Niepełnosprawny chciał popływać. W Olsztynie może w 2014 roku

Arkadiusz Łakomiak postanowił popływać w Jeziorze Krzywym. Poruszający się na wózku inwalidzkim mężczyzna nie zamierza już więcej powtarzać tej wizyty. — Proszę sobie wyobrazić jak po drabince do wody schodzi człowiek, który nie czuje nóg — napisał do nas. — Na tę chwilę mogę sobie jedynie popatrzeć na beztrosko pływających w wodzie ludzi.

5 lipca. Wyjątkowo upalny czwartek. Arkadiusz Łakomiak, który od 12 lat jest niepełnosprawny, wpada na pomysł, by ochłodzić się w jeziorze. Przez ponad 10 lat mężczyzna niemal nie wychodził z domu. Przed rokiem postanowił to zmienić. Zrobił prawo jazdy i kupił auto, więc szybko dociera na plażę miejską. Później — dosłownie i w przenośni — zaczynają się schody... — Dojazd do molo jest dla mnie idealny, bo prowadzi do niego ładna, równa droga — opowiada Łakomiak. — Ale żeby dojechać do najbliższej drabinki, po której można by zejść do wody, trzeba pokonać 3 stopnie w dół.

Nie obyło się bez pomocy plażowiczów. Wypoczywający na plaży ludzie znieśli niepełnosprawnego mężczyznę na wózku niżej. — Kiedy dojechałem do żółtej drabinki, zabrałem się do zejścia po niej do wody. Proszę sobie wyobrazić, jak to mogło wyglądać — mówi Arkadiusz Łakomiak. — Spadłem do wody, popluskałem się chwilę i zaraz zacząłem się rozglądać w poszukiwaniu sposobu na wyjście z jeziora.

Powrót w tę samą stronę nie wchodził w grę, więc mężczyzna postanowił dopłynąć do brzegu. Życzliwi plażowicze podstawili panu Arkadiuszowi wózek przy schodkach. — Ale wejście tam też nie było proste — opowiada Arkadiusz Łakomiak.

Przeczytaj cały tekst