Jeszcze książka nie zginęła!
Co kilka miesięcy słyszymy w mediach, że Polacy nie czytają. Właściwie niczego, a książek w szczególności. Internet zdaje się jednak temu przeczyć – książka, a właściwie jej nowe wcielenie, przeżywa tam swoją drugą młodość. W sieci ludzie o książkach piszą, dyskutują na ich temat i rozmawiają z autorami.
Z badań nad czytelnictwem w Polsce wyłania się ponury obraz statystycznego Kowalskiego, który właściwie nie czyta. Jakby tego było mało, okazało się, że młodzi ludzie, którzy choćby z racji tego, że uczęszczają jeszcze do szkoły i powinni pochłaniać powieści, podręczniki i dodatkowe opracowania, także czytają niewiele, a zdarzają się przypadki zdania matury bez przeczytania nawet połowy lektur obowiązujących podczas nauki w szkole średniej.
Ciekawostką – trochę szokującą – jest badanie, z którego wynika,
że jeśli młodzież już coś czyta, to nie jest w stanie skupić się i
zrozumieć treści dłuższej niż trzystronicowa (pokolenie SMS?). Przy
wtórnym analfabetyzmie trudno więc mówić o doznaniach estetycznych
czy emocjonalnych pochodzących z lektury powieści – chociaż, kto
wie, może to wielka szansa dla poezji?
Na szczęście nie wszystko stracone.
Portal prawdę ci powie
Kto jest zatwardziałym przeciwnikiem czytania i nie rozbudził w sobie w odpowiednim wieku tej potrzeby szczególnych doznań, jaką jest zanurzanie się w innych światach, ten będzie pewnie omijać strony poświęcone lekturze i książkom. Miłośnicy „odlotu” w rzeczywistość zmyśloną lub bazującą na prawdziwej historii dzięki internetowi znajdą się w bibliotece, o jakiej pewnie myśleli twórcy serialu „Star Trek”.
Zanim wybierzemy się do istniejącej w świecie realnym biblioteki lub księgarni (choć to ostatnie jest już tylko dodatkową przyjemnością, a nie koniecznością), naprawdę warto zajrzeć do sieci. Po pierwsze, po to by z dziesiątków tysięcy tytułów wchodzących na rynek każdego roku wybrać świadomie i ze spokojem te, które naprawdę mogą zaciekawić. Po drugie, by jednak rzucić okiem na to, co mają na ich temat do powiedzenia inni. Nierzadko okaże się, że intrygująca nota wydawcy na okładce (i w internecie) skrywa taką sobie książeczkę, która w rzeczywistości może bardziej rozczarować, niż zaskoczyć wspaniałym językiem, na którym akurat nam zależy, albo treścią, której... nie będzie i po trzech stronach rzucimy książkę w kąt, żałując pieniędzy, które wydaliśmy. Jest jeszcze jeden powód, być może najważniejszy. Dzięki portalom i blogom literackim dowiemy się o istnieniu niezwykłych książek, które bez reklamy dosłownie podbijają czytelniczy rynek, a w świecie realnym o nich cicho!
Fot.: www.sxc.hu
Zapoznawanie się z księgarską ofertą najlepiej zacząć od jednego z dużych portali. Niezwykle popularnym i – trzeba to powiedzieć – bardzo dobrze zorganizowanym jest lubimyczytac.pl. To ogromny portal o książkach: z recenzjami, konkursami i - przede wszystkim - komentarzami internautów. Każdy, kto się zarejestruje, może wypowiadać się na temat dowolnej książki i odpowiadać na komentarze innych czytelników. Polemiki, dyskusje, narzekania i zachwyty to „chleb powszedni” na tego typu portalach. Lubimyczytac.pl żyje własnym życiem, a właściwie życiem czytelników, i oferuje m.in. wywiady z autorami, do których pytania ułożyli internauci, konkursy, wiadomości z rynku czytelniczego i - oczywiście - rankingi.
Bardzo ciekawym pomysłem są biblioteczki użytkowników. Wpisujemy w nie tytuły książek, które przeczytaliśmy, na które czekamy i które rekomendujemy innym. Najciekawsze jest jednak przeszukiwanie „półek” z książkami. Mamy szansę na odszukanie zapomnianych już tytułów albo na przypomnienie sobie tych powieści, które kiedyś obiecaliśmy sobie przeczytać. Portal ma także aplikację na smartfony – zatem czekając na pociąg czy autobus można kontynuować swoje wypady do świata książek. Oczywiście wymianę informacji i szybki rzut oka na nowości ułatwia także fanpage na Facebooku.
Mniej znaczy więcej
Innym sposobem na dotarcie do interesujących książek jest przeglądanie wortali tematycznych. Przykładem niech będzie Portalkryminalny.pl. Jest on naprawdę nieocenionym źródłem informacji o thrillerach i powieściach z dreszczykiem. Nie jest tak rozbudowany jak portale o książkach, ale dzięki temu szybko możemy zorientować się, co nowego dzieje się w interesującym nas gatunku, a niemal wszędzie dzieje dużo i szybko! Nowości i zapowiedzi pomogą błyskawicznie sprawdzić, czy nie przeoczyliśmy czegoś niezwykłego albo czym właśnie zachwycił się świat. Ciekawym działem są „patronaty”. To książki, które z jakichś powodów portal nam szczególnie poleca. Podobny dział ma zresztą wspomniany wcześniej serwis lubimyczytac.pl – jeśli dana strona lub portal są godne zaufania, to zazwyczaj za swoje rekomendacje ręczą. A to już coś, jeśli weźmiemy pod uwagę gigantyczną liczbę tytułów wprowadzanych każdego miesiąca na rynek.
Jeśli szukamy pozycji naprawdę niszowych, to najwygodniej będzie zajrzeć na strony poświęcone nie tyle samym książkom, co konkretnemu tematowi. Ciekawym przypadkiem są strony z informacjami dotyczącymi Japonii, np. Japonia-online.pl. Wśród mnóstwa działów, dotyczących m.in. kultury, edukacji, życia codziennego w Japonii, są także wiadomości z rynku księgarskiego. Wydawcy bardzo dbają, by w takich tematycznych czy nawet niszowych wortalach się znaleźć. W końcu trafiają do ludzi, którzy są bardzo zainteresowani danym tematem i jeśli nawet nie kupią książki, to z pewnością powiedzą o niej znajomym.
Fot.: Robert Cegiełka
Na stronach tematycznych wypowiadają się ludzie, którzy w danej kwestii zazwyczaj wiedzą dużo więcej niż przeciętny Kowalski. Ich recenzja może być więc o wiele cenniejsza, przede wszystkim merytorycznie. Są jednak książki, które specjaliście czy fanowi o dużej wiedzy mogą się wydać bardzo powierzchowne, ale laikowi w zupełności wystarczą. Jak zwykle więc przy czytaniu opinii innych osób potrzebne są rozsądek i zasada złotego środka.
Blogosfera
To już prawdziwa siła napędowa nowoczesnego rynku książki. Co prawda nikt nie zmierzył, ile dodatkowo zarobił lub stracił ze względu na opinie zamieszczane na blogach, ale znane są przypadki całkowicie nowych zjawisk wykreowanych przez blogosferę. Przykładem niech będzie legendarny "Cień wiatru" Zafona, na który jako pierwsi uwagę zwrócili właśnie blogerzy. Z blogerami jest jednak nieco trudniej niż z prowadzącymi portale o książkach. Po pierwsze, każdy bloger kieruje się swoim gustem, po drugie, zbudowanie sobie listy wiarygodnych i sensownie piszących blogerów jest bardzo czasochłonne i wymaga sporej pracy.
Nie ma się też co oszukiwać – duża liczba blogów właściwie nie nadaje się do czytania: a to ze względu na grafomaństwo autora, a to na błędy, które potrafią uniemożliwić lekturę tekstu. Sporo blogerów myli też recenzję ze streszczeniem. Niemniej blogi są bardzo ważnym i ciekawym miejscem dyskusji o książkach.
Podobnie wortale, blogi można z grubsza podzielić na gatunki, choć nigdy nie będzie to podział klarowny, ponieważ autorzy, co zrozumiałe, zainteresowani są zazwyczaj różną tematyką. Przykład dobrze prowadzonego bloga to krytycznymokiem.blogspot.com, którego autor - po przeczytaniu danej książki - przedstawia ciekawe wnioski z lektury. Oczywiście świadomie dobiera takie książki, w których chodzi o coś większego.
Mniej ascetyczną formę ma blog www.kreatywa.net, na którym autorka opisuje swoje przeżycia z różnymi książkami i formami literackimi (są nawet książki kulinarne). Lektura bloga jest równie przyjemna jak lektura książki.
Co jest reklamą?
Przeglądając wszelkie strony dotyczące książek, trudno nie zadać sobie pytania, na ile to wszystko jest sterowane przez wydawców. W końcu czasami widać jak na dłoni, że rzecz, akcja jest jakoś koordynowana. Teorie spiskowe możemy śmiało odłożyć na bok. Konkurencja wśród wydawców, portali, miejsc w sieci zajmujących się książkami jest tak ogromna, że tzw. wciskanie czytelnikom kitu nie przejdzie niezauważone. Wydawcy wykupują reklamy na portalach i stronach, tak samo jak to się dzieje w „zwyczajnych” mediach. Przesyłają także egzemplarze do recenzji. Ale także ta forma jest „bezpieczna”; redakcje portali mają dostęp do tak dużej liczby nowych tytułów, że naciski wydawców - jeśli się zdarzają – zupełnie nie działają. Podobnie rzecz ma się z blogerami. Oczywiście po otrzymaniu książki bloger może poczuć coś w rodzaju zobowiązania, ale dobrym blogerom to się właściwie nie zdarza – autor bloga musi dbać o swoją markę. Poza tym działa tu mechanizm doboru książek. Jeśli blogera nie interesuje historia, to przesłanie mu książki historycznej po prostu nie ma sensu, bo albo jej w ogóle nie przeczyta, albo go ona nie zaciekawi.
Ciekawe blogi książkowe
www.godsavethebook.blogspot.com
owarinaiyume.wordpress.com
brulionbeel.blox.pl
komiks.blog.polityka.pl
czytajodlewej.wordpress.com
poczytajka.blogspot.com
krytycznymokiem.blogspot.com
slowoczytane.blogspot.com
www.ultramaryna.pl/pzp
Portale książkowe
xiegarnia.pl
lubimyczytac.pl
duzeka.pl
www.carpenoctem.pl
bookznami.pl
portalkryminalny.pl
Dodaj odpowiedź na komentarz
Polecamy
Co nowego
- Ostatni moment na wybór Sportowca Roku w #Guttmanny2024
- „Chciałbym, żeby pamięć o Piotrze Pawłowskim trwała i żeby był pamiętany jako bohater”. Prezydent wręczył nagrodę Wojciechowi Kowalczykowi
- Jak można zdobyć „Integrację”?
- Poza etykietkami... Odkrywanie wspólnej ludzkiej godności
- Toast na 30-lecie
Komentarz