Nauczyciel: "Niech pani zakłada córce pieluchę". Matka: "Zatkało mnie"
"Córka musi przychodzić do szkoły z pieluchą" - taką propozycję od nauczycielki usłyszała mama niepełnosprawnej nastolatki z Lublina. Dziewczynka porusza się na wózku i miała problem ze skorzystaniem z toalety. W poprzedniej szkole takich problemów nie było, w nowej pojawił się kłopot, a mamę wezwano na dywanik. Problemów jest zresztą więcej.
Chodzi o jedną ze szkół ponadpodstawowych w Lublinie. Nie podajemy jej numeru ani nazwy na prośbę nastolatki. i jej mamy. Szkół z oddziałami integracyjnymi w Lublinie jest zaledwie kilka, stąd te obawy. Dziewczynka nie chce być w szkole wytykana palcami czy w inny sposób prześladowana, bo i tak na co dzień czuje się inna.
"Byłam w szoku"
Problemy zaczęły się kilka tygodni temu, gdy trafiła do nowej szkoły. - Jest mi trudno o tym mówić, ale muszę, bo to było szokujące dla mnie i upokarzające. Chodzi o załatwianie potrzeb fizjologicznych. Córka porusza się na wózku, potrzebuje wsparcia. A tutaj jakby nikt tego nie przewidział, mimo że to szkoła z oddziałami integracyjnymi. Zaproponowano mi, abym zakładała dziecku pieluchę. Przeżyłam to bardzo - mówi nam pani Agnieszka.
Dodaj odpowiedź na komentarz
Polecamy
Co nowego
- Ostatni moment na wybór Sportowca Roku w #Guttmanny2024
- „Chciałbym, żeby pamięć o Piotrze Pawłowskim trwała i żeby był pamiętany jako bohater”. Prezydent wręczył nagrodę Wojciechowi Kowalczykowi
- Jak można zdobyć „Integrację”?
- Poza etykietkami... Odkrywanie wspólnej ludzkiej godności
- Toast na 30-lecie
Komentarz