W Tychach powstają rowery dla niepełnosprawnych
Najpierw rodzice łapią się za głowy i mówią: nasze dziecko nie chodzi, więc tym bardziej nie może jeździć na rowerze. - Potem wysyłają nam kartki z podziękowaniami - mówi Stanisław Misiarz.
Na rowerach skonstruowanych w zakładzie pana Stanisława mogą jeździć niepełnosprawni. Specjalny pojazd z napędem ręczno-nożnym mają np. kilkuletnia Magda z Zabrza i pięcioletni Maciek z Warszawy. Dzieci są zachwycone.
- Dziękujemy! Ten rower dał naszemu dziecku wiele radości - piszą do Misiarza rodzice z całej Polski.
Pierwszy rower przystosowany do potrzeb niepełnosprawnego pan Stanisław zrobił na początku lat 80. Trochę przypadkiem. Jest inżynierem, pracował wtedy w czechowickiej fabryce, w której powstawały m.in. właśnie rowery. Kolega opowiedział mu historię swojego znajomego z Warszawy, działacza TPD i ojca dwóch niepełnosprawnych dzieci marzących o jeździe na rowerze.
- To właśnie dla nich zrobiłem pierwszy pojazd. Nie ma lepszej rehabilitacji niż ruch, a jazda na rowerze to dla dziecka w dodatku wielka frajda - opowiada Misiarz. - Pomysł się spodobał, zaczęli dzwonić do mnie kolejni rodzice z prośbą, żeby coś podobnego zrobić dla ich dziecka - wspomina.
Gdy w stanie wojennym pan Stanisław stracił pracę, postanowił, że będzie żyć z rowerów. Z czasem firma się rozrosła, inżynier wybudował Zakład Sprzętu Rehabilitacyjnego i wzbogacił ofertę o kolejne wyroby, takie jak np. wózki czy foteliki. Rowery dalej cieszą się wielką popularnością, ostatnio zainteresowali się nimi Litwini. Tak się tam spodobały, że postanowiło je kupić litewskie ministerstwo zdrowia. Misiarz kończy właśnie przygotowywać kolejną sporą partię rowerów na eksport.
- Kupują je nie tylko Litwini, także Rosjanie. W zasadzie co czwarty rower trafia za granicę - opowiada.
Misiarz robi zarówno rowery dla dzieci, nawet dwuletnich, jak i dla dorosłych. Cała sztuka polega na tym, że każdy pojazd dostosowany jest do niepełnosprawności konkretnego człowieka. Osoba zamawiająca rower wypełnia specjalną ankietę, na jej podstawie konstruktor dobiera do standardowej ramy najróżniejsze wyposażenie i osprzęt. Jeśli ktoś cierpi na zaburzenia równowagi, dostanie stabilny rower na trzech kółkach ze specjalnie wyprofilowanym oparciem. Osoby ze słabymi nogami dostają rower z silnikiem, który uruchamia się podczas jazdy pod górę. Jest też np. rower z amortyzowanymi kółkami bocznymi, uchwytami, w które można włożyć ręce i nogi, a nawet specjalna riksza, w której w towarzystwie zdrowej osoby mogą podróżować niewidomi.
Rocznie Misiarz produkuje 400 do 500 rowerów. Cena od kilkuset do 3 tys. zł zależy od modelu. Rowery można zobaczyć na stronie www.misiarz.pl. Na ich zakup można zdobyć dofinansowanie PFRON-u.
Autor: Ewa Furtak
Źródło: gazeta.pl, 26 grudnia 2005
Komentarze
brak komentarzy
Polecamy
Co nowego
- Ostatni moment na wybór Sportowca Roku w #Guttmanny2024
- „Chciałbym, żeby pamięć o Piotrze Pawłowskim trwała i żeby był pamiętany jako bohater”. Prezydent wręczył nagrodę Wojciechowi Kowalczykowi
- Jak można zdobyć „Integrację”?
- Poza etykietkami... Odkrywanie wspólnej ludzkiej godności
- Toast na 30-lecie
Dodaj komentarz