie, dlaczego udzielenie kontrowersyjnego pozwolenia na budowę nowoczesnego biurowca w rejonie Starówki nie było zagrożeniem dla pozycji Warszawy na liście UNESCO, a pełne dostosowanie tej przestrzeni do potrzeb osób z niepełnosprawnością już tak.
Skąd czerpać wzory?
Z problemem dostosowania zabytkowej przestrzeni do współczesnych potrzeb można sobie poradzić. W Krakowie Rynek Główny, również pozycja z listy światowego dziedzictwa UNESCO, w całości wyłożony jest gładką kostką.
Polskim miastom daleko jednak do wzorcowego Sztokholmu – miasta z ambicjami zostania najbardziej dostępną stolicą świata. Tamtejsze władze dołożyły wielu starań, aby przestrzeń Sztokholmu była, w najmniejszych detalach, przyjazna użytkownikom z każdym rodzajem niepełnosprawności. Zadbano o takie szczegóły, jak: odpowiednio łagodny profil krawędzi ulicznych studzienek odpływowych, umieszczenie w regularnych odstępach parkowych ławek z ułatwiającymi wstawanie oparciami na ręce, oznaczenie pierwszego i ostatniego stopnia schodów kontrastowymi kolorami, nie mówiąc już o pełnym dostosowaniu ratusza.
Dodaj odpowiedź na komentarz
Polecamy
Co nowego
- Ostatni moment na wybór Sportowca Roku w #Guttmanny2024
- „Chciałbym, żeby pamięć o Piotrze Pawłowskim trwała i żeby był pamiętany jako bohater”. Prezydent wręczył nagrodę Wojciechowi Kowalczykowi
- Jak można zdobyć „Integrację”?
- Poza etykietkami... Odkrywanie wspólnej ludzkiej godności
- Toast na 30-lecie
Komentarz