Kochasz - obdaruj WOLNOŚCIĄ
Jeśli mówimy o kimś, że jest samodzielny, to mamy na myśli osobę, która potrafi sama podejmować decyzje i być za nie odpowiedzialna. Nauczenie się samodzielności jest szczególnie ważne dla osób niepełnosprawnych, gdyż od tego zależy, czy w przyszłości będą umiały sobie radzić w życiu.
Foto: A. Brotherton/sxc.hu
Zaniedbywanie to pozostawianie dziecka bez opieki. Natomiast nadopiekuńczość to wyręczanie go w obowiązkach. Pomiędzy nimi jest zdroworozsądkowa troska. Zaniedbywanie łatwo rozpoznać, choćby po głodnych, źle ubranych, brudnych dzieciach tułających się po ulicach od rana do wieczora. Gorzej jest z nadopiekuńczością. Ją łatwiej ukryć, zamaskować. Choć jej symptomy (takie jak brak samodzielności, nadmierna obawa o to, co się ze mną stanie, gdy zabraknie rodziców, poczucie zagrożenia, nadmierna koncentracja na własnej osobie) wcześniej czy później są widoczne. Bardzo często zdarza się, że dziecko, na którym rodzice nadmiernie skupiają uwagę, traci kontakt emocjonalny z rodziną, buntuje się. Pojawiają się problemy wychowawcze. Dziecko zaczyna unikać domu rodzinnego, szuka wsparcia poza nim. Może to stać się również przyczyną niepowodzeń w szkole, niechęci do nauki, negatywnego stosunku do szkoły i lekceważenia obowiązków.
Wychowanie dziecka nie jest prostym zadaniem. Łatwo przekroczyć
cienką granicę pomiędzy troską a zaborczością. Szczególnie rodzice
mający niepełnosprawne dziecko wpadają w pułapkę nadmiernej opieki.
Najczęściej spowodowane jest to lękiem o jego przyszłość.
Obowiązkiem rodziców jest wpajanie dziecku od najmłodszych lat
zasad dobrego wychowania i szacunku do innych oraz umiejętności
samodzielnego funkcjonowania w społeczeństwie i tworzenia zdrowych
relacji międzyludzkich, w myśl przysłowia: „Czego Jaś się nie
nauczy, tego Jan nie będzie umiał".
Dom rodzinny i rodzice są dla dziecka pierwszymi autorytetami.
Dziecko naśladuje gesty
i zachowania rodziców, przejmuje wzorce życia rodzinnego, kodując
je w swojej świadomości jako jedyne i słuszne, a później przenosi
je w swoje dorosłe życie. W dużej mierze to od dorosłych zależy,
jak ich pociecha poradzi sobie w samodzielnym życiu.
Foto: B. Turner/sxc.hu
SPRAWDŹ, CZY JESTEŚ NADOPIEKUŃCZYM RODZICEM
Ułatwią Ci to poniższe pytania. Jeżeli na wszystkie lub znaczną większość odpowiedziałeś TAK, to jest duże prawdopodobieństwo, że jesteś nadopiekuńczym rodzicem:
PYTANIE | TAK | NIE |
Pragnę, aby życie mojego dziecka było beztroskie, dlatego chronię je przed wszelkimi problemami i kłopotami. |
||
Uważam, że moim obowiązkiem jest staranne dobieranie mojemu dziecku przyjaciół i kolegów. | ||
Staram się wyręczać moje dziecko w obowiązkach (jest takie chore, niech ma więcej czasu na zabawę, po co ma się tak przemęczać). | ||
Uważam, że dla dobra dziecka trzeba za nie podejmować decyzje. | ||
Chronię moje dziecko przed oceną otoczenia, przed „złym światem”. | ||
Staram się zaspokoić wszelkie potrzeby i zachcianki mojego dziecka. |
Badając relacje pomiędzy rodzicami a dziećmi, najczęściej bierze się pod uwagę cztery zmienne:
1. Bliskość uczuciową, określającą wielkość dystansu emocjonalnego między nimi. Najbardziej prawidłowa jest ciepła emocjonalnie opieka rodzicielska, ale z zachowanym przyzwoleniem na aktywność i autonomię dziecka. To daje mu poczucie bezpieczeństwa i akceptację siebie. Fajnie, kiedy przytulasz dziecko, rozmawiasz z nim, słuchasz go, poświęcasz mu czas i uwagę, ale z umiarem, nie kosztem siebie, swoich obowiązków. Dziecko też czasem potrzebuje pobyć samo, ma gorszy dzień, nastrój, nie chce być na kolanach, przytulane, całowane. Uszanuj to! Jeżeli np. dziecko mówi ci wprost: „Mamo, nie przytulaj mnie tyle" - to prosty komunikat, wiele mówi też: „Kocham cię, ale potrzebuję więcej przestrzeni, dystansu".
2. Pomoc i wsparcie udzielane przez rodziców. Dziecko wymaga naszej pomocy, to jest oczywiste. Jednak warto odróżnić wsparcie od wyręczania. Towarzysząc w jego codziennych czynnościach, obowiązkach, zabawach, powinniśmy rozróżniać sytuacje, w których nasza pomoc jest niezbędna i gdzie poradzi sobie lepiej lub gorzej, ale samo. To tak jak z zakładaniem i sznurowaniem butów. Pokaż, na którą nogę który but założyć i jak je zasznurować. Za którymś razem zaproponuj, aby zrobiło to samodzielnie i przyglądaj się, jak sobie radzi. Jak będzie prosiło o wskazówki, doradź i pochwal. Potem już za każdym razem będzie chciało samo je zakładać i wiązać. Zgódź się i choć będzie to trwało wieczność, i nie zostanie tak porządnie zrobione, jakbyś sama zawiązała, przyjdzie dzień, kiedy z radością krzyknie: „Tato, czy wiesz, że ja sam założyłem te buty i sam je zasznurowałem?! Mama nic mi nie pomagała. Ja sam!". To „sam" jest ogromnym sukcesem dziecka. Daje mu siłę i chęć do pokonywania kolejnych trudności.
3. Stopień swobody pozostawiony dziecku, wyrażony częstotliwością ingerowania przez rodziców w wybory i decyzje podejmowane przez dziecko. Dziecko to mały dorosły, ma swój świat, swoje problemy, radości i smutki. Jakbyśmy się czuli, jeżeli inni decydowaliby za nas o wszystkim? Myślę, że źle. Dzieci też chcą mieć choć trochę udziału w podejmowaniu decyzji o tym, co się dookoła nich dzieje. Chcą czuć się ważne. Mówiąc: „Porozmawiajmy o tym, a następnie sam podejmij decyzję", „Zrób tak, jak uważasz, wierzę, że podejmiesz właściwą decyzję", „Uszanuję twoją decyzję", pokazujesz, jak ważne jest dla ciebie dziecko i jego zdanie. Tymi prostymi sformułowaniami mówisz: „Ufam ci". Swoboda pozwala mu rozwijać się, uczyć na błędach i wyciągać wnioski. To powoduje, że dziecko nabiera pewności siebie i zaufania do swoich możliwości.
4. Wymagania stawiane dziecku i kontrola ich realizacji. Jeżeli nasze dziecko jest niepełnosprawne, nie skazujmy go od razu na „bezradność". Stawiajmy wymagania, oczywiście adekwatne do jego wieku i stanu zdrowia. To umożliwi mu rozwój, uczenie się siebie i świata. Sprawi, że będzie bardziej samodzielne i zaradne.
Rodzice pragną, aby ich dziecko było szczęśliwe i radziło sobie w życiu. Jednak pomimo najlepszych chęci zdarza się, że sami mu to uniemożliwiają. Należy uzmysłowić sobie, że nadopiekuńczość tak naprawdę oznacza nieliczenie się z potrzebami i wyborami drugiej osoby.
W imię bezgranicznej miłości do dziecka pozbawia się je możliwości podejmowania samodzielnych decyzji i nie pozwala realizować własnego JA. Każdy człowiek powinien mieć prawo decydowania o sobie, a tym bardziej nie powinno się go odbierać osobom niepełnosprawnym. Oczywiście rodzice powinni sprawować kontrolę nad tym, co się dzieje. Można jednak znaleźć taką dziedzinę życia, w której dziecko samo będzie w stanie dokonać wyboru. Kochać dziecko, to dać mu szansę na samodzielność, rozwój, poznawanie siebie, swoich słabych i mocnych stron, uczenie się na własnych błędach i wyciąganie wniosków. Miłość rodzicielska to stałe towarzyszenie dziecku w bezpiecznej odległości. „Jeśli kochasz, daj wolność".
Foto: J. Osborn/sxc.hu
RODZINA NADOPIEKUŃCZA
- Uwaga rodziców skupia się przede wszystkim na dzieciach.
- Rodzice unikają rozmów o problemach.
- Rodzice starają się spełniać wszystkie pragnienia dzieci.
- Rodzice nastawieni są na dawanie dziecku wszystkiego, czego tylko zapragnie, często nawet kosztem samych siebie.
- Dzieci mają wygórowane oczekiwania, ponieważ nigdy niczego im nie odmawiano, nie stawiano wymagań, wyręczano je.
- Dzieci mają władzę nad rodzicami.
- W okresie dorastania dzieci łatwo ulegają presji rówieśników.
JAK UPORAĆ SIĘ Z NADOPIEKUŃCZOŚCIĄ?
- Pokaż dziecku, że doceniasz jego starania.
- Pozwól mu na próby samodzielności. Może być brudniejsze, gdy samo je; bardziej nieporządne, gdy samo się ubiera; mniej czyste, gdy samo próbuje się kąpać; gorzej wyglądać, gdy samo się uczesze. To pozwoli mu nabrać zaufania do siebie i swoich umiejętności.
- Umożliwiaj dziecku udział w drobnych pracach domowych (sprzątanie swojego pokoju, wyniesienie śmieci, zrobienie drobnych zakupów, opieka nad zwierzętami itp.). Nie wyręczaj go. Jeżeli jest niepełnosprawne, zaufaj mu, na pewno sobie poradzi. „Czy mógłbyś zetrzeć kurze w pokoju? Twoja pomoc bardzo mi się dziś przyda".
- Nakłaniaj dziecko na wyjazd na obóz, pozostanie na noc u przyjaciela, jeśli zostało zaproszone. To pomoże mu zafunkcjonować w świecie rówieśników.
- Pozwól dziecku na odrobinę swobody i intymności, ma ono prawo do przeżywania własnych prywatnych spraw, zwłaszcza gdy wchodzi w okres dojrzewania.
- Pozwól mu dokonywać wyborów, nawet w tych najdrobniejszych sprawach, jak choćby: „Na co miałbyś ochotę na śniadanie?", „Wolisz zaprosić Tomka do nas czy pójść do niego?". To pozwoli mu poczuć, że ma wpływ na swoje życie i sprawi wiele radości.
- Pokaż dziecku, że inni mogą służyć mu pomocą. Nabierze przekonania, że w trudnych sytuacjach może liczyć nie tylko na siebie czy pomoc rodziny, ale również innych ludzi czy instytucji. Da mu to też poczucie większej niezależności od rodziny oraz nauczy radzenia sobie z trudnymi sytuacjami. Na przykład: „Mamo muszę napisać referat z biologii, a nie mogę nic znaleźć na ten temat w książkach". - „Poproś Anię, naszą sąsiadkę o pomoc. Ona zdawała maturę z biologii. Powinna się orientować w tym temacie".
- Wychowując dziecko, dbaj o zdrowy rozsądek. Spróbuj znaleźć złoty środek między przesadnymi wymaganiami względem dziecka a nadmierną opiekuńczością, które ograniczają prawidłowy rozwój emocjonalny i społeczny dziecka.
- Jeżeli chcesz się rozwijać, pogłębiać wiedzę na temat rodzicielstwa i wychowania, dowiedz się, czy w pobliskiej poradni rodzinnej czy innej instytucji działającej na rzecz rodziny, organizowane są warsztaty, zajęcia lub grupy wsparcia dla rodziców.
Dodaj odpowiedź na komentarz
Polecamy
Co nowego
- Ostatni moment na wybór Sportowca Roku w #Guttmanny2024
- „Chciałbym, żeby pamięć o Piotrze Pawłowskim trwała i żeby był pamiętany jako bohater”. Prezydent wręczył nagrodę Wojciechowi Kowalczykowi
- Jak można zdobyć „Integrację”?
- Poza etykietkami... Odkrywanie wspólnej ludzkiej godności
- Toast na 30-lecie
Komentarz