PRZESZCZEP - dar nowego życia
"Należy zaszczepić w sercach ludzi, zwłaszcza młodych, szczere i
głębokie przekonanie, że świat potrzebuje braterskiej miłości,
której wyrazem może być darowanie narządów".
Jan Paweł II
Polacy chętnie zgodziliby się oddać swoje narządy, by ratować życie innych - dowodzi badanie przeprowadzone w maju tego roku przez ośrodek TNS OBOP. Aż 84 proc. z nas pomogłoby w ten sposób swoim najbliższym, 73 proc. członkom dalszej rodziny i 63 proc. osobom nieznanym. Na nowe organy, najcenniejszy dar życia, czeka obecnie ponad 2 tys. chorych.
ZGODNE TKANKI
Przeszczepianie, przeszczep, transplantacja organów to metoda
ratowania ludzkiego życia. Polega ona na wszczepieniu w miejsce
brakującego narządu, jego ubytku albo uszkodzenia, organu
pochodzącego od innego człowieka lub zwierzęcia. Wyróżniamy tzw.
transplantacje alogeniczne, w obrębie tego samego gatunku (od dawcy
żywego lub zmarłego), lub ksenogeniczne, czyli obcopochodne.
Na liście organów, które można przeszczepić tą pierwszą metodą,
znajdują się jak dotąd: serce, nerki, trzustka, wątroba, płuca,
jelito, rogówka oka, kości, włosy, skóra oraz szpik kostny. Do
transplantacji nie można wykorzystać organu pojedynczego
potrzebnego do życia samemu dawcy. Można natomiast pobrać od osób
żywych organy tzw. parzyste, np. nerkę, lub takie, które mają
zdolność do samoregeneracji, np. płaty skórne czy szpik. Narządy
pojedyncze uzyskiwane są tylko od osób zmarłych - koniecznie po
uprzednim, absolutnie pewnym stwierdzeniu ich śmierci.
Przeszczepy organów odzwierzęcych, np. serca czy nerki szympansa,
wzbudzają wiele kontrowersji, jednak medycyna, podkreślając wysokie
ryzyko śmierci, jakie niosą tego typu zabiegi, nie ma co do nich
większych zastrzeżeń moralnych - pod warunkiem jednak, że są
przeprowadzane zgodnie z zasadami gwarantującymi biorcy organów
samodzielną, dojrzałą decyzję lub od niej odstąpienie.
Sukces transplantacji zależy przede wszystkim od właściwego dobrania dawcy i biorcy. Im mniejsze są różnice genetyczne, czyli im bliższe idealnej konfiguracji są tzw. antygeny zgodności tkankowej (inaczej antygeny transplantacyjne), tym większa szansa, że organizm nie odrzuci obcego narządu. Każdy człowiek i każde zwierzę ma odmienne antygeny zgodności tkankowej - identyczne mają tylko bliźnięta jedno-jajowe oraz zwierzęta tego samego szczepu. Ponieważ idealne dobranie zgodnych tkankowo - dawcy i biorcy - jest bardzo trudne, po wielu latach badań znaleziono sposób, by układ odpornościowy (immunologiczny) organizmu biorcy przyjął obcą, nie do końca identyczną tkankę jak własną. Pomaga w tym m.in. cyklosporyna. Lek ten osłabia układ odpornościowy biorcy na tyle, by przeszczep utrzymał, ale jednocześnie pozostawiał go na tyle sprawnym, by pacjent nie umarł np. w wyniku przeziębienia. Dzięki cyklosporynie z przeszczepów mogą teraz korzystać dziesiątki tysięcy potrzebujących rocznie. Do tej pory przeprowadzono na świecie około pól miliona transplantacji.
POLTRANSPLANT
Centrum Organizacyjno-Koordynacyjne ds. Transplantacji
Poftransplant,
ul. Lindleya 4, 02-005 Warszawa.
Sekretariat: 8:00-16:00,
tel.: 022 622 58 06; tel/faks: 022 622 32 43,
Centralne Biuro Koordynacji: 24h/dobę;
tel.: 022 622 88 78; tel,/faks: 022 627 07 49;
e-mail: transpl@poltransplant.org.pl;
www.poltransplant.org.pl.
Zabiegi bezcelowe?
Trudno sobie wyobrazić współczesną medycynę bez transplantacji.
A jeszcze 60 lat temu zabiegi te były uznawana za sprzeczne z
zasadami sztuki lekarskiej i bezcelowe. Powszechny wówczas pogląd
głosił, iż: "każdy przeszczep między dwoma osobnikami musi być
odrzucony, bo różnice między nimi są uwarunkowane genetycznie, na
co nikt i nic nie może mieć wpływu". W 1945 roku przeciwstawili się
tej tezie trzej lekarze z Peter Brent Bright Hospital w Bostonie -
dr Earnest Landstein, dr Charles Hufnagel i dr David Hume -
przeszczepiając młodej kobiecie z zatruciem ciążowym nerkę zmarłego
mężczyzny. Obowiązującą do dzisiaj metodę transplantacji nerek
opracował dr Joseph E. Murray. Wszczepił ją w dole brzucha i
"podłączył" do naczyń miednicy. 23 grudnia 1954 roku dr Murray po
raz pierwszy przeszczepił pacjentowi w ten sposób nerkę brata
bliźniaka. Tego dnia rozpoczęła się era transplantacji
narządów.
Pierwszy polski zabieg transplantacji nerki pobranej ze zwłok
wykonano w 1965 r. we Wrocławiu. Cztery lata później dokonano w
Łodzi pierwszego przeszczepu serca. Na przeszczepienie trzustki -
stało się to w Warszawie - czekaliśmy do 1988 r.
PRZESZCZEPY A PRAWO
W Finlandii, Danii, Wielkiej Brytanii i w Niemczech w dziedzinie
transplantacji obowiązuje rozwiązanie prawne nazywane "modelem
rozszerzonej zgody wyraźnej". Oznacza to, że jeżeli zmarły nie
wyraził za życia ani zgody, ani sprzeciwu na pobranie po śmierci
jego narządów, wymagana jest zgoda jego krewnych. Podobna procedura
istnieje w USA. Polska wraz z takimi krajami jak Austria, Belgia,
Francja, Luksemburg, Hiszpania, Portugalia czy niektóre kantony
Szwajcarii postępuje inaczej.
Zgodnie z ustawą z dnia 26 października 1995 roku, pobrania komórek, tkanek i narządów ze zwłok ludzkich można dokonać, jeżeli osoba zmarła nie wyraziła za życia sprzeciwu na wykonanie tej operacji. Sprzeciw należy zgłosić osobiście lub listownie - na specjalnym formularzu - w Centralnym Rejestrze Sprzeciwów Centrum Organizacyjno-Koordynacyjnego ds. Transplantacji Poltransplant - instytucji budżetowej podległej ministrowi zdrowia, koordynującej na terenie Polski pobieranie i przeszczepianie narządów. Druki można otrzymać w każdym Zakładzie Opieki Zdrowotnej lub wchodząc na stronę internetową Poltransplantu. Moc prawną ma również noszone przy sobie własnoręcznie podpisane oświadczenie sprzeciwu lub oświadczenie ustne złożone wobec dwóch świadków w czasie pobytu w szpitalu. W przypadku dzieci do lat 16 lub innych osób, które nie mają pełnej zdolności do czynności prawnych, sprzeciw mogą wyrazić ich tzw. przedstawiciele ustawowi - rodzice lub opiekunowie prawni.
Bardzo ważne jest zawiadomienie najbliższych o swojej decyzji.
Osoba wyrażająca zgodę na oddanie po śmierci swoich tkanek i
narządów do przeszczepienia dla ratowania życia i przywracania
zdrowia ludziom chorym może nosić przy sobie własnoręcznie
podpisane "Oświadczenie woli".
KTO Ml OFIAROWAŁ SERCE?
Ogromna wdzięczność za uratowanie życia sprawia, że pacjenci po przeszczepach zazwyczaj chcą dowiedzieć się czegoś więcej o dawcy. Zgodnie z obecnymi przepisami, lekarze jednak nie kontaktują biorców z rodzinami swoich "darczyńców". Robili to jeszcze przed kilkunastoma laty. Przestali, gdy kilka razy zdarzyło się, że ktoś z rodziny dawcy nachodził pacjenta i żądał wynagrodzenia za narząd krewnego. Lekarze udzielają tylko lakonicznej informacji: "Ma pani serce 30-letniego mężczyzny", "Ta wątroba należała do młodej dziewczyny z Torunia". Czasem uda się biorcy dotrzeć do rodziny dawcy z podziękowaniami. Zdarza się, że ci ludzie stają się sobie bardzo bliscy.
AKT ODDANIA OD STRONY MEDYCZNEJ
Oddanie narządów za życia to proces świadomy. Spotykamy się z
lekarzami, otrzymujemy komplet informacji o tym, jak wygląda zabieg
pobrania i jakie będą jego konsekwencje dla nas - dawców i dla
biorców. A jak wygląda schemat postępowania, gdy zobowiążemy się do
oddania naszych organów po śmierci? Przede wszystkim musimy
wiedzieć, że samo podpisanie "Oświadczenia woli" nie znaczy, iż
nasze narządy rzeczywiście zostaną wykorzystane. Procedura
transplantacyjna mówi bowiem, że organy może oddać pośmiertnie
tylko ten człowiek, który za życia miał je zdrowe i nie zmarł
nagle. Jego funkcje życiowe muszą być sztucznie podtrzymywane w
szpitalu do czasu przyjazdu lekarza transplantologa z jednego z
krajowych ośrodków transplantacyjnych.
Narządy można pobrać od osoby zmarłej, kiedy już zostały wyczerpane
wszystkie możliwości leczenia, przywrócenia jej do
życia, i u której stwierdzono komisyjnie śmierć mózgową, czyli
śmierć prawdziwą. Ustanie krążenia krwi w mózgu powoduje jego
nieodwracalne uszkodzenie, a co za tym idzie - wstrzymanie
koordynacji pracy pozostałych narządów. I chociaż za pomocą
specjalnej aparatury można jeszcze przez pewien czas utrzymać
czynność serca czy oddychania, pacjent ten faktycznie już nie żyje.
W takich sytuacjach najpierw komisja lekarska złożona z trzech osób
- w tym co najmniej jednego specjalisty z anestezjologii i
intensywnej terapii oraz przynajmniej jednego neurologa lub
neurochirurga - po przeprowadzeniu serii specjalistycznych badań
orzeka śmierć mózgową i rozpatruje możliwość pobrania niektórych
narządów. Lekarze informują rodzinę o śmierci i upewniają się, jaka
była wola zmarłego co do dysponowania jego organami po śmierci.
Jeśli zmarły nie wyraził za życia sprzeciwu, można rozpocząć
pobranie narządów. Podczas zabiegu wykonywanego przez zespół
specjalistów transplantologów ciało zmarłego powinno być traktowane
z należytą czcią. Wyjmowane są tylko te organy, które zostały
zakwalifikowane. Przed przeszczepieniem wykonuje się kolejną serię
badań wykluczających choroby, które mogłyby zostać przekazane
biorcy. Jeśli nie ma żadnych medycznych przeciwwskazań dochodzi do
transplantacji.
WIĘCEJ BIORCÓW NIŻ DAWCÓW
Na Węgrzech każdego roku narządy do przeszczepów pobiera się od 12 zmarłych dawców na milion mieszkańców, w Czechach - od 17, w Hiszpanii - od 32, w Polsce - tylko od 10. Tymczasem na przeszczep nerki czeka u nas obecnie ok. 2 tys. chorych, na serce - prawie 200 osób, na wątrobę - około 130, w tym wiele dzieci. W 2004 r. do Centrum Koordynacji Poltransplantu zgłoszono 649 zmarłych potencjalnych dawców narządów do przeszczepienia. Główną przyczyną zgonów były naczyniowe schorzenia mózgu i urazy mózgowo-czaszkowe. Najwięcej dawców było w przedziale wiekowym 41-50, 50-65 oraz... 17-30 lat. W 124 przypadkach nie doszło do pobrania - albo w wyniku sprzeciwu rodziny zmarłego, albo przeciwwskazań medycznych. Przyczyny dyskwalifikacji stanowiły: zakażenie wirusem HIV, zakażenia uogólnione, choroby nowotworowe, niewydolność nerek, występowanie kilku istotnych czynników ryzyka, takich jak: wirusowe zapalenie wątroby, miażdżyca, narkomania oraz zatrzymanie krążenia przed orzeczeniem śmierci mózgowej lub zatrzymanie krążenia po orzeczeniu, ale przed przybyciem zespołu transplantacyjnego. W 525 przypadkach doszło do pobrania narządów do przeszczepienia. Oznacza to, że wprawdzie liczba rzeczywistych dawców powiększyła się w porównaniu z rokiem poprzedzającym o 7 proc, ale nadal, jak podkreślają lekarze, a statystyki potwierdzają, jest to kropla w morzu potrzeb.
ZABRANIA Ml TEGO MOJA WIARA?
Jak pokazują wspomniane już wyniki ankiet społecznych przeprowadzanych przez OBOP, Polacy deklarują, że chętnie oddaliby swoje narządy po śmierci, aby ratować życie innych - niekoniecznie osób z rodziny. Wielu jednak nie podejmuje decyzji o podpisaniu "Oświadczenia woli", sądząc, że nie byliby w zgodzie z religią. W województwie śląskim pod kierownictwem prof. Marka Szczepańskiego, socjologa, przeprowadzono badania - czy wierni Kościoła katolickiego wiedzą, jak podchodzi on do kwestii transplantacji narządów. 43 proc. badanych nic nie wiedziało na ten temat, a jedna na 6 osób twierdziła, że Kościół jest przeszczepom... przeciwny. Tymczasem papież Jan Paweł II wiele razy wyrażał poparcie dla transplantacji, z wyjątkiem przeszczepiania mózgu i narządów płciowych. W sierpniu 2000 roku przybył na Międzynarodowy Kongres Transplantologiczny, aby powiedzieć: "Zaoferowanie za darmo części własnego ciała innemu człowiekowi to szlachetny gest i prawdziwy akt miłości". Potępił jednak handel narządami i podkreślił, że to dawca albo jego krewni mają prawo do zgody na pobranie narządów lub odmówienie. Papieska Rada ds. Duszpasterstwa Służby Zdrowia w 1995 roku ogłosiła, że jest to "przedłużenie poza śmierć powołania do miłości".
NAJCZĘŚCIEJ SPRZECIWIA SIĘ RODZINA
W Centralnym Rejestrze Sprzeciwów jest niewiele, bo ponad 22
tysiące zgłoszeń Polaków, którzy nic chcą być dawcami. Ustawa
transplantacyjna nic nakłada na lekarzy obowiązku pytania o zgodę
rodziny na pobranie narządów od osoby, która nie złożyła za życia
prawnego sprzeciwu. Praktyka jest inna - potwierdzają specjaliści
ze wszystkich krajowych ośrodków transplantacyjnych. Z najbliższymi
zmarłego rozmawia się z pobudek czysto ludzkich, rozumiejąc ich
tragiczną sytuację. Najtrudniej jest wytłumaczyć, że pacjent nie
żyje, skoro serce zmarłego bije, płuca oddychają, skóra jest
ciepła. "A może lekarstwo, operacja?" - padają prośby nadziei. W
takich chwilach, tuż po nagłym odejściu najbliższej osoby, bardziej
słuchamy przepełnionej bólem duszy niż racjonalnych, medycznych
argumentów. Mamy żal do lekarzy, że nie rozumieją naszego
cierpienia i każą nam podejmować tak ciężkie decyzje jak akceptacja
pobrania od zmarłego narządów, by ratować inne ludzkie istnienie.
Najczęściej odmawiamy...
"To jest trudne także i dla nas" - zapewniają lekarze. Dla nich
transplantacja jest jednocześnie i porażką, bo nic udało się
uratować jednego życia, i wielką radością - bo przedłużono inne.
Często też rodziny zmarłych zarzucają im, że nie zrobili
wszystkiego, co było możliwe, by ratować ich bliskiego. Z takimi
problemami stykamy się nie tylko w Polsce. Tyle że w krajach
zachodnich prowadzone są specjalne kursy z udziałem psychologów,
podczas których szkoli się lekarzy, jak mają rozmawiać z rodzinami.
Polscy lekarze są w tym osamotnieni. Jak twierdzą, w takiej chwili
najskuteczniej mógłby ich wesprzeć duchowny. A jednak pomimo
wypowiedzi Jana Pawła II uznającego w imieniu Kościoła
rzymskokatolickiego darowanie organów po swojej śmierci za akt
najwyższego miłosierdzia, wielu księży - zwłaszcza na prowincji -
jest temu niechętnych lub nawet wrogich.
Nadużycia: ciała na handel
Transplantologia stała się też, niestety, dochodowym "interesem"! Kwitnie tzw. turystyka transplantacyjna, potępiany moralnie i prawnie zakazany handel narządami. Amerykanie i Niemcy wyjeżdżają na nielegalne zabiegi do Indii lub Chin. Japończycy j najczęściej zaopatrują się w narządy na "dolarowych" oddziałach szpitalnych na Filipinach. Mieszkańcy Zatoki Perskiej korzystają z ofert młodych i zdrowych Irakijczyków. Izraelczycy wyjeżdżają do Turcji, gdzie werbowani są dawcy z Bułgarii, Mołdawii, Rumunii i Ukrainy. Zdesperowani są i ci czekający na przeszczep, i dawcy narządów, dla których własne ciało to jedyny kapitał. Nie brakuje też mrożących krew w żyłach przykładów... kradzieży organów. W Chinach narządy do transplantacji pobierane są od więźniów tuż po egzekucji strzałem w tył głowy. W jednym ze szpitali w Madrasie młody człowiek zgłosił się na pobranie krwi, a obudził bez nerki. W Polsce, aby uniknąć ryzyka handlu organami, do pobrania może dojść tylko w upoważnionych ośrodkach medycznych. Przeszczep to skomplikowana procedura angażująca tak wielu specjalistów, że pokątne zabiegi nie są możliwe - zapewnia Poltransplant. Pobrane narządy rozdzielane są według kryteriów medycznych, a nie wieku czy statusu majątkowego. Pominięcie czynników medycznych wyklucza powodzenie przeszczepu, dlatego narządy nie mogą być sprzedawane. Losy pobranych organów są szczegółowo śledzone przez wspomniane ośrodki.
PODEJMIJ DECYZJĘ ŚWIADOMIE
Zdejmij ze swoich najbliższych ciężar odpowiedzialności. Zgłoś
do Poltransplantu swój sprzeciw lub noś przy sobie potwierdzenie,
iż zgadzasz się na przekazanie w krytycznym momencie swoich organów
do transplantacji.
Jesienią 2003 roku Stowarzyszenie "Życie po przeszczepie"
zaprezentowało po raz pierwszy publicznie dokument nazwany
"Oświadczeniem woli". Do sierpnia 2005 roku rozdano ponad 40 tys.
sztuk tego druczku. Akcja trwa cały czas. W katolickim piśmie "Gość
Niedzielny'' wkładka z "Oświadczeniem woli" została wydrukowana już
dwukrotnie.
Warto podjąć decyzję na "tak" lub "nie". Wybór co do oddania
narządów po naszej śmierci musi być świadomy. Tylko wtedy jest to
akt miłości sięgający poza granice życia. Deklarowana zgoda, ten
poświadczony naszym podpisem kartonik, ma wartość samą w sobie,
nawet jeśli nie dojdzie do pobrania organów. Daje nadzieję i jest
szansą na uratowanie komuś życia.
Aby otrzymać druczek, należy napisać na adres poczty elektronicznej
Stowarzyszenia "Życie po przeszczepie": stowarzyszenie@przeszczep.pl,
podając w liście swój tradycyjny adres korespondencyjny, albo
pobrać z witryny internetowej www.przeszczep.pl plik z
"Oświadczeniem" i go wydrukować. Przez prawo uznawane jest też
samodzielne spisanie tego dokumentu. Ważne, by znalazło się w nim
następujące zdanie: "Wyrażam zgodę, aby po mojej śmierci pobrano
narządy i tkanki z mojego ciała w celu ratowania życia i zdrowia
innych", numer PESEL oraz czytelny podpis potencjalnego dawcy.
WARTO KLIKNĄĆ
Więcej informacji na temat transplantacji można znaleźć na
stronach: www.przeszczep.pl; drugieserce.jaw.pl.
Tekst: Magdalena Gajda
Źródło: "Integracja", listopad - grudzień 2005
Komentarze
brak komentarzy
Polecamy
Co nowego
- Ostatni moment na wybór Sportowca Roku w #Guttmanny2024
- „Chciałbym, żeby pamięć o Piotrze Pawłowskim trwała i żeby był pamiętany jako bohater”. Prezydent wręczył nagrodę Wojciechowi Kowalczykowi
- Jak można zdobyć „Integrację”?
- Poza etykietkami... Odkrywanie wspólnej ludzkiej godności
- Toast na 30-lecie
Dodaj komentarz