Przejdź do treści głównej
Lewy panel

Wersja do druku

Wiersz miesiąca. Listopadowe wędrówki na drugą stronę życia

06.11.2020
Autor: Janka Graban, fot. pixabay.com
ciemne drzewo wśród mgieł i zachodzącego słońca

Jedenasty miesiąc w roku według kalendarza gregoriańskiego ma 30 dni. Kwiatem jego jest złoceń. Posiada w sobie przeciwstawne klimaty pogodowe. Nie miałam pojęcia, że listopad jest na półkuli północnej miesiącem jesiennym, a na południowej wiosennym. Nazwa miesiąca pochodzi od opadających jesienią liści. 

Jak podaje portal sławosław.pl listopad dla Słowian jest czasem jesiennej zadumy, kiedy po oddaniu czci przodkom należało się wyciszyć przed hucznymi, grudniowymi obchodami Szczodrych Godów. Człowiek w czasie tym, podobnie jak przyroda, ma często w zwyczaju zapadać w letarg. Nie bez kozery miesiąc ten uważany jest za najbardziej depresyjny, w którym na dodatek bardzo łatwo jest o złapanie przeziębienia, grypy czy groźniejszej infekcji. Bądź co gorsza melancholii.

Nie zapadajcie jednak w letarg, żyje się raz. Dbajcie o zdrowie ciała i ducha. Dobre wiersze to najlepsze lekarstwo na cale zło tego świata. 

Wiersz na listopad

Śmierć Jezusa Ch. na krzyżu

Wojciech Sobecki

Dziwię się że w związku ze śmiercią 
Chrystusa na krzyżu nie
zaprotestowała jeszcze żadna
organizacja humanitarna na co
dzień mnożą się przecież demonstracje
przeciwko pokazywaniu
brutalnych scen czy łamaniu
anonimowości medialnej
oskarżonych dziwię się również że
pewni działacze nie wpadli
na szalony pomysł
żeby obchodzić tylko rocznicę
zmartwychwstania Jezusa Ch. i 
nie opisywać stacja
po stacji kolejnych etapów horrendalnej
zbrodni ze szczegółami niczym
z programu
dziewięćset dziewięćdziesiąt siedem
(nigdy nie wiadomo gdzie jest
granica
głupoty i zakłamania).

Poeta

Wojciech Piotr Sobecki, rocznik 1960. Urodził w Toruniu, gdzie mieszkał przez wszystkie swoje lata; zmarł 12.02.2008 roku w wieku niespełna 48 lat.

Z wykształcenia był geodetą, ale w zawodzie tym pracował zaledwie rok. Był także „przez chwilę” sanitariuszem, planistą, pracownikiem agencji reklamowej; na dłuższy czas związał się jako dziennikarz z toruńskim „Nowym Rzemieślnikiem”.

Debiutował jako poeta na łamach „Przewodnika Katolickiego” w roku 1983. W następnych latach jego wiersze często ukazywały się w prasie, m.in. w „Akancie”, „Kulturze”, „Metaforze”, „Nowej Wsi”, „Radarze”, „Wiadomościach Kulturalnych”, „Własnym Głosem”, „Razem”; także w almanachach i antologiach. Był laureatem wielu konkursów poetyckich. Od początku lat 90. zaczął wydawać swoje zbiory wierszy (debiutancki tom Ananke, 1990) i w tej dekadzie opublikował ich aż jedenaście. Do roku 2007 miał już w dorobku szesnaście zbiorów poetyckich (ostatnim za życia był Tatuaż w kolorze blue, 2007). Książki te ukazywały się głównie w wydawnictwach toruńskich, bydgoskich, kieleckich i krakowskich). Nie miał szczęścia do ogólnopolskiego wydawnictwa, ale chyba nie zabiegał o nie.

W 1994 roku licealny teatr toruński grał widowisko poetyckie pt. Ułaskawienie – Powrót skomponowane z tekstów Wojtka, zaś w roku 2005 Jego wiersze (w interpretacji Stanisława Ożoga) ukazały się na płycie CD wydanej w Rzeszowie.

Od 1995 roku członkiem Związku Literatów Polskich.

Płomień totalny

Jeden z najlepszych krytyków literackich, sam także dobry w pisaniu wierszy, powiedział o Wojtku Sobieckim:

- Był „poetą totalnym”. Jednym z tych, którym pisanie wypełnia całe życie i „przesłania świat”. A może raczej odsłania – bowiem poezja uprawiana z taką pasją i wiarą w jej moc wiedzie nas głębiej w istotę życia i losu niż możliwe byłoby to bez sztuki i jej wysokiego płomienia”. Ten płomień w Wojtku nigdy nie słabł i nigdy – póki żył – nie wygasł.

Słowa Leszka Żulińskiego, przyjaciela poety, zaświadczają o życiu twórczym Sobieckiego. Był proszony przez żonę artysty, by zaraz po jego śmierci zredagował ostatni tomik Sobieckiego. Tomik nosi tytuł „Getsesmani”, jest dramatycznym testamentem umierania i poszukiwania wartości, które w obliczu śmierci można jeszcze ocalać, kreować, wysławiać. Wartości i pytań, jakie chce się wyartykułować u kresu…

Getsemani, czytamy za słownikiem PWN, to Ogród Oliwny, Ogrójec, ogród u stóp G. Oliwnej w Jerozolimie, w którym Jezus z Nazaretu przebywał z uczniami przed aresztowaniem, modlił się, przeżywał lęk przed śmiercią i gdzie został pojmany.

Poczekaj...

Poznałam Wojtka Sobieckiego w końcu lat 80., ale o jego istnieniu wiedziałam dużo wcześniej. Zaskoczył mnie dwa razy. Pisał wiersze z cyklu powstania warszawskiego. Było to dla mnie tak odkrywcze, tak zjawiskowe, aż musiałam zapytać, skąd odkrycie w sobie przestrzeni, której nie mógł znać. Nie pamiętam, co mi odpowiedział. Ale szukam tych wierszy…

Drugie zaskoczenie to jego sms, że prosi o redakcję kolejnego tomiku, ale na razie nie może mi nic przesłać (a nie był to jeszcze czas Internetów), bo jest w szpitalu, ale jak wyjdzie, to się musimy spotkać… Wiele lat chorował na białaczkę. Oczywiście wyszedł ze szpitala, ale poszedł na inne spotkanie, na które wszyscy zmierzamy…      

„Bądź tak uprzejma poczekaj trochę/ bo plany moje na lat trzydzieści” – pisał w wierszu „Do białej pani” z ostatniego, ubiegłorocznego tomiku „Tatuaż w kolorze blue”. Nie dała tylu lat. Zostały książki. Dziesięć lat temu w zbiorku „Trzydzieści srebrników” prosił: „Zostań kumplem moich wierszy/ odwiedzaj czasami/ spoufal się”.

Zaproszenie poety jest wiecznie aktualne.

Pogrzeb Wojtka Sobeckiego

Dariusz Tomasz Lebioda

dzisiaj odprowadziliśmy Twoje prochy
na cmentarz i złożyliśmy
w rozdartej ziemi

było chłodne popołudnie lśniło słońce
i błękit nieba zsuwał się wolno
za horyzont

nad cichą urną latały stada kawek
i gawronów i złote iskry tonęły
we łzach Sophie

gdy widzieliśmy cię po raz ostatni
śmierć żyła już w Twoich oczach

czytałeś wiersze i dogasał
płomień Twojego bólu

mówiłeś czuję się lepiej
i wracam do żywych

tak godnie odchodziłeś w nicość
jak władca słów i czułych
szeptów

gdy umiera poeta Bóg smuci
się w niebie a dla żyjących

każda chwila
ma wymiar

wieczności

16 lutego 2008 roku

 

Dariusz Tomasz Lebioda, rocznik 1958 roku. Wieloletni wykładowca w Uniwersytecie Kazimierza Wielkiego. Visiting professor The State University of New York at Buffalo (2002). Członek Stowarzyszenia Kultury Europejskiej (SEC), Związku Literatów Polskich i Bydgoskiego Stowarzyszenia Artystycznego. Redaktor naczelny kwartalnika filologiczno–artystycznego „Temat”. 

Dodaj komentarz

Uwaga, komentarz pojawi się na liście dopiero po uzyskaniu akceptacji moderatora | regulamin

Komentarze

brak komentarzy

Prawy panel

Wspierają nas