Łódz-klinika pomaga niepełnosprawnym
Około 200 mil od stolicy Filipin Manili na wyspie Masbate mieszka Frankie Villarin. Siedząc na progu swojego domu zarabia na życie wyplatając pokrycia dachów z liści palmowych.
Frankie urodził się bez jednej nogi. Przez 30 lat życia nie
oddalił się od swojego domu na więcej niż kilkaset metrów. Jednak
zawsze marzył o tym, żeby mieć nogę, która umożliwiłaby mu
opuszczenie domu i poszukanie dobrej pracy.
Kilka mil dalej w wiosce o nazwie Curvada, Michelle Aplacador
pomaga matce mielić zboże. Michelle jest jedną z czwórki dzieci.
Ale ponieważ urodziła się bez nóg i tylko z jedną ręką stała się
praktycznie więźniem własnego domu. Podczas gdy jej rodzeństwo
chodzi do szkoły i bawi się, ona zmuszona jest pozostać w domu i
wykonywać proste prace.
Warsztat na łodzi
Tak właśnie osoby niepełnosprawne żyją na Filipinach - w jednym z najpiękniejszych, ale także najbiedniejszych krajów na świecie. Prawie połowa mieszkańców musi przeżyć dzień za mniej niż funta. Szacuje się, że około 10 proc. mieszkańców jest niepełnosprawna. Mieszkają oni rozsiani na 7000 wysp, w większości przypadków bez możliwości dotarcia do ośrodków służby zdrowia. Jednak francuska organizacja pozarządowa Handicap International wymyśliła proste rozwiązanie tego problemu - skoro chorzy nie mogą dotrzeć do przychodni, przychodnia powinna dotrzeć do nich.
Hilwai jest 15-metrową pływającą kliniką ortopedyczną. Przez ostatni rok odwiedzała filipińskie wyspy, przynosząc pomoc osobom niepełnosprawnym, które w większości przez wiele, wiele lat żyły bez żadnego wsparcia.
Pomimo tego, że organizacja jest francuska, to załoga statku-kliniki w całości składa się z Filipińczyków - sześć osób to personel medyczny, cztery pozostałe obsługują statek. Większą część statku zajmuje warsztat ortopedyczny, w którym technik - Elmar Villagamas - dostosowuje protezy do indywidualnych potrzeb pacjentów. Elmar sam jest niepełnosprawny - ma sparaliżowane nogi.
Na Filipinach jest wiele osób niepełnosprawnych - wiele z nich straciło sprawność i zdrowie w wyniku 30-letniej wojny domowej. Jednak Elmar nie pozwala, by niepełnosprawność ograniczała go w jakikolwiek sposób. Jak sam mówi, to że jest niepełnosprawny pozwala mu lepiej zrozumieć pacjentów.
Każda wyprawa łodzi "bierze na cel" jedną wyspę lub jej część - na miejscu pozostaje około trzech miesięcy.
Podczas ostatniej wyprawy łódź popłynęła na Masbete, jedną z
najbiedniejszych wysp na Filipinach. Mieszka tam 750 tys. ludzi,
którzy w większości utrzymują się z rolnictwa.
Pracownicy lokalnej służby zdrowia zarekomendowali Frankiego
Villarina jako osobę kwalifikującą się do oprotezowania. Jednak
załoga medyczna łodzi musi zawsze dodatkowo zbadać pacjenta,
zarówno pod kątem fizycznym, jak i psychicznym. Nie jest to zadanie
proste, gdyż Frankie mieszka pół mili marszu przez las od
najbliższej drogi. Po niezbędnym badaniu Frankie zostaje
zakwalifikowany, a medycy przygotowują plastyczny odlew jego
kikuta, który zabierają na łódź, gdzie na jego podstawie
przygotowana zostanie proteza.
Dzięki nowej protezie przed Frankiem otworają się nowe możliwości -
może wyruszyć do miasta, gdzie będzie szukał dobrej pracy, a także
żony.
W przypadku Michelle Aplacador, która nie ma nóg, rekomendowany jest wózek inwalidzki. A ponieważ dziewczyna ma tylko jedną rękę, wózek zostanie tak dostosowany, aby można było nim łatwo sterować za pomocą tylko jednej ręki. Koszt takiego wózka przekroczyłby miesięczne dochody całej rodziny. Ale teraz dzięki pomocy kliniki nie będą już musieli nosić Michelle na plecach.
Nie tylko sprzęt
Załoga statku stara się także walczyć z uprzedzeniami i stereotypami dotyczącymi niepełnosprawności i przyczyn jej powstawania, które są powszechne w odległych filipińskich wioskach. Zazwyczaj osoby niepełnosprawne są ukrywane przez rodzinę, gdyż przynoszą jej wstyd. W jednej z wiosek załoga statku odnalazła 30-letniego niewidomego Alana, który nie mógł chodzić, gdyż jego matka trzymała go zamkniętego w jednym pokoju.
Załoga Hilwai pomogła na Masbate 69 osobom. Podróżujący medycy mają jednak nadzieję, że przynieśli tym ludziom coś więcej niż sprzęt - wiarę w siebie i możliwość samodzielnego i niezależnego życia.
Opracowanie: Dorota Landsberger
Źródło: BBC News, 11 kwietnia 2006
Komentarze
brak komentarzy
Polecamy
Co nowego
- Integracja to zawsze byli ludzie
- Nowa perspektywa i szansa na życie dla pacjentów ze stwardnieniem zanikowym bocznym (ALS)
- Nie możemy dłużej czekać! Marszałek Szymon Hołownia apeluje o rozpoczęcie prac nad ustawą o asystencji osobistej
- Wiśnik CUP. To już 10 LAT!
- RPD chce walczyć z przypadkami przemocy wobec dzieci neuroróżnorodnych. Powstanie specjalny zespół ekspertów.
Dodaj komentarz