40 lat od Porozumień Sierpniowych. Nie tylko pełnosprawni działali w opozycji...
Mija 40 lat od podpisania Porozumień Sierpniowych, a w konsekwencji powstania NSZZ „Solidarność” i obalenia komunizmu. Przypominamy sylwetki osób z niepełnosprawnością – zasłużonych działaczy opozycji.
Czesław Białek
1920-1984
jezuita, powstaniec warszawski, działacz opozycyjny
Od lat wczesnej młodości uczęszczał do szeregu szkół prowadzonych przez oo. jezuitów, co w 1950 r. zaowocowało przyjęciem święceń kapłańskich z rąk prymasa abp. Stefana Wyszyńskiego.
W czasie II wojny światowej, będąc klerykiem w Nowym Sączu, aktywnie pomagał więźniom obozów koncentracyjnych i współorganizował ucieczkę Żydów z tamtejszego getta.
W 1944 r., pod pseudonimem „Kordecki”, brał udział w Powstaniu Warszawskim na Woli i został ranny w nogi. Otrzymał kilka odznaczeń, w tym Krzyż Walecznych i Złoty Krzyż Zasługi z Mieczami, Krzyż Armii Krajowej.
Nie dane mu było spełnić swojego marzenia o wyjeździe na misje, gdyż po wojnie nie zgodziły się na to władze PRL. Pozostał więc w kraju i prężnie się angażował w działalność duszpasterską i opozycyjną. W połączeniu z AK-owską przeszłością spowodowało to wzmożone zainteresowanie Służby Bezpieczeństwa. Trzykrotnie aresztowany i sądzony, otrzymał łącznie karę ośmiu i pół roku więzienia. Za każdym jednak razem niezrażony wracał do poprzedniej posługi, wspierając ofiary reżimu stalinowskiego. W 1956 r. założył Tymczasowy Komitet Pomocy Więźniom Politycznym. W 1980 r. wspomagał Solidarność. W czasie stanu wojennego wielokrotnie odwiedzał internowanych działaczy w miejscach odosobnienia, niosąc wsparcie duchowe i materialne. Angażował się m.in. w działalność Ruchu Obrony Praw Człowieka i Obywatela.
Po wojnie przeszedł kilka zabiegów związanych z odniesionymi w powstaniu obrażeniami nóg. Nie przyniosły one jednak poprawy, a warunki panujące w więzieniach, w których go przetrzymywano, przyczyniły się do pogorszenia stanu zdrowia. W 1971 r. odjęto mu lewą nogę, a trzy lata później doznał niedowładu prawej, połączonego z postępującym paraliżem dolnej części ciała. Odtąd poruszał się na wózku. Nie zaprzestał jednak działalności, a wózek stał się wręcz jego „amboną”.
Żył zgodnie ze swoją dewizą: „Pracujemy, ile się da, na odpoczynek mamy całą wieczność”, nadal był czynnym duszpasterzem i z wielkim zaangażowaniem wspierał misje, szczególnie w krajach Trzeciego Świata. Dary, liczone najpierw w setkach, a później w tysiącach kilogramów rocznie, wysyłał nie tylko do misjonarzy i ich podopiecznych, lecz także w każdy zakątek świata, gdzie znajdowali się ludzie potrzebujący pomocy.
W 1978 r. w Zambii, gdzie odwiedził wszystkie placówki misyjne Polaków, przejechał 5 tysięcy kilometrów.
Życzliwy, pogodny, świetny organizator, zarażał innych swoim zaangażowaniem. Był twórcą Katolickiego Ośrodka Pomocy przy Komisji Misyjnej Archidiecezji Poznańskiej, który w 1990 r. został przekształcony w Stowarzyszenie Dzieło Księdza Czesława Białka.
Ryszard Dziewa
ur. 1949
opozycjonista, biznesmen, społecznik
Przedsiębiorca, działacz społeczny. W 2007 r. odznaczony Krzyżem Oficerskim Orderu Polski za działalność w Ruchu Obrony Praw Człowieka i Obywatela (ROPCiO).
Urodził się w 1949 r. w Gródkach. W 1966 r. ukończył szkołę zawodową dla niewidomych w Laskach, następnie rozpoczął pracę w lubelskiej spółdzielni niewidomych, gdzie także udzielał się społecznie w radzie nadzorczej spółdzielni i komisji kulturalno-oświatowej. W tym czasie ukończył liceum ogólnokształcące dla dorosłych, później też kurs dla asystentów w Konstancinie.
W połowie lat 70., po tzw. wydarzeniach czerwcowych, zaangażował się w działalność opozycyjną, m.in. organizując strajki, a w 1980 r. stając na czele Komitetu Założycielskiego w Spółdzielni Niewidomych w Lublinie.
W latach 1989–1997 był wiceprezesem Zarządu Głównego PZN, a do 1994 r. kierował też okręgiem lubelskim Związku. Zainicjował wtedy m.in. utworzenie klasy dla niewidomych w Liceum Telekomunikacyjnym w Lublinie i współtworzył szkołę masażu dla osób niewidomych. Od 1994 r. był dyrektorem wydawnictwa Print6 PZN, a w 1999 r. rozpoczął własną działalność gospodarczą – P.H.U. Impuls, które zajmuje się usługami poligraficznymi i sprzedażą rehabilitacyjnego, specjalistycznego i codziennego użytku dla osób z niepełnosprawnością.
W 2014 r. powołał Fundację Świat według Ludwika Braille’a, która zatrudnia osoby niepełnosprawne (głównie niewidome) ze znacznym stopniem niepełnosprawności, wydaje miesięcznik „Sześciopunkt”, skierowany do osób z dysfunkcją wzroku, i prowadzi szkolenia z obsługi sprzętu komputerowego i elektronicznego. „Wystarczy chcieć, no i przygotować się solidnie, kierując się predyspozycjami i wiedzą w zakresie danej działalności. Z powodzeniem można się realizować w każdej pracy, nie mówiąc już o dużej satysfakcji ze społecznej działalności”.
Jerzy Ignatowski
1938-1995
działacz podziemnego ruchu wydawniczego
W młodości stracił w wypadku obie nogi, stąd konspiracyjny pseudonim – Obrzynek. Poruszał się na taborecie na kółkach albo na wózku.
W 1977 r. zaczął współpracę z Komitetem Samoobrony Społecznej „KOR”, będącym kontynuacją KOR. Udostępnił lokal, w którym zainstalowano podziemną drukarnię wydawnictw opozycyjnych, m.in. Niezależnej Oficyny Wydawniczej NOWA. Dysponując przystosowanymi do jego niepełnosprawności samochodami, brał udział w procesie druku i kolportażu „bibuły".
W okresie stanu wojennego w jego mieszkaniu, garażu i altanie ulokowały się wydawnictwa Przedświt i In Plus oraz miesięcznik „Vacat”. Poza drukiem dokonywano tam też prac introligatorskich. Jednymi z pracowników nielegalnych drukarni w lokalach Jerzego Ignatowskiego byli: Tomasz Jurkowski (obecnie profesor na Uniwersytecie w Nantes we Francji), Krzysztof Siemieński, Teodor Klincewicz i Krzysztof Leski.
Działalność drukarska małżeństwa Jerzego i Róży Ignatowskich wciąż się rozwijała. Podejmowali współpracę z kolejnymi wydawnictwami i autorami. Ignatowscy żyli skromnie, utrzymując się z prac chałupniczych. Przyjaciele postrzegali ich jako „cudowny duet”. Samego zaś Jerzego jako niezwykłego, bardzo pracowitego i obowiązkowego człowieka, który do swojej niepełnosprawności miał spory dystans. Jeden ze znajomych „Obrzynka”, Krzysztof Siemieński, wspominał, jak przy srogim mrozie podczas drukowania w altance „bibuły” z ust Jurka wyszła pamiętna skarga: „zimno tak, że aż mnie pięty swędzą!”.
5 czerwca 2009 r. prezydent Lech Kaczyński odznaczył pośmiertnie Jerzego Ignatowskiego Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski „za wybitne zasługi w działalności na rzecz przemian demokratycznych w Polsce, za osiągnięcia w podejmowanej z pożytkiem dla kraju działalności zawodowej i społecznej”. Order odebrała jego siostra Zofia Waleryś.
Zdzisław Jamrożek
1942-1989
działacz opozycyjny, pracownik spółdzielni niewidomych
Wskutek choroby w okresie dziecięcym (gościec przewlekły postępujący) stracił wzrok, miał zniekształcone ręce i z trudem poruszał się o kulach. Szkołę podstawową ukończył w Zakładzie dla Niewidomych w Laskach pod Warszawą. Później pracował jako mistrz rzemiosła szczotkarskiego w Spółdzielni Inwalidów im. Modesta Sękowskiego w Lublinie.
Po czerwcu 1976 r. zaangażował się w działalność opozycyjną. Współtworzył list polemizujący z artykułem Mariana Kuszewskiego o wydarzeniach czerwca 1976 r., opublikowany w „Trybunie Ludu”. Włączył się również w działalność Komitetu Obrony Robotników, a w 1977 r. w Ruch Obrony Praw Człowieka i Obywatela. Znalazł się w składzie Rady Funduszu Praw Człowieka, utworzonego w celu gromadzenia środków finansowych na potrzeby ruchów opozycyjnych, zorganizował też w swoim mieszkaniu Punkt Konsultacyjno-Informacyjny Ruchu. Odbywały się u niego spotkania działaczy opozycji również w ramach tzw. Klubu Swobodnej Dyskusji. Pomysłowość gospodarza, swoisty tupet i energia działania sprawiły, że trafiali do niego przedstawiciele robotników, chłopów i studentów.
W 1979 r. Zdzisław Jamrożek współzakładał Konfederację Polski Niepodległej (KPN) i był członkiem jej Rady Politycznej; w 1980 r. znalazł się na liście kandydatów KPN do Sejmu (niezarejestrowanej jednak przez Okręgową Komisję Wyborczą).
Niepełnosprawność skazywała go na daleko idącą pomoc innych osób, co przy prawie jawnym zaangażowaniu narażało go na szykany ze strony Służby Bezpieczeństwa. Regularnie odbywały się u niego rewizje, straszono go bronią i szantażowano
Piotr Opozda, ówczesny współpracownik, podkreśla, że mimo uwikłania w politykę Zdzisław Jamrożek uniknął politycznego „zezwierzęcenia” – „zachował pełną zdolność do autorefleksji”. W jego opinii Jamrożek był też człowiekiem autentycznej wiary: „Choć dotknięty bardzo poważnym kalectwem (prawdopodobnie na skutek zaniedbania lekarskiego), nigdy się nie skarżył – tak słowami (!) jak i postawą. Jego spokój był niewątpliwie owocem zażyłości z Bogiem”.
Zdzisław Jamrożek zaangażował się w akcje zbierania podpisów pod protestem przeciwko poprowadzeniu obwodnicy pod murami Jasnej Góry oraz pod petycją w sprawie transmisji Mszy św. w radiu i telewizji. W 1979 r. był sygnatariuszem listu protestacyjnego do wojewody lubelskiego przeciwko odsłonięciu w Lublinie pomnika Bolesława Bieruta.
Był członkiem Rady Zespołów Inicjatywy Obywatelskiej oraz współtworzył Raport o łamaniu praw człowieka i obywatela przez władze PRL na terenie miasta Lublina i okolic od połowy 1977 r. do 15 lipca 1980 r., skierowany do uczestników Konferencji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie.
Zginął tragicznie, wypadając z pociągu. W 2007 r. został pośmiertnie odznaczony Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski. W Lublinie jest ulica jego imienia.
Grażyna Staniszewska
ur. 1949
polonistka, posłanka, senator, europosłanka
Grażyna Staniszewska nie od razu została właściwie zdiagnozowana. Gdy jej bliscy usłyszeli: „gruźlica stawu biodrowego”, dla czterolatki było już za późno. Miała za sobą lata leczenia, nie do końca udane operacje i nosiła but ortopedyczny. Żadna z metod leczenia nie była skuteczna. Po tej chorobie już zawsze utykała.
Gdy została aktywną działaczką Solidarności i nastał stan wojenny, trudniej jej było przez to wtopić się w tłum z torbą pełną podziemnej prasy. Tak było w 1980 r., choć poglądy i głębokie przekonanie, że ustrój ówczesnej Polski wymaga zmiany, pojawiły się u niej już dawno.
Była uczestniczką wieców studenckich w 1968 r. Odpowiedziała zdecydowane „nie” na propozycję współpracy z SB, którą dostała jako kierowniczka domu kultury w Wapiennicy. Grażyna Staniszewska – polonistka, nauczycielka i bibliotekarka drugi raz odmówiła podjęcia takiej działalności w czasie internowania w latach 80. Mimo niezłomnej postawy te spotkania z bezpieką przyczyniły się do późniejszych problemów w jej działalności parlamentarnej.
Była jedyną kobietą biorącą udział w obradach Okrągłego Stołu. Do sejmu trafiła w 1989 r. z listy Komitetu Obywatelskiego. Była posłanką przez cztery kadencje. Później została senatorem V kadencji i europosłanką. Zajmowała się gospodarką i edukacją. Szczególnie bliski był jej temat informatyzacji szkół i podnoszenia kompetencji informatycznych uczniów. W tym celu w 1998 r. zainicjowała program „Interkl@sa”. Mijało wtedy sześć lat, od kiedy jej nazwisko pojawiło się na tzw. liście Macierewicza ! (1992), wśród współpracowników i agentów SB. Mimo tych oskarżeń wyborcy nie stracili do Grażyny Staniszewskiej zaufania. Ich głosami w 1992 r. została wybrana na „Człowieka Roku” w plebiscycie „Gazety Krakowskiej”. Nadal mogła liczyć na ich wsparcie podczas wyborów, ale nie wszyscy dawni współpracownicy z czasów Solidarności podzielali wiarę w jej niewinność.
Spekulacje przerwał w 2000 r. uniewinniający wyrok sądu, który w dokumentach dopatrzył się jedynie nieudanej próby jej zwerbowania.
Od 2014 r. Grażyna Staniszewska nie kandyduje już w wyborach. Działa aktywnie w organizacjach społecznych, angażuje się w życie regionu, jest prezesem Towarzystwa Przyjaciół Bielska-Białej i Podbeskidzia oraz przewodniczącą Rady Fundacji Stypendialnej KALYNA. Działa charytatywnie, m.in. organizując pomoc dla rodzin ukraińskich żołnierzy poległych w Donbasie.
Więcej historii wyjątkowych postaci z niepełnosprawnością znajdziesz w publikacjach Integracji pt.
oraz
„Lista mocy. 100 wpływowych Polek i Polaków z niepełnosprawnością”
Komentarze
brak komentarzy
Polecamy
Co nowego
- Ostatni moment na wybór Sportowca Roku w #Guttmanny2024
- „Chciałbym, żeby pamięć o Piotrze Pawłowskim trwała i żeby był pamiętany jako bohater”. Prezydent wręczył nagrodę Wojciechowi Kowalczykowi
- Jak można zdobyć „Integrację”?
- Poza etykietkami... Odkrywanie wspólnej ludzkiej godności
- Toast na 30-lecie
Dodaj komentarz