Przejdź do treści głównej
Lewy panel

Wersja do druku

Znalazłeś nas, dziękujemy Ci za to

20.04.2005

Słysząc, że na Placu św. Piotra zgromadziło się bardzo dużo młodych ludzi, Jan Paweł II jedne ze swych ostatnich słów skierował właśnie do młodzieży: "Szukałem was. Teraz wy przyszliście do mnie. I za to wam dziękuję".

Ojciec Święty szukał młodzieży przez ponad 26 lat swego pontyfikatu, począwszy od "Pietrka", któremu "przybyły dwadzieścia trzy lata" - spod okna Pałacu Arcybiskupiego w Krakowie - po młodzież dzisiejszą. Poszukiwał jej także wcześniej, jeszcze jako duszpasterz akademicki, biskup czy kardynał. Młodzież była dla Niego urodzajnym zasiewem przyszłości Kościoła i świata. Inaugurując XV Światowy Dzień Młodzieży w Rzymie Jan Paweł II mówił: "Młodzi nie lękają się być świętymi nowego tysiąclecia, bardziej boją się mierności niż poświęcenia".

Przygarniał młodych ochoczo odpowiadających na Jego wołanie, ale szukał też zagubionych, "poranionych", by ich także po ojcowsku, z ufnością przytulić i odnaleźć w nich dobro, wskazać drogę ku Bogu. Był wymagającym Wychowawcą posiadającym fenomenalną umiejętność wsłuchiwania się zarówno w pojedynczego rozmówcę jak i w tysiące, zwłaszcza młodych ludzi - uczestników spotkań, zawsze znajdując dla nich czas. Podejmował z nimi specyficzny, niekiedy nie zwerbalizowany "dialog ducha" oparty na wzajemnym zrozumieniu "w pół słowa", na żarcie, anegdocie, ciepłym uśmiechu, czasami łzach wzruszenia, na papieskim wyczuciu ich młodzieńczości i wewnętrznej młodości samego Papieża. Nie stronił też od pochwał, ale także przestróg i nagan, gdy było to konieczne. Uczył ich jak żyć, dając jednocześnie własną postawą świadectwo wiary, nadziei, miłości i poświęcenia dla Boga i dla człowieka. I właśnie za tę trudną, wymagającą przyjaźń młodzi pokochali Jana Pawła II. Jest ich niekwestionowanym Autorytetem.

Cały pontyfikat, szczególnie jednak ostatnie jego miesiące, tygodnie, dni, a w szczególności spokojna i ufna śmierć Jana Pawła II pogłębiły wiarę nas wszystkich, "upewniły" ją, uwiarygodniły. Swoją postawą, zwłaszcza ufnością i spokojem odchodzenia do Domu Ojca, świadectwem tego odchodzenia w pewność dalszego Życia, pewność człowieka już wcześniej ewidentnie obcującego z Bogiem, choćby na modlitwie, Ojciec Święty zdawał się powtarzać po raz kolejny, jak na początku swego pontyfikatu: "Nie lękajcie się".

Poszukiwał młodych przez kilkadziesiąt lat swojej kapłańskiej posługi. Przez ten czas wielu z nich życiowo okrzepło, dojrzało do wcielania w życie Jego nauki, realizowania Jego duchowego i intelektualnego testamentu. Ojciec Święty miał tego świadomość mówiąc w ostatnich chwilach swego ziemskiego życia: "Teraz wy przyszliście do mnie". Przyszli, by swą obecnością, sercem i modlitwą być przy swoim Ojcu, Mistrzu i Przyjacielu okazując Mu wdzięczność. W dniu Jego pogrzebu stawili się bardzo licznie na Placu św. Piotra, na ulicach Rzymu, w najróżniejszych zakątkach świata - dzisiejsza młodzież i duchowi młodzi Jana Pawła II - Karola Wojtyły, by Jemu także powiedzieć: Dziękujemy Ci Ojcze, że nas odnalazłeś - dla Chrystusa, Jego Matki i dla bliźniego.

Paweł M. Nawrocki

Dodaj komentarz

Uwaga, komentarz pojawi się na liście dopiero po uzyskaniu akceptacji moderatora | regulamin

Komentarze

brak komentarzy

Prawy panel

Wspierają nas