Szkoła chodzenia dla osób po amputacjach
W Opolu ma powstać pierwsza w Polce szkoła chodzenia w protezach. Pomysłodawcami szkoły są uczestnicy zakończonej niedawno wyprawy na Mont Blanc.
To właśnie podczas wspinaczki na najwyższy szczyt Europy
niepełnosprawny uczestnik wyprawy, opolanin Marcin Szpineta, który
sam stracił nogi w wypadku, wpadł na pomysł utworzenia szkoły
chodzenia w protezach.
Co prawda udział Marcina Szpinety w wyprawie (zorganizowanej przez
Flotę św. Mikołaja Krzysztofa Dzienniaka) zakończył się pod Mont
Blanc – udało mu się jednak dotrzeć na wysokość 3600 m. Potem jego
protezy zaczęły tak kaleczyć mu ciało, że musiał się wycofać z
wyprawy.
- Pojechałem w Alpy, aby pokazać innym niepełnosprawnym, że można coś robić, że nie trzeba siedzieć w domu i być ograniczanym przez swoje kalectwo – powiedział „Gazecie” Szpineta. - Bo dla niepełnosprawnych uczestniczenie w normalnym życiu jest jak codzienna wspinaczka na górskie szczyty - dodał.
Marcin Szpineta, korzystając ze swojego doświadczenia, chciałby ułatwić ludziom po amputacjach powrót do codzienności i nauczyć ich chodzenia w protezach, do tego stopnia, aby niepełnosprawność w ogóle nie była widoczna. Jak mówi Szpineta, ludzie patrzący na niego nawet nie zdają sobie sprawy, że nie ma nóg. Według niego wszystko zależy od siły woli – jak sam wspomina – już trzy miesiące po swoim wypadku w 1996 roku jeździł na rowerze.
Jak twierdzi, najtrudniejsze dla osoby, która straciła nogi, jest odzyskanie poczucia równowagi przy chodzeniu w protezach, bo ma się odczucie, że chodzi się jak na szczudłach. Bardzo ważne jest również, aby przełamać opór, lęk, zaufać sobie.
Według Marcina chodzenia na protezach może uczyć tylko ktoś, kto sam tego doświadcza, dlatego chciałby prowadzić szkołę sam, bo pod tym względem ma ogromne doświadczenie. Przyznaje jednak, że być może z czasem zatrudni rehabilitantów, bo ceni ich zaangażowanie i przygotowanie teoretyczne.
Otwarcie szkoły planowane jest jeszcze w roku 2006. Wsparcia
przedsięwzięciu mają udzielić Flota św. Mikołaja oraz Urząd Miasta
Opola.
Szpineta, oprócz otwarcia szkoły, chciałby w przyszłym roku
ponownie zaatakować Mont Blanc. Jednak do podjęcia kolejnej próby
potrzebuje lepszych protez. W Polsce jedna kosztuje 8,5 tys. A
zagraniczne, na których Marcin miałby realną szansę dotarcia na
szczyt, kosztują aż 50 tys. dlatego też będzie szukał sponsorów,
którzy pomogliby mu w zebraniu funduszy.
Źródło: gazeta.pl
Opracowanie: redakcja
Komentarze
brak komentarzy
Polecamy
Co nowego
- Ostatni moment na wybór Sportowca Roku w #Guttmanny2024
- „Chciałbym, żeby pamięć o Piotrze Pawłowskim trwała i żeby był pamiętany jako bohater”. Prezydent wręczył nagrodę Wojciechowi Kowalczykowi
- Jak można zdobyć „Integrację”?
- Poza etykietkami... Odkrywanie wspólnej ludzkiej godności
- Toast na 30-lecie
Dodaj komentarz