Pływanie: dziewięć miejsc dla Polaków
Międzynarodowy Komitet Paraolimpijski (IPC) ogłosił oficjalną liczbę miejsc w pływaniu dla poszczególnych reprezentacji biorących udział w igrzyskach paraolimpijskich w Londynie. Nasz kraj otrzymał tylko dziewięć miejsc: cztery dla panów i pięć dla kobiet.
To mniej niż w latach ubiegłych, a o czasach, gdy Polacy wracali z igrzysk z workiem medali, możemy już praktycznie zapomnieć. Obecna sytuacja polskiego sportu paraolimpijskiego jest na tyle nieciekawa, ze nawet w roku przedolimpijskim zabrakło środków finansowych na przygotowanie na właściwym poziomie.
– Powinniśmy się cieszyć z tych dziewięciu miejsc - mówi Waldemar Madej, trener kadry pływaków – to kwalifikacje decydowały o ich liczbie. My nie jeździliśmy na zawody i nie wypływaliśmy kwalifikacji. Cały świat pływał, a my zostaliśmy daleko w tyle. Do maja tego roku praktycznie byliśmy bez pieniędzy. Zlikwidowano zimowe mistrzostwa Polski, zgrupowania zawieszono. Trudno zbudować dobrą reprezentację od maja do sierpnia.
Rzeczywiście byłoby to nierealne, trudno się zatem dziwić trenerowi, że ze smutkiem w głosie opisuje obecną sytuację kadry pływaków. Dopiero teraz otrzymali oni środki na przygotowania, ale czasu jest niewiele. Decyzję o tym, kto konkretnie pojedzie do Londynu, trener podejmie po otwartych mistrzostwach Niemiec w Berlinie, które odbędą się na przełomie czerwca i lipca. Wcześniej zawodnicy wystartują jeszcze na otwartych mistrzostwach Czech oraz na mistrzostwach Polski w Szczecinie.
Do tej pory minima zrobiło 11 zawodników i to spośród nich wyłoniona zostanie ostateczna dziewiątka. Wśród nich jest kilku pewniaków, takich jak Joanna Mendak, Paulina Woźniak, Katarzyna Pawlik, Grzegorz Polkowski, Krzysztof Paterka czy Jacek Czech. Niemniej ostateczna lista zostanie ogłoszona w lipcu.
Niektórzy zawodnicy postanowili wziąć sprawy w swoje ręce i nie oglądać się na środki z ministerstwa. Jacek Czech na własny koszt zorganizował sobie obóz treningowy w hiszpańskich górach Sierra Nevada.
– Trenuję ciągiem już 5 tygodni. Trzy tygodnie spędziłem w Hiszpanii, w jednym miejscu; taki model jest najlepszy – podkreśla Jacek Czech. – Powinienem popłynąć bardzo dobrze na mistrzostwach Polski. Daję z siebie, ile mogę, jednak jeśli nie będziemy mieli zapewnionych zgrupowań, odnowy, odpowiedniej suplementacji i opieki medycznej, to nie będziemy w stanie godnie reprezentować naszego kraju. Dziewięć miejsc i tak cieszy, bo nie da się naszej sytuacji porównać do rozmiaru przygotowań przed Pekinem. Dla nas przygotowania rozpoczynają się teraz – dodaje Czech.
Dosyć późno jak na przygotowania do igrzysk. Bo w sierpniu i wrześniu możemy zbierać tego żniwo – czyli brak sukcesów wśród tych, którzy chcieli dać z siebie wszystko. Tylko nie stworzono im odpowiednich warunków.
Komentarze
brak komentarzy
Polecamy
Co nowego
- Dorabiasz do świadczenia z ZUS-u? Dowiedz się jak zrobić to bezpiecznie
- Immunoterapie wysokiej skuteczności od początku choroby – czy to już obowiązujący standard postępowania w SM?
- Nowa przestrzeń w DPS-ie „Kombatant”
- Instytut Głuchoniemych z umową na modernizację
- Mattel® dostosowuje swoje kultowe gry do potrzeb osób nierozróżniających kolorów!
Dodaj komentarz