Historia Terri Schiavo
31 marca 2005 r., po długiej batalii o utrzymanie jej przy życiu, zmarła Terri Schiavo.
W 1990 r. u 26-letniej Amerykanki Terri Schiavo nastąpiło zatrzymanie pracy serca, które doprowadziło do poważnych uszkodzeń mózgu. Terri wybudziła się ze śpiączki, jednak uszkodzenia mózgu były tak poważne, że jej stan określono jako wegetatywny.
Oznacza to, że swoje funkcje zachował nerwowy system wegetatywny odpowiedzialny za unerwienie i funkcjonowanie narządów wewnętrznych, niezależnie od funkcjonowania kory mózgowej, czyli części mózgu odpowiedzialnej za świadomość.
W 1998 r. mąż Terri wystąpił o odłączenie żony od rurki, za pomocą
której dostarczano jej pożywienie. Twierdził on, że żona, kiedy była jeszcze zupełnie zdrowa
powiedziała, że w razie wypadku nie chciałby być sztucznie utrzymywana przy życiu.
Rodzice Terri nie chcieli zaakceptować takiego rozwiązania i rozpoczęła się trwająca siedem lat
batalia prawna między mężem a rodzicami Terri. Rodzice utrzymywali, że ich córka zdaje sobie sprawę
z tego, co się wokół niej dzieje, natomiast według męża dalsze utrzymywanie jej przy życiu nie
miało sensu.
W marcu 2005 r. o sprawie stało się głośno na całym świecie. Kolejne sądy przychylały się do prośby męża, aby odłączyć Terri od rurki dostarczającej pokarm. Przed hospicjum, w którym od 15 lat przebywała Terri, przez wiele dni demonstrowali zarówno zwolennicy, jak i przeciwnicy utrzymania kobiety przy życiu. Ostatecznie 18 marca 2005 r. sąd federalny na Florydzie zezwolił na wyjęcie rurki dostarczającej pokarm. Do końca rodzice Terri walczyli w sądach o cofnięcie tej decyzji. Bez skutku. 31 marca 2005 r. Terri Schiavo zmarła.
Opracowanie: Dorota Landsberger
Komentarze
brak komentarzy
Polecamy
Co nowego
- Zaproszenie na finisaż wystawy i spotkanie autorskie
- Ostatni moment na wybór Sportowca Roku w Plebiscycie #Guttmanny2024! Głosowanie tylko do środy!
- III Wawerski Dzień Osób z Niepełnosprawnościami
- Dorabiasz do świadczenia z ZUS-u? Dowiedz się jak zrobić to bezpiecznie
- Immunoterapie wysokiej skuteczności od początku choroby – czy to już obowiązujący standard postępowania w SM?
Dodaj komentarz