Rozmowa z Dariuszem Michalczewskim, wieloletnim mistrzem świata boksu zawodowego
Z Dariuszem Michalczewskim rozmawialiśmy przy okazji konferencji otwierającej tegoroczną edycję naszej Kampanii parkingowej. Mistrza przywiózł swoim autem niepełnosprawny kierowca, który porusza się na wózku inwalidzkim.
- Czy nie obawia się Pan jazdy samochodem z
osobą niepełnosprawną?
Dariusz Michalczewski – Gdyby prowadziła kobieta, to może
bym się obawiał... Żartuję oczywiście. Mam dużo znajomych na
wózkach, którzy znakomicie prowadzą swoje auta. Jest to dla mnie
sprawa normalna.
- Dużo czasu spędził Pan w Niemczech. Tam
wszystko jest dużo lepiej zorganizowane i dostosowane do potrzeba
niepełnosprawnych...
D.M. – W Niemczech na parkingu, gdzie jest narysowana
„koperta”, nikt nieuprawniony na pewno nie zaparkuje! To tak jakby
ktoś przekroczył linię ciągłą.
- Co by Pan powiedział osobie
nieuprawnionej, która parkuje na takim miejscu?
D. M. - Zrobiłbym test. Taki kierowca powinien
usiąść na wózku i poczuć, jak trudno jest osobie, której miejsce
właśnie zajął...
- Czy zauważa Pan u nas bariery mentalne?
Czy można je przełamywać?
D.M. - Są bardzo duże. Polska jest takim dziwnym krajem.
Nie widzi się niepełnosprawności na co dzień. Dopiero jak coś się
stanie w rodzinie, z najbliższymi, to wtedy jest wielka tragedia i
ludzie robią „teatr”, zaczynają aktywnie działać. A działać trzeba
bez przymusu. To jest nasz polski problemem i trzeba to
zmienić, abyśmy byli społecznie aktywni nie wtedy, jak coś się
stanie z naszymi bliskimi, lecz przez cały czas. Byśmy nie dali się
zaskoczyć.
- Czy Niemcy mogą dla nas być wzorem?
D.M. – Na pewno. Tam dostosowanie jest doprowadzone
do perfekcji. U nas jeszcze niedawno osoby niepełnosprawne były
schowane w domach. Nie było dla nich żadnych perspektyw. Dopiero
zaczynają wychodzić na zewnątrz, coraz bardziej się integrują i są
wciągani w życie lokalnych społeczności. Tymczasem w Niemczech
niepełnosprawni robią to samo co sprawni.
- Czy zdarzyło się Panu pracować z osobą
niepełnosprawną?
D.M. - Nawet więcej niż pracować. Mam niepełnosprawnych
fanów, dla których załatwiłem wjazd wózkami na walki, co wcześniej
nawet w Niemczech było to niemożliwe. Na boiskach kibice już mogli
być, a na walkach bokserskich jeszcze nie. Ja dla moich fanów
zorganizowałem specjalne wejście. Teraz ich przybywa. Było to
nowością, ale się przyjęło.
Rozmawiał: Tomasz Przybyszewski
Zdjęcie: Tomasz Przybyszewski
Komentarze
brak komentarzy
Polecamy
Co nowego
- Ostatni moment na wybór Sportowca Roku w #Guttmanny2024
- „Chciałbym, żeby pamięć o Piotrze Pawłowskim trwała i żeby był pamiętany jako bohater”. Prezydent wręczył nagrodę Wojciechowi Kowalczykowi
- Jak można zdobyć „Integrację”?
- Poza etykietkami... Odkrywanie wspólnej ludzkiej godności
- Toast na 30-lecie
Dodaj komentarz