Zgodnie z dokumentacją
Rozmowa z prof. Ewą Kuryłowicz, architektem
Obywatel nie może się dostać do urzędu z powodu barier architektonicznych. Jak rozwiązać ten problem?
Jeśli budynek użytku publicznego był stawiany po 1995 r., obywatel ma prawo egzekwowania tego, jakie udogodnienia w tym budynku być powinny. Sytuacja jest podobna, jeśli chodzi o firmy prywatne. Każdy musi budować zgodnie z prawem budowlanym.
Jednak prawo architektoniczne sobie, a życie sobie.
Niezupełnie. Budynki publiczne realizowane są na podstawie pozwolenia na budowę. I jest to zapisane w prawie. Każdy budynek musi być wykonany zgodnie z dokumentacją. Jeśli tak się nie stało, to znaczy, że zaistniało coś, co pozwoliło odebrać ten budynek niezgodnie z projektem budowlanym.
Spotkaliśmy się z sytuacjami, że budynki nie były oddawane do użytku przez 20 lat i zawsze na pytanie: "Dlaczego nie ma windy?" odpowiadano - budynek jest w budowie.
Mogą się zdarzyć takie sytuacje, jeśli ktoś ma stare (sprzed 1995 r.) pozwolenie na budowę. I to jest przedziwne, bo taka sytuacja może się ciągnąć przez lata. Od roku 1995 prowadzi się dziennik budowlany, w który wpisuje się także termin realizacji budowy i czas, w jakim budynek musi być zgłoszony do odbioru. A urzędnicy, którzy wydali pozwolenie na budowę, to sprawdzają.
Dlaczego dzieje się tak, że w każdym urzędzie jest inna łazienka, inny podjazd, są poręcze lub nie?
Prawo budowlane i przepisy wykonawcze (warunki techniczne, jakim powinny odpowiadać budynki z 1994 r.) mówią o tym, jak powinny być przygotowane budynki. O tym, że musi być winda, toalety, podjazd. Nie mówią natomiast, w jakiej liczbie i w jaki sposób powinny być rozmieszczone. Nie mówią również, które z wejść powinno być udostępnione. Jest informacja, że ma być winda, ale tylko w wytycznych różnych producentów można znaleźć informację, że powinna mieć wymiary 110 x 140 cm. Podane są parametry ogólne, dotyczące spadku pochyleń, kształtowania schodów. Określają tylko pole manewrowe. W przypadku toalet dopuszczają sytuację, że jedna toaleta może być bez przedsionka, za to dla obydwu płci. Tak jest przyjęte na świecie, i to jest wygodne rozwiązanie.
Jakie są koszty dostosowania budynku?
Jeśli jest to budynek na parterze i ma tzw. schody wyrównawcze, będą to jedynie koszty zrobienia pochylni. Pochylnię można zrobić z ubitej ziemi i wylewać z żelbetu. W niektórych wypadkach cena jest porównywalna z podnośnikiem - od 50 tys. w górę. Czasami trzeba poszerzyć otwór drzwiowy, zmienić drzwi, ślusarkę wtedy jest drożej. Jeśli budynek objęty jest ochroną konserwatorską, pojawiają się wymagania określonego standardu, wtedy też rosną koszty. Prosiłam o wycenę najprostszej pochylni ziemnej, okazało się, że to ok. 40 tys. złotych. Ale słyszałam też o tańszych rozwiązaniach.
A jeśli podjazd ma cztery zakręty, albo gwałtownie się kończy schodami, to co wtedy?
Trzeba sprawdzić jak wyglądał odbiór tego budynku. Przejrzeć dokumentację (każdy urząd ma obowiązek tę dokumentację udostępnić) i porównać z tym, co zostało zrobione. Sprawdzanie dokumentacji, jest jawną drogą. Dokumentacja jest złożona w tym organie, który wydał pozwolenie na budowę np. wydział architektury w starostwie. Od siedmiu lat wszystkie obiekty wymagające pozwolenia na budowę czy adaptację muszą mieć dokumentację.
Jakich budynków nie da się dostosować?
Obiektów wojskowych i domów jednorodzinnych. Nie ma natomiast powodów, żeby nie dostosowywać obiektów historycznych. Przecież dostosowywaliśmy Zamek Królewski w Warszawie. Jeśli się nie da - oznacza to hegemonię lokalnych konserwatorów. Niestety, nie ma żadnej wykładni, która by o tym mówiła. Przecież budynek historyczny bywa też obiektem użyteczności publicznej.
Czy studenci architektury są obecnie lepiej przygotowywani?
Na Politechnice Warszawskiej ze studentami pierwszego roku prowadzone są zajęcia, mówiące o wymaganiach dla osób niepełnosprawnych. Potem poszerzanie tej wiedzy zależy już od samych studentów oraz wrażliwości i kompetencji osób prowadzących.
Jakie państwo może być przykładem, kraju bez barier architektonicznych?
Stany Zjednoczone. W Europie każdy kraj wypracował własne standardy - jedne państwa zrobiły to lepiej inne gorzej. Kraje Unii Europejskiej nie opracowały w tej kwestii jednolitego dokumentu. Jednak nigdzie na świecie nie jest tak dobrze pod tym względem jak w USA.
Rozmawiali: Katarzyna Cichosz i Piotr Pawłowski
"Integracja", nr 3/2002, str. 60.
Komentarze
brak komentarzy
Polecamy
Co nowego
- Ostatni moment na wybór Sportowca Roku w #Guttmanny2024
- „Chciałbym, żeby pamięć o Piotrze Pawłowskim trwała i żeby był pamiętany jako bohater”. Prezydent wręczył nagrodę Wojciechowi Kowalczykowi
- Jak można zdobyć „Integrację”?
- Poza etykietkami... Odkrywanie wspólnej ludzkiej godności
- Toast na 30-lecie
Dodaj komentarz