Czas płynie inaczej
„Właśnie zwyciężam ze swoim rakiem – czyli 10 000 kilometrów na rowerze przez Australię” – tak brzmi hasło wyprawy rowerowej Joachima Czerniaka. Nie będzie to dla niego zwykła podróż turystyczna; 10 tys. kilometrów, które chce przejechać na dwóch kółkach, to dla niego rehabilitacja, spełnienie marzeń i zamknięcie w swoim życiu rozdziału pt. „Rak”.
Może być już tylko lepiej
3 lata temu Joachim zachorował na nowotwór mózgu. Przeszedł ciężką operację, podczas której doszło do niedokrwienia rdzenia kręgowego, wskutek czego stracił władzę w nogach. – Powoli wybudzałem się ze śpiączki. Im bardziej byłem świadomy, tym więcej pytań przewijało się przez moją głowę. Próbowałem oswoić się z myślą, że przez resztę życia będę oglądał świat z pozycji wózka inwalidzkiego. Pod koniec piątej doby od operacji drgnęła mi jedna stopa. Minimalny ruch sprawił, że nadzieja wstąpiła w nasze serca. Nasze, bo cały czas był przy mnie mój tata. Codziennie przychodził do szpitala na 14 godzin. Gdy pojawiał się w drzwiach szpitalnej sali, wiedziałem jedno: że może być już tylko lepiej – opowiada Joachim.
Przez trzy miesiące Joachim zmagał się z trudną i wytężoną rehabilitacją, która oddalała wizję poruszania się na wózku. – Obecnie ważę już 80 kg i codziennie jest coraz lepiej. Dzięki sile woli i wytężonej pracy, żelaznej dyscyplinie i wsparciu mojego ojca chodzę, biegam i jeżdżę na rowerze. Jestem jeszcze pod kontrolą lekarzy, ale rokowania są bardzo pomyślne. Zamiast zamartwiać się bez potrzeby, całą swą energię skupiam na rehabilitacji. Wszystkie przeprowadzone aktualnie badania dowodzą, że nowotwór się nie odradza. A opiekujący się moim przypadkiem lekarz neurolog twierdzi, że z medycznego punktu widzenia wyzwanie, jakiemu chcę podołać, nie tylko mi nie zaszkodzi, ale też na pewno pomoże w odzyskaniu pełnej sprawności – mówi.
Fot.: www.sxc.hu
Znów uwierzyć
Joachim ma 22 lata i mieszka w Poznaniu. Zawsze lubił aktywny odpoczynek i podróże. – Nie wiem, ile mi jeszcze życia zostało, ale pragnę zobaczyć Australię. Chcę wsiąść na rower i przejechać 10 000 kilometrów. Potrzebuję znów uwierzyć we własne możliwości, uporać się z dolegliwościami pooperacyjnymi, by w konsekwencji odmienić swoje życie. Mam nadzieję, że będzie to już ostatni etap mojej rehabilitacji i definitywne zwycięstwo z chorobą. Chcę pokazać całemu światu, że osoby chore tak jak ja, a przynajmniej ich część, mogą i powinny walczyć o swoje zdrowie. Dlatego też życzę sobie, żeby w moich zmaganiach towarzyszyli mi ludzie z różnych krajów świata – bez względu na kolor skóry czy światopogląd religijny. Od chwili choroby postrzegam upływający czas inaczej niż osoby zdrowe i albo zrobię to teraz, albo wcale – uzasadnia swoją decyzję.
Od wakacji do sylwestra
Organizatorem wyprawy jest ojciec Joachima Robert Czerniak, poznański podróżnik, żeglarz, fotografik, doskonały kucharz i artysta, który już wielokrotnie podróżował w najdalsze regiony naszego globu – od Spitsbergenu po Ziemię Ognistą – mówi o nim syn.
Wyprawa złoży się z kilku etapów. Jej głównymi uczestnikami będą Joachim wraz z ojcem oraz lekarz lub rehabilitant i wolontariusz. – Pierwszy odcinek prowadził będzie z Perth do Adelajdy przez nizinę Nullalbor i potrwa 6 tygodni. Traktujemy go jako tzw. rozbiegówkę w terenie stosunkowo łatwym pod względem hipsometrycznym. Układ wiatrów zachodnich w Australii Zachodniej i Południowej oraz łagodna zima pozwolą na powolne hartowanie moich mięśni przez pierwsze tygodnie wyprawy. Na każdy z pięciu pozostałych odcinków chcemy przeznaczyć po trzy tygodnie. Kolejne etapy to: Adelajda – Melbourne, Melbourne – Sydney, Sydney – Brisbane, Brisbane – Townsville, Townsville – Cairns, Cairns – Lockhart – przedstawia plan wyprawy Joachim.
Zaplanowano tygodniową przerwę na odpoczynek. Wyprawa ma wystartować w lipcu br., a zakończyć się w Nowy Rok, na przełomie roku 2012 i 2013.
Integracja objęła patronat nad tym przedsięwzięciem. Szczegółowy opis etapów podróży znajduje się na stronie poświęconej przedsięwzięciu.
Komentarze
brak komentarzy
Polecamy
Co nowego
- Ostatni moment na wybór Sportowca Roku w #Guttmanny2024
- „Chciałbym, żeby pamięć o Piotrze Pawłowskim trwała i żeby był pamiętany jako bohater”. Prezydent wręczył nagrodę Wojciechowi Kowalczykowi
- Jak można zdobyć „Integrację”?
- Poza etykietkami... Odkrywanie wspólnej ludzkiej godności
- Toast na 30-lecie
Dodaj komentarz