Przejdź do treści głównej
Lewy panel

Wersja do druku

Po słońce i przygodę – relacja z obozu nurkowego dla dzieci

24.08.2006

Po słońce i przygodę to nazwa międzynarodowego projektu integracyjnego przygotowanego przez wiedeński Instytut für SCUBA – Neuro – Rehabilitation i Stowarzyszenie Nurków Niepełnosprawnych HSA Polska, przy współudziale Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego w Krakowie Prokocimiu.

Zdjęcie: lekcja nurkowania

zdjęcie: uczestnicy obozu pozują do zdjęcia

Projekt ten przeznaczony był zarówno dla dzieci zdrowych, niepełnosprawnych, jak i dla dzieci po przebytej chorobie nowotworowej, u których długotrwałe leczenie bardzo często powoduje zaburzenia fizyczne i psychiczne. Już wcześniejsze doświadczenia SCUBA – REHAB z tymi dziećmi pokazały, że zajęcia w wodzie i pod wodą świetnie uzupełniają inne formy terapii.

Grupowe zdjęcie uczestników obozu

Zdjęcie: lekcja nurkowania

„Nurkowanie jest doskonałą formą aktywności nie tylko dla ludzi zdrowych. Zanurzenie w podwodnym świecie dla niektórych może być momentem przełomowym w walce z chorobą, a dla wielu stać się pasją na całe życie” – to słowa założyciela HSA Polska Tadeusza Masztalerza. Po dwóch tygodniach spędzonych w Sveta Marina na południowym wybrzeżu Istrii dla 21 uczestników obozu integracyjnego słowa te nabrały szczególnego znaczenia. Oprócz zdrowych i niepełnosprawnych ruchowo dzieci z Austrii i Chorwacji w obozie udział wzięła również pięcioosobowa grupa podopiecznych krakowskiego szpitala.

Zajęcia na plaży

zdjęcie: lekcja nurkowania

zdjęcie: zajęcia na plaży

Polscy uczestnicy obozu w Chorwacji to dzieci i młodzież od 8 do 19 roku życia. Pod opieką personelu medycznego z Krakowa, terapeutów i instruktorów nurkowania HSA, oprócz licznych zajęć integrujących, przez 16 dni odkrywali tajemnice fascynującego podwodnego świata. Po tygodniu zabaw wprowadzających, ćwiczeń w sprzęcie ABC, każdy z uczestników codziennie miał możliwość nurkowania w pełnym ekwipunku.

zdjęcie: zajęcia plastyczne

Oto relacja piętnastoletniej uczestniczki obozu Diany Skoczeń:

zdjęcie: uczestnicy obozu


Ja i Ty w Sveta Marina
Zaczyna się dzień. Wieje lekki wietrzyk. Nad miejscowością Sveta Marina wstaje słońce. Obóz pełen namiotów oraz przyczep kempingowych budzi się do życia. Pomiędzy niepozornie wyglądającymi obozowiskami zwykłych wczasowiczów mieści się wielki obóz naszej grupy. Olbrzymie namioty mieszczące stoły, łóżka oraz wszystkie potrzebne nam rzeczy. Kucharze - ranne ptaszki - szybko krzątają się po kuchni, przygotowując posiłek. Powoli uczestnicy budzą się ze słodkiego snu. Chorwaci, Polacy oraz Austriacy kierują się stronę jadalni, gdzie przy wejściu wielka tablica ogłasza menu: Mittag, Obiad – Sandwicz, Ruc`AK. Wokoło słychać Morgen! Good Morning! Dzień dobry! Dobro jutro!
Sprężyste kroki mieszają się z chwiejnym chodem dzieci z porażeniem mózgowym oraz chrzęstem kół wózków inwalidzkich. Wokoło słychać śmiechy zdrowych dzieci
próbujących swych sił na wózkach kolegów. Okazuje się, że nie tak łatwo podjechać do stolika, trzymając na kolanach talerz jedzenia. Tu wszyscy sobie pomagamy.
Niedługo potem roześmiana gromada udaje się na plażę, gdzie ciepłe słońce i delikatne fale wprawiają wszystkich w jeszcze lepszy humor. Niektórzy przygotowują cieniste miejsca dla tych, którzy muszą wykonać swoje codzienne przedpołudniowe ćwiczenia rehabilitacyjne. Czasem ktoś zawoła: „Stefi kąpać, Baden Baden!” i wszyscy się śmieją. Młodzież z chęcią pomaga swoim niepełnosprawnym rówieśnikom; przenosząc ich na plażę, ułatwiając wejście do wody. Można się przekonać jak trudno pchać wózek po nierównych kamieniach. Niektórzy, mało co ruszający się na wózku, w wodzie odzyskują swobodę ruchu. Wspólne kąpiele dostarczają nam wiele radości. Uśmiechy na twarzach na co dzień borykających się z wieloma fizycznymi i psychicznymi problemami dzieci sprawiają, że wszystkim od razu robi się weselej. Nasze problemy znikają, gdy nurkując, widzimy podwodne życie, a w uszach słyszymy szum wydobywających się bąbelków.
Słońce chyli się ku zachodowi, my jednak wcale nie czujemy zmęczenia. Na spragnionych emocji oraz adrenaliny wczasowiczów czekają gry w karty lub memory. Frisbee lata od wózka, do wózka, do ręki i gdzieś koło ucha. Meni! Meni! (do mnie, do mnie) woła Vid. Chorwat podaje do polskiej dziewczynki, potem Austriak i wreszcie upragnione Frisbee leci do niego.
Po pewnym czasie słońce całkiem znika za widnokręgiem, wtedy gromadzimy się w jednym miejscu. Na początku obozu były to małe podgrupy, a teraz to jedno wielkie koło. Śpiewamy piosenki przygotowane przez każdą z grup - pełna integracja. Nic jednak nie może trwać wiecznie. W końcu cała grupa udaje się w stronę łóżek, by śnić i marzyć oraz z napięciem czekać na kolejny dzień pełen wrażeń.

T. Masztalerz tak podsumował obóz: „Wyniki projektu będą oceniane przez wielu specjalistów – lekarzy i terapeutów. Ja już w tej chwili mogę powiedzieć, że trudno mi wyobrazić sobie coś piękniejszego niż umożliwienie przeżycia takiej przygody dzieciom, które jeszcze niedawno, z racji ciężkiej choroby, nie śmiały nawet marzyć o podobnej wyprawie. Wstępnie ustaliliśmy, że będziemy kontynuować ten projekt. Prokocimski szpital opiekuje się ponad 300 osobową grupą dzieci i młodzieży po leczeniu choroby nowotworowej, z całą pewnością nie będzie problemów z doborem kandydatów ”.
 
29 września 2006 r. odbędzie się w Krakowie uroczyste zakończenie tegorocznego projektu.

Zdjęcia: Corinna Steinberg-Masztalerz
Autor: Kuba Nowak HSA Polska

Dodaj komentarz

Uwaga, komentarz pojawi się na liście dopiero po uzyskaniu akceptacji moderatora | regulamin

Komentarze

brak komentarzy

Prawy panel

Wspierają nas