Przejdź do treści głównej
Lewy panel

Wersja do druku

Sam sobie sterem, żeglarzem i okrętem

13.11.2013
Autor: Mateusz Różański
Źródło: finansebezbarier.pl

Prowadzenie własnej firmy to jeden z bardziej satysfakcjonujących sposobów na życie. O byciu przedsiębiorcą i płynących z tego korzyściach rozmawialiśmy z Ryszardem Dziewą, niewidomym biznesmenem, działaczem społecznym i opozycjonistą z czasów PRL.

Mateusz Różański: Panie Ryszardzie, jak wyglądała Pańska droga do własnego biznesu?

Ryszard Dziewa: Pracę zawodową zacząłem jako siedemnastolatek w lubelskiej spółdzielni dla osób niewidomych. Po dziewięciu latach przeniesiono mnie na stanowisko referenta w biurze ds. socjalno-bytowych. W międzyczasie związałem się ze środowiskami opozycyjnymi – Komitetem Obrony Robotników i "Solidarnością". W latach osiemdziesiątych spółdzielnia zaproponowała mi posadę szefa działu nakładczego. Związane z tym stanowiskiem doświadczenia bardzo pomogły mi odnaleźć się potem jako przedsiębiorca. Później zostałem szefem okręgu lubelskiego Polskiego Związku Niewidomych. W 1992 zaproponowałem związkowi otworzenie spółki, która zajmowałaby się produkcją sprzętu rehabilitacyjnego i wydawaniem materiałów dla niewidomych. Tak zostałem dyrektorem wydawnictwa Print 6. Jednak wciąż brakowało mi swobody działania. W 1999 założyłem własną firmę PHU Impuls, która jest dziś jednym z liderów, jeśli chodzi o wydawanie książek i oprogramowania dla osób z różnymi rodzajami niepełnosprawności.

Przeczytaj cały wywiad

Komentarz

  • Ale 'długi' ten 'wywiad'...
    14.11.2013, 19:02
    Ale 'długi' ten 'wywiad'...

Dodaj odpowiedź na komentarz

Uwaga, komentarz pojawi się na liście dopiero po uzyskaniu akceptacji moderatora | regulamin
Prawy panel

Wspierają nas