Paulina Kaszuba-Krzepicka: minęło kilka lat, a tyle się zdarzyło
Trochę czasu mnie tu nie było. Na wstępie pragnę serdecznie podziękować Integracji oraz osobom, które na mnie głosowały w konkursie „Człowiek bez barier” w 2015 r., dzięki czemu zostałam w nim wyróżniona. Mimo wielu zmian miejsc zamieszkania nie rozstaję się ze statuetką otrzymaną w tym konkursie. Dzień jej wręczenia był jednym z piękniejszych w moim życiu.
Zaraz po gali konkursu moje życie, można rzec, wywróciło się do góry nogami. Doświadczyłam trzech śmierci bliskich mi osób: najpierw siostry ojca, a po niej babci i samego ojca. Zaniosłam statuetkę ojcu do szpitala, pokazywałam swoje zdjęcia ze stomią – stomia także dla niego była jedynym ratunkiem, gdyż miał raka krwi i perforację jelita. Niedługo żył z tą stomią, ale bardzo mu pomogła. A moja statuetka towarzyszyła ojcu aż do śmierci, niosąc i nadzieję, i dumę z córki.
Paulina Kaszuba-Krzepicka ze statuetką wyróżnionej w konkursie Człowiek bez barier 2015, fot. Marta Kuśmierz
Stomię miał też kiedyś wyłonioną mój dziadek, a co ciekawe, używaliśmy sprzętu tej samej firmy i w tym samym rozmiarze. Dziadek miał niedrożność jelit, jego epizod ze stomią trwał, podobnie jak i u mojego taty, około miesiąca. Ja zaś biję rekordy życia ze stomią, bo w czerwcu tego roku mijają 24 lata, od kiedy nie mam jelita grubego, i 23 lata, od kiedy mam stomię. Dała mi kolejną szansę na życie.
Po śmierci ojca porzuciłam życie w Warszawie, wróciłam do rodzinnego miasta, gdzie mieszkają siostra z dziećmi i mama. Testament ojca i pozostawiony bałagan prawny zbiły mnie z tropu. Musiałam zostawić swoje studia z psychologii, gdyż przerosły mnie natłok nowych zadań, nowa rola kobiety biznesu oraz problemy zdrowotne.
Postanowiłam zostawić wszystko i jechać w nieznane, aby podbudować się psychicznie i fizycznie, ale też poznać życie, odkrywać psychologię innych narodów, kultury świata i przeżyć coś niezwykłego. Świadomość kruchości życia, żałoba, brak przygotowania do nowej roli po ojcu – zarządcy nieruchomościami, dały mi siłę na ten wielki krok. Odtąd byłam już nie tylko projektantką wnętrz.
Moim domem stała się na około dwa lata Azja. Byłam w 14 azjatyckich krajach, spełniając różne marzenia. Spałam blisko miesiąc w hamaku, piłam zioła i oczyszczałam organizm w Malezji. Na Sri Lance przeszłam leczenie medycyną ajurwedyjską, na Filipinach poznałam wielu znachorów, w Indiach zostałam instruktorką jogi.
Joga na pomoście
Dwuletnia podróż po Azji spowodowała, że udało mi się stać godną następczynią ojca, odnalazłam się w nowej roli przedsiębiorczyni i zarządcy nieruchomości. Wróciłam do Polski jako odmieniony człowiek, moje problemy zdrowotne na jakiś czas ustały, ale pojawiły się inne, związane z nerkami. To mnie nie zatrzymało.
Teraz mieszkam w Paryżu, dokąd przyjechałam z potrzeby serca i gdzie znów się rozchorowałam, przeszłam zabieg usunięcia kamieni nerkowych, ale też poznałam wspaniałego człowieka, z którym mam córkę. Przyszła na świat 18 czerwca w Paryżu, mierząc 49 cm i ważąc 3008 g. Ma na imię Diana.
Jean Claude Obama, mój partner, przepracował 14 lat jako opiekun i wychowawca, resocjalizując dzieci z problemami, odebrane tymczasowo rodzicom. Jest dla mnie ogromnym wsparciem i nie mam słów, by wyrazić mu swoją wdzięczność, bo „Dziękuję” – to za mało.
Ciąża dała mi siłę i inspirację do stworzenia międzynarodowego fanpage’a z blogiem, na którym wraz z moim partnerem opisuję rozwój najukochańszej osoby na świecie, która urodziła się kilkanaście dni temu.
Paulina z dziewczynką w domu dziecka, Bali, 2017
Niedawno poznałam Joannę Bonecką, również blogerkę, z którą stworzyłyśmy kolejny fanpage z blogiem i prowadzimy go wraz z zespołem ludzi – nie tylko ze stomią. Nasze fanpage’e można znaleźć na Facebooku pod nazwami: Stoma Nostra (mój i Jeana) i STOMA Nostra Blogerki (mój i Joanny). Planujemy też powołać stowarzyszenie.
Pragnę z całego mojego serca podziękować Stowarzyszeniu Stoma Nostra, że w nas wierzy. Pójdziemy dalej i zrobimy więcej na rzecz osób niepełnosprawnych.
Niebawem wydam drugą książkę, w której opisałam dzień po dniu dwa lata w podróży, wszystkie przygody, które mnie spotkały, gdy wiodłam życie nomady, i zamieściłam rozmowy ze spotkanymi ludźmi. Jej tytuł to Podróżniczka z workiem. Jest już w korekcie.
Statuetka zdobyta w 2015 r. w konkursie „Człowiek bez barier” jest ze mną we Francji. Przypomina: „Jesteś człowiekiem bez barier, masz siłę i dużo możesz”, co pcha mnie do działania. Dziękuję za nią.
Dziękuję też prof. Piotrowi Kalicińskiemu, który mnie operował. Dzięki niemu jestem z Wami, żyję i niosę na świat nowe Życie.
Paulina i Jean
Indonezyjska wyspa Bali stała się moim domem, tam napisałam książkę, która dostępna jest w sprzedaży m.in. w salonach Empik. Zamknęłam w niej swoją przeszłość. Oto fragment:
„Gdańsk, Nowe Ogrody – oddział gastrologii i onkologii dziecięcej, lata 1995–1998.
(…) Właśnie to miejsce stało się w tych latach moim drugim domem. Pobyty w szpitalu trwały zazwyczaj po dwa miesiące dwa razy do roku. Miewałam drastyczne stany, przepełnione bólem, a moim marzeniem była śmierć, ale obecność mamy, jej smutne przerażone oczy mobilizowały mnie do walki. Moje ciało było pokłute, żyły nie wytrzymywały leczenia, cała byłam w bandażach, a moje wychudzone ciało wbijało się w łóżko i trzeba było mnie ciągle przekładać (...)
(...) Najważniejsza wycieczka była do Włoch. Wtedy zakochałam się w tym kraju. Podobało mi się wszystko: ludzie, zwierzęta w restauracji, architektura, muzea, sztuka. Zakochałam się i powiedziałam do taty, że to jest kraj, w którym mogłabym mieszkać (...)
(...) Życie moje było piękne, miało smutne i szczęśliwe oblicza jak każdego człowieka. Miałam wreszcie wytchnienie i realizowały się wreszcie moje marzenia o podróżach (...)”.
Paulina Kaszuba, Z workiem przez życie (Rozdział III. Etap życia: Przedwczesna dorosłość, Wydawnictwo Poligraf 2019
Komentarze
-
Cudowna historia
19.02.2021, 02:10Wspaniała historia, pokazuje że ze stomią da się zyć. Muszę kupić książkę, z której jest ten fragment: Z workiem przez życie. Ja na razie o stomii i jej pielęgnacji znajduję dużo informacji na stronie www.stomia.pl.odpowiedz na komentarz
Polecamy
Co nowego
- Ostatni moment na wybór Sportowca Roku w #Guttmanny2024
- „Chciałbym, żeby pamięć o Piotrze Pawłowskim trwała i żeby był pamiętany jako bohater”. Prezydent wręczył nagrodę Wojciechowi Kowalczykowi
- Jak można zdobyć „Integrację”?
- Poza etykietkami... Odkrywanie wspólnej ludzkiej godności
- Toast na 30-lecie
Dodaj komentarz