Sporny projekt ws. zaopatrzenia w środki pomocnicze
W 2011 r. 50% kosztów NFZ zaopatrzenia w przedmioty ortopedyczne i środki pomocnicze przeznaczonych było na comiesięczne zaopatrzenie w pieluchomajtki, sprzęt stomijny i zestawy infuzyjne dla osobistych pomp insulinowych. To największy wydatek w budżecie i tam właśnie Ministerstwo Zdrowia postanowiło poszukać oszczędności.
Zmiana refundacji pieluchomajtek wydaje się niewielka - z 1,23 zł na 80 gr. Tak wynika z kolejnego projektu Ministerstwa Zdrowia, który dotychczas nie ujrzał jeszcze oficjalnie światła dziennego, a do którego udało nam się dotrzeć. Dla porównania, w obwieszczeniu ministra zdrowia i opieki społecznej z 1996 r. było to 70 gr. dla dzieci powyżej 3. roku życia, a dla dorosłych, zależnie od wielkości pieluchy – 1,9; 2,3 i 2,6 zł.
Krzysztof Bąk, rzecznik prasowy Ministerstwa Zdrowia, potwierdza, że resort opracowuje akt wykonawczy do Ustawy z 12 maja 2011 r. o refundacji leków, środków spożywczych specjalnego przeznaczenia żywieniowego oraz wyrobów medycznych (Dz. U. z 2011 r., nr 122, poz. 696, z późn. zm.) – tj. rozporządzenie w sprawie wykazu wyrobów medycznych wydawanych na zlecenie. - Projektowany akt prawny zastąpi obecnie obowiązujące w tym zakresie rozporządzenie ministra zdrowia z dnia 29 sierpnia 2009 r. w sprawie świadczeń gwarantowanych z zakresu zaopatrzenia w wyroby medyczne będące przedmiotami ortopedycznymi oraz środki pomocnicze (Dz. U. Nr 139, poz. 1141, z późn. zm.) – informuje rzecznik.
Wspomniana wyżej zmiana dałaby budżetowi duże oszczędności – nawet do 50 mln zł, ale pacjent musiałby do zakupu pieluch dopłacić miesięcznie ok. 200 zł. I tak już dopłaca obecnie ok. 150 zł.
Dwa różne projekty
Elżbieta Szwałkiewicz, konsultant krajowy w dziedzinie pielęgniarstwa przewlekle chorych i niepełnosprawnych, nic nie słyszała o planowanych zmianach, pomimo że wcześniej intensywnie uczestniczyła w wypracowywaniu nowego projektu. To jednak nie ten sam projekt. – Zamierzam wysłać do Ministerstwa Zdrowia pismo, w którym wyrażę głęboki niepokój zdobytymi informacjami – mówi Szwałkiewicz.
Co stało się z wypracowanym już w zeszłym roku projektem i
propozycjami krajowego konsultanta w tej dziedzinie – nie wiadomo.
– Byłam w zeszłym tygodniu na spotkaniu w Ministerstwie Zdrowia, co
prawda w innej sprawie, ale zapytałam ministra Igora
Radziewicza-Winnickiego także o tę kwestię. Zapewnił mnie, że nie
zamierza obniżać refundacji, a wręcz przeciwnie – podwyższyć limity
na te środki – dodaje Szwałkiewicz.
Ministerstwo Zdrowia twierdzi jednak, że w pracach nad projektem
brali udział przedstawiciele towarzystw zrzeszających pacjentów,
przedstawiciele Narodowego Funduszu Zdrowia oraz konsultanci
krajowi w poszczególnych dziedzinach medycyny.
W styczniu br. zwiększono środki z budżetu NFZ na refundację wyrobów medycznych o 200 mln. To jednak działanie doraźne, które sprawiło, że skróciły się kolejki np. po aparaty słuchowe. – Tak, skróciły się kolejki, ale przy starym systemie to rozwiązanie jest tymczasowe, w ogóle nie rozwiązuje problemu zaopatrzenia w sprzęt medyczny i środki pomocnicze – komentuje Józef Góralczyk z Małopolskiego Sejmiku Osób Niepełnosprawnych (MSOON).
A problem ciągnie się od 14 lat. W marcu 2011 r. minister zdrowia powołał zespół do spraw opracowania założeń merytorycznych dla zmian legislacyjnych w zakresie zaopatrzenia w wyroby medyczne. Wcześniej, w kwietniu 2008 r., odbyła się debata nad projektem rozporządzenia wypracowanego w MZ, regulującego zasady zaopatrzenia dla osób z niepełnosprawnością. Pacjenci i lekarze wnieśli wiele krytycznych uwag do proponowanych rozwiązań. W czerwcu 2009 r. projekt rozporządzenia znikł w czeluściach NFZ, a w następnym miesiącu ogłoszono zupełnie nowe rozwiązania, jednak na wskutek protestów pacjentów i lekarzy wycofano się z nich. W końcu w sierpniu 2009 r. ministerstwo wróciło do punktu wyjścia: ogłoszono kopię starego rozporządzenia.
Miniony rok nie przyniósł w tym zakresie żadnych zmian – choć próby były. Jeszcze w kwietniu ubiegłego roku na spotkaniu MSOON z wiceministrem zdrowia Aleksandrem Soplińskim Józef Góralczyk zgłosił szereg uwag do planowanych przez MZ zmian w sposobie zaopatrywania w wyroby medyczne. W październiku MZ ogłosił jedynie wzory zlecenia na wyroby medyczne i naprawy.
Projekt obywatelski
- Przepisy tzw. ustawy refundacyjnej stanowią, że rozporządzenie, które obecnie obowiązuje w tym zakresie, zachowuje moc do dnia wejścia w życie przepisów wykonawczych wydanych na podstawie ustawy refundacyjnej (czyli do dnia 1 stycznia 2014 r.). Projekt rozporządzenia jest po konsultacjach wewnętrznych. Zgodnie z procedurą legislacyjną, kolejnym etapem będzie skierowanie go do konsultacji społecznych. Ze względu na złożony i istotny społecznie charakter problematyki projektu, ministerstwo planuje wyznaczenie możliwie najdłuższego terminu zgłaszania uwag – mówi rzecznik MZ. Wydaje się więc, że znów wróciliśmy do punktu wyjścia i dalej nie znamy konkretnych terminów prac nad nowym projektem.
- Ministerstwo po prostu nie chce tego zrobić. Teraz przesunęli środki z pieluchomajtek na przedmioty ortopedyczne, z tego wynika, że MZ nie chce dołożyć ani złotówki, tylko przesuwać pozycje budżetowe w ramach tych samych środków – komentuje Góralczyk. Tymczasem limity refundacyjne i wykaz przedmiotów ortopedycznych nie były zmieniane od czasu ich ustalenia w latach 80-tych przez Zjednoczenie Przemysłu Ortopedycznego i ówczesny wydział rehabilitacji Ministerstwa Zdrowia.
Dlatego MSOON w lipcu złożył w MZ obywatelski projekt rozporządzenia w sprawie świadczeń gwarantowanych z zakresu zaopatrzenia w wyroby medyczne będące przedmiotami ortopedycznymi i środki pomocnicze. – MSOON liczy na to, że poprzez projekt rząd w końcu zwróci uwagę, jak bardzo obowiązujące przepisy działają na niekorzyść osób niepełnosprawnych. Projekt zakłada bowiem m.in.: wzrost dostępności wyrobów medycznych, wprowadzenie wypożyczalni, eliminację błędów przy zaopatrywaniu chorych w sprzęt medyczny i wysoką jakość tego sprzętu – konkluduje Góralczyk.
Komentarze
-
Proponuję o zajęcie się dość istotna kwestią, ponieważ bardzo często sklepy medyczne wysylaja pacjenta lub jego rodzine z wypelnionymi juz drukami na poszczegolne przedmioty,( mówimy tu o wózku, aparatach na golen, parapodium)do lekarza specjalisty. A ten to podpisuje. Kto sprawdza czy to jest pacjentowi potrzebne. barzdo czesto jest bezuzyteczne dla pacjenta i lezy. A sklep medyczny zgarnia 100% z NFZ i 150% PCPR. tu radzę innego rozwiązania.odpowiedz na komentarz
-
oszczędność kosztem kogo???
28.07.2013, 13:48Jestem zbulwersowana faktem już samego nawet pomysłu oszczędzania na tych najbardziej poszkodowanych, chorych i biednych. Pampersy i cewniki to naprawdę już luksusowe mają być wyroby dla niepełnosprawnych. Litości dla ciężko chorych. Bez cewników osoby chore nie funkcjonują, tym samym skazuje się ich na śmierć. Oszczędności poszukajcie u posłów i senatorów.odpowiedz na komentarz
Polecamy
Co nowego
- Ostatni moment na wybór Sportowca Roku w #Guttmanny2024
- „Chciałbym, żeby pamięć o Piotrze Pawłowskim trwała i żeby był pamiętany jako bohater”. Prezydent wręczył nagrodę Wojciechowi Kowalczykowi
- Jak można zdobyć „Integrację”?
- Poza etykietkami... Odkrywanie wspólnej ludzkiej godności
- Toast na 30-lecie
Dodaj komentarz