Przejdź do treści głównej
Lewy panel

Wersja do druku

Tenis stołowy: dziewięcioro zawodników w reprezentacji

10.07.2012
Autor: Paulina Malinowska-Kowalczyk
Źródło: inf. własna

Nazwiska pingpongistów, którzy pojadą na igrzyska paraolimpijskie, były znane praktycznie od początku roku. Dzikich kart Polska nie otrzymała. Wiadomo, że o medale będzie trudno, a to, co było istotne w ostatnim czasie, to rating opublikowany na stronach Międzynarodowej Federacji Tenisa Stołowego.

Mamy kilka powodów do radości i niewiele mniej do zmartwień. Czarnym koniem naszej reprezentacji jest naturalnie Natalia Partyka (grupa X), która niewątpliwie do swojej kolekcji medali paraolimpijskich dołączy jeszcze jeden – z Londynu. Mało prawdopodobne, by stało się inaczej. Jest to wszak nasza najlepsza zawodniczka, która nie tylko podbiła cztery lata temu serca Chińczyków, ale też wystartuje na igrzyskach olimpijskich. Cieszy również  pierwsze miejsce w ratingu Doroty Bucław (grupa I - najbardziej poszkodowani zawodnicy). Szkopuł w tym, że na igrzyskach grupa I będzie rywalizować  z grupą II. W sumie będzie to 12 zawodniczek podzielonych na cztery trzyosobowe grupy. Żeby z nich wyjść, praktycznie trzeba wygrywać. Porażka będzie oznaczała pożegnanie z igrzyskami. Dodatkowo trudno przewidzieć, na kogo trafi nasza zawodniczka.

- Gdyby to było losowanie, jak przed Pekinem, to mogłabym przewidzieć, że Dorota trafiłaby do drugiej czwórki - tłumaczy Elżbieta Madejska, trenerka reprezentacji. - Teraz będzie inaczej. Drugą czwórkę chcą też rozlosować. Jeśli weźmie się pod uwagę obie grupy, to Dorota jest na piątym miejscu. Musi wygrać wszystko, by wyjść z grupy.

A samo losowanie odbędzie się 27 sierpnia w Londynie i będzie miało charakter publiczny. Dopiero wtedy zawodnicy dowiedzą się, kto z kim zawalczy.

W równie trudnej sytuacji znajdują się nasze kolejne zawodniczki – Katarzyna Marszał oraz Alicja Eiger (obie VI grupa) oraz Małgorzata Jankowska i Karolina Pęk (grupa IX). Ich grupy nie są łączone. W każdej jest osiem zawodniczek podzielonych na dwie grupy. Dwie pierwsze awansują do walki w strefie medalowej.

Najtrudniej jednak przedstawia się sytuacja w grupie ósmej panów. Nie dość, że czterech pierwszych w ratingu trafia do drugiej rundy awansem, to pozostała dwunastka znajduje się mniej więcej na podobnym poziomie. Zarówno Piotr Grudzień (10. miejsce w ratingu), jak i Marcin Skrzynecki (12. miejsce  ratingu) mają realne szanse na awans, jednak by tak się stało, nie mogą przegrać ani jednej walki. W dobrej formie jest Patryk Chojnowski (X grupa, czwarte miejsce w ratingu), który ma realne szanse medalowe, choć wiele zależy od ostatecznego losowania.

Do dziewięciorga naszych reprezentantów dołączy również dwoje tenisistów z niepełnosprawnością intelektualną. Krystyna Siemienicka i Paweł Olejarski (oboje szóste miejsce w ratingu) będą walczyć w grupie XI, zwanej potocznie „sprawni razem”. Ich ewentualne medale będą się wliczać do dorobku całej naszej reprezentacji.

Wciąż niewiadoma jest przyszłość polskiego tenisa stołowego niepełnosprawnych. Po awanturze wywołanej przez zawodników w pierwszym kwartale tego roku, związanej z niemożnością zapewnienia przez PZSN START  udziału zawodników w zawodach, coraz bardziej realne wydaje się przyłączenie tenisa stołowego do Polskiego Związku Tenisa Stołowego sprawnych. Podobno też PZTS jest chętny, by wziąć tenis stołowy pod swoje skrzydła. Naturalnie sprawa zostanie rozstrzygnięta w czwartym kwartale tego roku, kiedy to PZSN będzie mogło wystąpić z takim wnioskiem do Ministerstwa Sportu. Czy wystąpi - okaże się za kilka miesięcy.

Pytanie tylko, czy jeśli nawet tak się stanie, to nie stracą na tym głowni zainteresowani, czyli zawodnicy z niepełnosprawnością. Istnieje niebezpieczeństwo, że tenis niepełnosprawnych będzie marginalizowany.

 - Ja bym się tego nie bała - przekonuje Madejska. – Dajemy im naprawdę dobrych zawodników wracających z głównych imprez z medalami. Niektórzy, jak Natalia Partyka czy Patryk Chojnowski, są przecież ich wychowankami. Dla mnie najważniejszy jest zawodnik. Nie wiem, czy będzie lepiej, jeśli będzie inaczej, ale musi być inaczej, żeby było lepiej.

Dodaj komentarz

Uwaga, komentarz pojawi się na liście dopiero po uzyskaniu akceptacji moderatora | regulamin

Komentarze

  • Odpowiedź
    odpowiedź
    17.07.2012, 15:39
    Chyba sam nie wiesz co piszesz! Kto jest w Tarnobrzegu? Ci którym nie chce się trenować, a od samego chcenia jeszcze nikt nic nie zdobył. Przecież oni poruszają się przy stołach niewiele lepiej niż grupa 2. Widziałeś człowieku jak poruszają się wózki z wyższych klas z innych krajów - czołówka, jak nie to odsyłam na youtube - Pekin tam są urywki minutowe, a wyciągniesz wnioski ile brakuje im w samym poruszaniu, a od tego trzeba zacząć, ale najpierw muszą być chęci zawodników do treningów i ciężkiej pracy. Na zawody wszyscy jeździliby bardzo chętnie, ale ciekawe co robią potem, ile czasu spędzają na treningach. Pasjonatem kto jest- chyba nie pan Prezes Tarnobrzegu, który pisał pisma w imieniu wszystkich zawodników i prezesów klubów i m.innymi dzięki niemu tenis stołowy niepełnosprawnych nie jest w PZTS , a okazało się, że nawet o nim nie wiedzieli czyli jest to jakieś 90% ogółu . Taki pasjonat powinien być z tego przede wszystkim rozliczony w pierwszej kolejności, kto mu dał prawo decydowania i pisania pism w imieniu wszystkich bez ich wiedzy i zgody. Nie zgadzam się też, że liczy się tylko Natalia. Sądzę, że dla trenerów wszyscy się liczą, bo nie dawaliby szansy gry wielu osobom, a jednak do Rumunii pojechało wielu nowych zawodników. Co do wózków- ogólnie w Polsce jest mało wózków to też ciężko jest wybierać, a wśród kobiet sam policz ile ich jest może z 10 ?? To, że ktoś wygrywa w Polsce nie oznacza, że ma szanse na arenie międzynarodowej ( to dotyczy zarówno wózków jak i stojących). Nie każdy medalista MP jest na tyle dobry, aby rywalizować zagranicą. Trenerzy są dobrze przygotowani i zorientowani w jakiej grupie jaki jest poziom i widząc zawodnika czy zawodniczkę wiedzą jakie ma szanse poza Polską oczywiście REALNE, bo wyimaginowane to może mieć każdy zwycięzca grupy na MP lub nawet pierwsza trójka.
    odpowiedz na komentarz
  • Tenis upada
    kosa
    16.07.2012, 10:14
    Tenis stołowy juz jest na marginesie, a szczególnie tenisiści na wózkach!!! Liczy się tylko Natalia...a z wózkami jest tylko kłopot...i zapewne tak pozostanie...a w Tarnobrzegu są talenty i pasjonaci...tylko wsparcia brak!
    odpowiedz na komentarz
Prawy panel

Wspierają nas