Wybrano Miss Polski na wózku
Do perły polskich uzdrowisk, jak nazywany jest Ciechocinek, przyjechało w niedzielę wielu gości z całej Polski, aby w godzinach wieczornych, w świetle reflektorów i kamer, w rytmie rozbrzmiewającej muzyki, zobaczyć 10 najpiękniejszych kobiet Polski poruszających się na wózku. W Muszli Koncertowej Parku Zdrojowego – wypełnionej do ostatniego miejsca – odbyły się bowiem pierwsze wybory Miss Polski na wózku.
Wyboru najpiękniejszej kandydatki spośród 10 finalistek dokonało jury, złożone z 7 osób związanych ze światem piękna i mody. Koronacji: Miss Polski na wózku, I Wicemiss, II Wicemiss, Miss Publiczności, Miss Foto i Miss Internetu dokonała Katarzyna Krzeszowska, obecna Miss Polski. Wybory objęte były patronatem honorowym Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej, a patronem medialnym I Programu Polskiego Radia i TVP Bydgoszcz.
Miss Polski na wózku: Olga Fijałkowska, fot.: Piotr
Stanisławski
Zanim wybrano najpiękniejszą Polskę poruszającą się na wózku, odbyło się kilka etapów konkursu. Sylwetki wszystkich kandydatek, które postanowiły przystąpić do konkursu (łącznie zgłosiły się 72 osoby), umieszczone zostały na stronie internetowej organizatora wyborów, Fundacji Jedyna Taka.
Spośród nich internauci wybierali ich zdaniem najpiękniejsze i najciekawsze kobiety. 10 kobiet, które otrzymały najwięcej głosów, dostało się do finału. Były to: Monika Buczyńska, Sylwia Klusek, Angelika Chrapkiewicz-Gądek, Ewa Woźniak, Izabela Sopalska, Natalia Grynkiewicz, Katarzyna Lewera, Olga Fijałkowska, Iwona Warzywoda i Weronika Wróbel.
Szczęśliwe finalistki wzięły udział w warsztatach przygotowujących je do występu podczas gali finałowej. Pracowali z nimi profesjonalni styliści, wizażyści, fryzjerzy, fotografowie, animatorzy kultury oraz choreografki, które pomagały kandydatkom wyborów Miss Polski i Miss Nastolatek.
Konkurs jednak – co podkreślali organizatorzy – nie jest kopią
konkursu Miss Polski, lecz ma charakter społeczny, który wpłynąć ma
na zmianę wizerunku niepełnosprawnych kobiet w naszym
społeczeństwie.
– Chcemy pokazać piękne kobiety poruszające się na wózku jako
kobiety aktywne, spełniające się w różnych rolach społecznych,
kobiety pełne pasji, sił oraz wytrwałości w dążeniu do realizacji
własnych marzeń. I kobiety, o których atrakcyjności nie przesądza
wózek – powiedziała Katarzyna Wojtaszek z Fundacji Jedyna Taka
(także poruszająca się na wózku).
Po pokazach taneczno-choreoraficznych i wystąpieniach finalistek
– w różnych pięknych kreacjach, jury w składzie: Katarzyna
Krzeszowska – Miss Polski 2012, Katarzyna Wojcieszak – prezes
Fundacji Jedyna Taka, Gerard Parzutka Von Lipiński – prezes
Narodowego Konkursu Miss Polski, Krzysztof Głąbowicz – dziennikarz,
a także przedstawiciele sponsorów, wybrali pierwszą Miss Polski na
wózku. Została nią Olga Fijałkowska ze Starych Święcic, studentka
Uniwersytetu Przyrodniczo-Humanistycznego w Siedlcach.
- Chciałabym bardzo serdecznie podziękować za ten tytuł, ale
zapewniam, że wszystkie dziewczyny są piękne, mądre i bardzo
kobiece. Każda z nas zasługuje na ten tytuł – powiedziała po
koronacji Olga Fijałkowska.
Finalistki konkursu z premierem Donaldem Tuskiem, fot.: Piotr
Stanisławski
Najbardziej niespodziewanym gościem wyborów – niespodziankę tę
ukrywali prowadzący galę finałową: Kamil Dąbrowa, dyrektor
Polskiego Radia, i dziennikarz TVN Grzegorz Markowski
- była wizyta premiera Donalda Tuska. Premier wręczył wszystkim
finalistkom takie same nagrody w postaci biżuterii i tabletu.
– Proszę państwa, to był bardzo ciężki wybór. Miałem okazję zapoznać się z urodą, sylwetkami, życiem bohaterek tego pierwszego wspaniałego finału i od razu zrozumiałem, że nie sposób wybrać najpiękniejszej, bo wszystkie Panie zasługują na nagrody. Pozwoliłem sobie w związku z tym ufundować dla wszystkich laureatek tego wspaniałego konkursu takie same nagrody. Ale oczywiście składam serdeczne gratulacje pani Oldze, Pierwszej Miss; dzisiaj ma Pani prawo płakać ze szczęścia i wszyscy dzisiaj tu w Ciechocinku serdecznie Pani gratulujemy. Ale także wszystkim wam chcę powiedzieć tylko jedno zdanie: wy jesteście warte wszystkich nagród, bo dajecie nam wszystkim wielką nadzieję, że marzenia nie mają swoich barier i że jeśli napotykamy w życiu na przeszkody, to one tak naprawdę są w nas, bo jeśli ma się takie serce, taką urodę, taką odwagę, jaką w życiu reprezentujecie, to wszystkie marzenia można spełnić, wbrew okolicznościom. Jesteśmy waszymi dłużnikami, wszyscy was tutaj bardzo kochają, bo jesteście jak światło dla każdego człowieka. Serdecznie wam dziękujemy i jeszcze raz serdecznie gratulujemy – podkreślił premier.
Wyniki konkursu:
Miss Polski na wózku, Miss Nasze Miasto - Olga
Fijałkowska,
Nagroda: wózek Quick, voucher 500 zł na zakupy w serwisie
Gruber.pl, pobyt w Akademia Rzeźbienia Twarzy, wycieczka dla 4 osób
z różnymi atrakcjami sportowymi.
Pierwsza Wicemiss, Miss Foto - Monika Buczyńska
Nagroda: wózek Pantera
Miss Publiczności, Miss Internetu, Druga Wicemiss -
Weronika Wróbel
Nagroda: wózek GTM Mobil
Odpowiadając na różne pytania, finalistki mówiły, co - jako Miss Polski na wózku - chciałaby zmienić w otaczającej rzeczywistości, co dla nich jest najważniejsze, kto jest autorytetem i czym się zajmują.
Monika Buczyńska
Chciałabym przede wszystkim zmienić pogląd osób zdrowych na osoby niepełnosprawne; myślę, że każdy z nas oczekuje równego traktowania.
Angelika Chrapkiewicz-Gądek
Dla mnie najbardziej istotne są miłość i przyjaźń. Rzeczą, która rozjaśnia mi świat, są moje pasje: nurkowanie i gotowanie. Nurkowaniem zaraził mnie mój przyjaciel, który też porusza się na wózku. Gdy pierwszy raz spróbowałam, wiedziałam, że to będzie moja przygoda – trwa ona już od 13 lat.
Olga Fijałkowska
Największym moim autorytetem jest moja mama, a spośród osób niepełnosprawnych – Pani Monika Kuszyńska. Bardzo ją podziwiam, że umiała postawić się przeciwnościom losu, wróciła do tego,co kocha, nie poddała się. Jest dla mnie wzorem do naśladowania.
Olga jest także kibicem piłki nożnej. Moją ulubioną drużyną jest Barcelona, gra tam mój ulubiony piłkarz Messi i wygrywam tą drużyną w grze FIFA.
Natalia Grynkiewicz
Chciałabym stawić czoła barierom architektonicznym, aby osoby niepełnosprawne mogły bez przeszkód wychodzić z domu, samodzielnie poruszać się po miastach, wychodzić na zakupy, spotykać się ze znajomymi; aby po prostu żyły normalnie. Moją pasją jest nurkowanie – pod wodą nie ma barier, nie ma wózka, poruszam się swobodnie.
Sylwia Klusek
Konkurs Miss Polski na wózku nie jest zwykłym konkursem piękności, tylko wspaniałą akcją społeczną, która ma wpłynąć na zmianę wizerunku osób niepełnosprawnych, żeby nie były postrzegane w kontekście tragedii i litości. My także możemy być aktywne, uśmiechnięte, cieszyć się życiem. Moją pasją jest jazda na quadach. Moja rodzina i przyjaciele jeżdżą na rowerach i dzięki temu mogę jeździć z nimi i podziwiać świat.
Katarzyna Lewera
Jako Miss chciałabym, aby przestrzeń publiczna była bardziej dostępna dla osób niepełnosprawnych, szczególnie obiekty kultury i rozrywki, kino, puby, dyskoteki.
Izabela Sopalska
Dla mnie najbardziej istotna jest niezależność, ponieważ dużo osób uważa, że osoby, które poruszają się na wózkach bądź mają inną niepełnosprawność, są zdane na innych. My jesteśmy przykładem, że tak nie jest i to jest dla mnie najważniejsze w życiu. Lubię tatuaże, słoneczniki to moje ulubione ponieważ są bardzo kobiece i seksowne. Prowadzę blog kulawawarszawa.pl, w którym m.in. piszę o barierach architektonicznych.
Iwona Warzywoda
Autorytetów jest bardzo dużo, ale podczas przygotowań do konkursu my same byłyśmy dla siebie autorytetami i wsparciem, uczyłyśmy się od siebie i wzajemnie inspirowałyśmy.
Ewa Woźniak
Jako Miss chciałabym poruszać temat osób, które po wypadkach zamykają się w domu i nie widzą w życiu miejsca dla siebie. Gram w rugby z chłopakami na wózkach, więc nie ma dla mnie rzeczy niemożliwych. Skacze też ze spadochronem, mój rekord to skok z 4000 metrów.
Weronika Wróbel
Zdecydowałam się na udział w konkursie, bo chciałam pokonać
swoją nieśmiałość i być przykładem dla innych osób
niepełnosprawnych, żeby nie siedzieli w domu, byli pewni siebie,
łamali stereotypy. Chciałam też udowodnić, ze kobieta
niepełnosprawna nie jest mniej atrakcyjna od zdrowej kobiety –
czego jesteśmy tutaj wszystkie przykładem – dlatego że porusza się
na wózku. Moją pasją jest sport, wyciskanie ciężarów na ławce, mój
rekord to 40 kg.
WOJCIECH ŁAZAROWICZ, DZIENNIKARZ
Kulawa integracja
Miałem okazję oglądać finał I Wyborów Miss Polski na Wózku. Przyznam, że pomimo urody i wdzięku startujących kobiet, całość zrobiła na mnie dość ponure wrażenie.
Na wstępie zaznaczę, że znam złotą zasadę prawa, iż „chcącemu nie dzieje się krzywda” - nie myślę więc komentować motywacji, emocji i zachowań samych uczestniczek konkursu. Pragnę, na gorąco, podzielić się wątpliwościami adresowanymi raczej do organizatorów, dziennikarzy i oglądających Wybory Miss Polski na wózku. Skoro bowiem imprezę objęła patronatem Pani Marszałek Sejmu Ewa Kopacz, a finał obserwował osobiście premier Donald Tusk, to mamy do czynienia z akcją publiczną, której społeczny wydzwięk wydaje się ważki i znaczący dla najważniejszych osób w Polsce.
Uroczystą galę, która odbyła się w niedzielny wieczór w Ciechocinku, prowadziło dwóch dziennikarzy – po jedynym z TVN oraz 1 PR. Polskiego Radia. Obaj byli świadomi szczególnego charakteru tych wyborów, więc do uczestniczek zwracali się z rewerencjami, a jeśli już pozwalali sobie na żarty, to żartowali z samych siebie nawzajem. Ani śladu protekcjonalnego tonu, półuśmieszków, jakimi prowadzący zwykli kwitować wypowiedzi finalistek konwencjonalnych wyborów Miss, w stylu „interesuję się renesansem, kocham dzieci, pragnę się zajmować ochroną środowiska, oraz pokojem na świecie”. W Ciechocinku prowadzący byli jak najdalsi od prezentowania kandydatek, jako płochych dziewczyn wiedzionych pustotą. Wręcz przeciwnie, sugerowali oglądającym, by patrzeć na finalistki, jak na osoby dzielne i mądre, które swoją godną postawą walczą o integrację osób niepełnosprawnych w społeczeństwie. By zaś nie pozwolić widzom (i uczestniczkom), zapomnieć o cywilizacyjnej misji wyborów miss na wózku, kondydatkom zadawali np. pytanie: kto spośród osób niepełnosprawnych jest dla ciebie autorytetem. Zupełnie tak, jakby osoby niepołnosprawne stanowiły jakiś inny gatunek ludzi, szczególnie pod względem zasługiwania na szacunek czu autorytet.
Sam premier, składając gratulacje wszystkim finalistkom, zachował się taktownie i sympatycznie, choć nie udało mu się uniknąć patosu. I właśnie o ten patos, tę misję cywilizacyjną mi chodzi, ona właśnie budzi największe moje wątpliwości.
Słowo „integracja” odmieniano podczas finałowej gali na wszystkie przypadki, a ja miałem nieodparte wrażenie, że uczestniczę w imprezie gettowej, podczas której nikt (może poza samymi finalistkami), nie usiłuje zapomnieć o oczywistym podziale na tych na wózkach, oraz resztę świata. Organizacja gali w Ciechocinku, znanym centrum rehabilitacyjnym, poprzedzanie występów finalistek prezentacją wózków inwalidzkich, oraz pouczenia ze sceny, by nie dawać jałmużny żebrzącym niepełnosprawnym, bo oni przecież mogą przyjechać do Ciechocinka i się tu zrehabilitować – wszystko to podkreślało wybitnie środowiskowy, gettowy właśnie charakter Wyborów Miss na wózku. Zresztą już sam pomysł konkursu piękności a la olimpada specjalna, zawiera w sobie rys dyskryminacji. O ile bowiem zrozumiałym jest, że nie mogą konkurować na równych prawach w bieganiu osoby z nogami, oraz osoby bez nóg – to kwestia piękna i wdzięku zdaje się być uwolniona od zależności zwiazanych z funcjonowaniem rdzenia kręgowego. Czy naprawdę Monika Belluci jest mniej piękna, gdy siedzi na krześle? Taka Nike z Samotraki wprawia w zachwyt subtelnych amatorów piękna, choć jej anatomia też odbiega nieco od normy (nie ma rąk, ani nawet głowy).
Pomysł, by dostrzec piękno i wdzięk kobiet na wózkach wydaje mi się ze wszech miar oczywisty, ale urzeczywistnienie tego w formie Wyborów Miss Polski na wózku – już zdecydowanie nie. Jeśli miałaby to być wyłącznie impreza środowiskowa – to wszystko zależy od woli uczestników. Jeśli zaś Marszałkini Sejmu i Premier RP chcą wspierać podobne show, jako cenną społecznie inicjatywę służącą integracji, to obawiam się że pomimo ich dobrych chęci (w które nie mam powodu wątpić), takie poparcie sankconuje jedynie segregację. To troszkę tak, jakby białe dzieci w szkole nie grały w piłkę z dziećmi czarnymi. Chcąc zatem położyć kres takiej niesprawiedliwości, nauczyciele zorganizować by mieli mecz – wyłącznie dla dzieci czarnych! I w ten sposób integrowano by dzieci, bo wszystkie grałyby wszak w piłkę (białe z białymi; czarne z czarnymi).
Wiem, że przykład z białymi i czarnymi dziećmi jest może przyciężki intelektualnie, ale zamiast pastwić się nad moim konceptem, zastanówcie się, jakbyście odebrali dziewczynę na wózku podczas normalnych wyborów Miss Polonia. Czy umielibyście potraktować ją całkiem fair, całkiem sprawiedliwie? Czy niepełnosprawność nie przeszkodziłaby Wam zachwycić się jej urodą, albo pośmiać się z jej pustoty, jeśliby się okazało, że „interesuje się renesansem, kocha dzieci i pragnie się zajmować ochroną środowiska, oraz pokojem na świecie”?
Dodaj odpowiedź na komentarz
Polecamy
Co nowego
- Ostatni moment na wybór Sportowca Roku w #Guttmanny2024
- „Chciałbym, żeby pamięć o Piotrze Pawłowskim trwała i żeby był pamiętany jako bohater”. Prezydent wręczył nagrodę Wojciechowi Kowalczykowi
- Jak można zdobyć „Integrację”?
- Poza etykietkami... Odkrywanie wspólnej ludzkiej godności
- Toast na 30-lecie
Komentarz