Czy serwisy instytucji publicznych są dostępne? Raport Fundacji Widzialni
Na ocenę dostateczną został oceniony poziom dostępności takich stron jak premier.gov.pl, prezydent.pl, sejm.gov.pl, senat.gov.pl – wynika z Raportu Dostępności Fundacji Widzialni. 58 proc. – tyle wynosi poziom dostępności serwisów administracji publicznej.
Na piątkę została oceniona natomiast strona Centrum e-Zdrowia cez.gov.pl czy strona pełnomocnika rządu ds. osób niepełnosprawnych www.niepelnosprawni.gov.pl.
Wysoko została też oceniona strona Urzędu Komunikacji Elektronicznej uke.gov.pl.
Z kolei ocenę niedostateczną otrzymały m.in. serwisy krus.gov.pl, pacjent.gov.pl czy epuap.gov.pl.
O 2.2 proc. spadła dostępność serwisów instytucji realizujących zadania publiczne w stosunku do 2019 r.
E-usługi i aplikacje
Fundacja Widzialni badała też dostępność e-usług. Najwyżej ocenionym serwisem był zus.pl, a najniżej wnioski.mpips.gov.pl. Wśród mobilnych aplikacji dobrze oceniono „mObywatel” na systemie iOS i Android.
- Czasami WCAG to za mało, dlatego warto opracować wewnętrzny standard dostępności. Jest to zbiór wytycznych dla organizacji. Porządkuje, precyzuje, interpretuje tam gdzie trzeba, ale przede wszystkim operacjonalizuje działania związane z dostępnością. Mówi nie co trzeba zrobić, ale jak to osiągnąć w praktyce, w realiach konkretnej organizacji. Zgodnie z WCAG, a nie przeciw WCAG – mówi Monika Szczygielska, ekspertka ds. dostępności mediów.
Od roku obowiązuje ustawa z 4 kwietnia 2019 r. o dostępności cyfrowej stron internetowych i aplikacji mobilnych podmiotów publicznych (Dz.U. 2019 poz. 848). Jak ocenia Fundacja Widzialni, zmiany w zakresie dostępności cyfrowej, po dużym skoku w 2017 r. zachodzą bardzo powoli.
Cały raport dostępny jest na stronie Fundacji Widzialni.
Komentarze
-
Ustawa jest i co z tego?
21.09.2020, 11:31O ile strony urzędów centralnych wyglądają jako tako to im niżej tym gorzej. Strony gminne to już jest tragedia. Inna kwestia to dostępność dokumentów a te w większości przypadków są niedostępne. Co z tego, że jest ustawa skoro w praktyce nie działa. Obowiązki, jakie nakłada na właścicieli serwisów nie są egzekwowane, więc w urzędach i instytucjach nikt się nie przejmuje. Gdyby szef dostał porządnie po własnej kieszeni to wtedy zacząłby zwracać uwagę, by serwis był dostępny. Nic nie boli bardziej niż solidna kara finansowa, którą trzeba zapłacić z własnej kieszeni. A póki co to urzędników temat dostępności w ogóle nie obchodzi.odpowiedz na komentarz
Polecamy
Co nowego
- Integracja to zawsze byli ludzie
- Nowa perspektywa i szansa na życie dla pacjentów ze stwardnieniem zanikowym bocznym (ALS)
- Nie możemy dłużej czekać! Marszałek Szymon Hołownia apeluje o rozpoczęcie prac nad ustawą o asystencji osobistej
- Wiśnik CUP. To już 10 LAT!
- RPD chce walczyć z przypadkami przemocy wobec dzieci neuroróżnorodnych. Powstanie specjalny zespół ekspertów.
Dodaj komentarz