Przejdź do treści głównej
Lewy panel

Wersja do druku

Wideolekcje lekarstwem dla uczniów zamkniętych w domach

08.02.2005

Rewolucja w nauczaniu indywidualnym. Uczniowie uziemieni w domach mogą już uczestniczyć w normalnych lekcjach z kolegami. A wszystko dzięki internetowi i kamerom.

Łukasz Twardowski chciałby studiować informatykę. Uczy się w maturalnej klasie w Zespole Szkół Łączności w Poznaniu. Ale tak naprawdę jest tylko przypisany do jednej z klas. Po wypadku jest sparaliżowany, jeździ na wózku. Ma indywidualne nauczanie. To on jako pierwszy sprawdził wideolekcję.

W domu Łukasz ma komputer z dostępem do Internetu i kamerę zainstalowaną przez szkołę. W szkole w jednej z klas jest podobny zestaw. Do tego skaner, na ścianie ekran. Nauczyciel prowadzi zajęcia z uczniami w sali lekcyjnej. W tym samym czasie siedzący w domu przed komputerem uczeń może przyłączyć się do zajęć z klasą.

Ekran w sali jest po to, by klasa widziała kolegę. - Ale tylko wtedy, gdy będzie tego chciał. Może też mieć kontakt wzrokowy tylko z nauczycielem na monitorze - podkreśla wicedyrektor Maria Rybicka. Gdy razem z nią i dyrektorem Jerzym Małeckim rozmawiam w pustej sali, kamera patrzy na mnie, gdy zadaję pytania. - Kamera obraca się na tego, kto mówi. Dlatego uczeń w domu będzie widział i nauczyciela, i kolegów - tłumaczy dyr. Małecki.

Dzięki skanerowi ustawionemu na nauczycielskim biurku uczeń w domu zobaczy na ekranie to, co jego koledzy na tablicy.

Nauczyciele mają jednak trochę obaw. Po ćwiczeniach cztery z sześciu grup nauczycieli ZSŁ uznały, że wideolekcja to fajny pomysł. Dwie miały zastrzeżenia. Boją się, że gdy na lekcji kilka osób zacznie mówić naraz (np. podczas zażartej dyskusji), reagująca na głos kamera zwariuje.

W piątek Łukasz miał pierwszą wideolekcję - polski o "Ferdydurke". Klasa dostała zadania w podgrupach i w jednej z nich - choć na odległość - pracował Łukasz. I właśnie on prezentował wyniki wspólnej pracy.

- Kontakt z nauczycielami mam na co dzień, ale koledzy przed maturą odwiedzają mnie coraz rzadziej - mówi. - Dlatego myślę, że fajne będą takie lekcje z całą klasą - dodaje. Od początku II semestru Łukasz ma się zmierzyć z wideolekcjami z polskiego, angielskiego, matematyki, WoS-u i informatyki.

Na wszystkie urządzenia do wideolekcji szkoła wydała kilkadziesiąt tysięcy złotych z własnych oszczędności. Dyrektor Małecki uważa, że wideolekcjami można by objąć wszystkich uczniów z indywidualnym nauczaniem w szkołach ponadgimnazjalnych Poznania. Jego wizja jest taka: system będzie w trzech szkołach, jedna będzie robić wideolekcje dla uczniów w domach z pierwszych klas, inna dla drugich klas, a kolejna - dla klas trzecich.

Autor: Aleksandra Przybylska,
Źródło: gazeta.pl, Poznań 04 lutego 2005 r.

Dodaj komentarz

Uwaga, komentarz pojawi się na liście dopiero po uzyskaniu akceptacji moderatora | regulamin

Komentarze

brak komentarzy

Prawy panel

Wspierają nas