Odrzucenie i powrót
Na wstępie muszę wyjaśnić dwie
sprawy. Po pierwsze nigdy nie miałem postawy roszczeniowej. Nie uważałem, że cokolwiek należy mi
się za darmo. Po drugie odrzucenia, którego doświadczyłem ostatnio, nie czułem w czasach
solidarnościowego zrywu, ale teraz spotykam się z bezdusznością zarówno u osób duchownych jak i
świeckich. Dano mi brutalnie do zrozumienia, że jestem ciężarem w czasie wyjazdów i spotkań
wspólnot kościelnych. Z tego powodu przeżyłem załamanie religijne.
Ale za to po wielu latach udało mi się wrócić do uprawiania sportu. Najlepszym zawodnikiem w
historii naszego klubu jest Mirek Malinowski, mistrz poraolimpijski z Seulu 1988. Naszym trenerem
jest znakomita kobieta kochająca sport i rozumiejąca istotę niepełnosprawności. Jak trzeba, to
potrafi za własne pieniądze kupować nam odżywki niezbędne w cyklu treningowym. Zna nas tak dobrze,
że potrafiła zgłosić mnie do teleturnieju "Od Aten do Aten" i zorganizowała mi dojazd na
eliminacje. Organizatorzy nie czynili żadnych przeszkód z dopuszczeniem mnie do gry i nawet im się
podobało, że byłem pierwszym niepełnosprawnym uczestnikiem w historii tego teleturnieju.
Przyszedłem eliminacje regionalne, ale z przyczyn organizacyjnych nie udało mi się dojechać na
półfinał. Będziemy jednak próbować dalej...
Grzegorz z woj. wielkopolskiego
Komentarze
brak komentarzy
Polecamy
Co nowego
- Ostatni moment na wybór Sportowca Roku w #Guttmanny2024
- „Chciałbym, żeby pamięć o Piotrze Pawłowskim trwała i żeby był pamiętany jako bohater”. Prezydent wręczył nagrodę Wojciechowi Kowalczykowi
- Jak można zdobyć „Integrację”?
- Poza etykietkami... Odkrywanie wspólnej ludzkiej godności
- Toast na 30-lecie
Dodaj komentarz