Nowe regulacje utrudniają osobom niesłyszącym uzyskanie prawa jazdy
Osoby głuche, które chcą przystąpić do egzaminu na prawo jazdy, muszą same zapewnić sobie oraz sfinansować tłumacza języka migowego. Ale to nie koniec problemów.
Zgodnie z rozporządzeniem ministra transportu, budownictwa i gospodarki morskiej z 13 lipca ubiegłego roku, osoba egzaminowana musi sama zapewnić i sfinansować tłumacza języka migowego, który może jednak być tylko na początku egzaminu praktycznego. Dodatkowym utrudnieniem jest to, że musi on siedzieć z tyłu samochodu. Tymczasem także część teoretyczna stanowi duży problem dla osoby głuchej. Czytanie i rozumienie w języku polskim, który dla niesłyszącego jest jak język obcy, to nie lada wyzwanie. W ciągu 25 minut egzaminu osoba głucha musi odpowiedzieć na 32 pytania. „Ograniczony czas odpowiedzi, który z założenia ma sprawdzić czas reakcji podczas prowadzenia pojazdu, nie odzwierciedla umiejętności posiadanych przez egzaminowanych” – pisze w swoim wystąpieniu do ministra transportu Polski Związek Głuchych.
- Trzeba znowelizować rozporządzenie, co do tego nie mam żadnych wątpliwości. Powinno zostać zmienione ze względu na specyfikę osób głuchych, ale nie tylko ich – mówi Tomasz Matuszewski z warszawskiego WORD-u. Przytacza przykład osoby z dziecięcym porażeniem mózgowym, która złożyła podanie o wydłużony czas egzaminu, ponieważ takie ma zalecenia w związku ze swoim schorzeniem. – Obecne przepisy jednak tego nie przewidują, choć kiedyś była taka możliwość – dodaje.
Sztywne ramy
Matuszewski uważa, że koszt jest kwestią wtórną. Ważniejsze jest, by egzaminy mogły odbywać się w innej formie, np. ustnej. – My chcemy wychodzić naprzeciw tym potrzebom, ale jesteśmy teraz związani sztywnymi ramami rozporządzenia – mówi Matuszewski.
Przedstawiciela PZG uważają, że takie prawo dyskryminuje osoby głuche. Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej w odpowiedzi na pytanie ministra transportu wyjaśniło, że osoby głuche mogą w powiatowych centrach pomocy rodzinie ubiegać się o dofinansowanie usług tłumacza języka migowego ze środków PFRON. MPiPS nie znalazł jednak uzasadnienia dla zmian w przepisach, które umożliwiłyby obecność tłumacza także w części teoretycznej egzaminu.
PZG proponuje, by przetłumaczyć pytania egzaminu teoretycznego na język migowy lub wydłużyć czas zdawania dla osób z dysfunkcją słuchu. Kolejne proponowane rozwiązanie jest takie, by WORD-y zapewniały tłumaczy języka migowego lub same występowały do samorządów o środki na ten cel. Dlatego też PZG pyta ministra transportu o jasne określenie statusu WORD-ów. Te jednak administracją publiczną nie są.
– My nie wydajemy decyzji administracyjnych, jedynie sprawdzamy umiejętności. Jesteśmy jednostką organizacyjną samorządu wojewódzkiego, jednocześnie będąc samodzielną osobą prawną – wyjaśnia Matuszewski.
Na pismo PZG, wysłane w maju, minister transportu jeszcze nie
odpowiedział.
Od ubiegłorocznej zmiany przepisów w warszawskim WORD zmniejszyła się ogólna liczba osób zdających egzamin na prawo jazdy.
- Według danych w 2013 roku było tylko 4-5 osób składających egzamin teoretyczny z tłumaczem języka migowego - informuje Matuszewski.
Komentarze
brak komentarzy
Polecamy
Co nowego
- Ostatni moment na wybór Sportowca Roku w #Guttmanny2024
- „Chciałbym, żeby pamięć o Piotrze Pawłowskim trwała i żeby był pamiętany jako bohater”. Prezydent wręczył nagrodę Wojciechowi Kowalczykowi
- Jak można zdobyć „Integrację”?
- Poza etykietkami... Odkrywanie wspólnej ludzkiej godności
- Toast na 30-lecie
Dodaj komentarz