Tetraplegik trzy razy pod lodem
Zimno; co prawda 3 stopnie na plusie, ale mokro i nieprzyjemnie, a temperatura odczuwalna dużo niższa niż przy -10 w pełnym słońcu, przy czystym niebie. Jeśli w takich warunkach trzeba się rozebrać, to już lepiej jak najszybciej wejść pod wodę, najlepiej skutą lodem. Takie wejście pod lód zaliczył w niedzielne lutowe popołudnie Sebastian Górniak, tetraplegik i działacz społeczny związany ze środowiskiem polskiego rugby na wózkach, wraz z instruktorem nurkowym Maciejem Szumanem.
Zimno; co prawda 3 stopnie na plusie, ale mokro i nieprzyjemnie, i temperatura odczuwalna dużo niższa niż przy -10 stopniach w pełnym słońcu przy czystym niebie. W takich warunkach, jeśli się rozebrać, to już lepiej jak najszybciej wejść pod wodę, najlepiej skutą lodem. Takie wejście pod lód zaliczyli w niedzielne lutowe popołudnie Sebastian Górniak, tetraplegik i działacz społeczny związany ze środowiskiem polskiego rugby na wózkach, wraz z instruktorem nurkowym Maciejem Szumanem.
– Pod dziesięciu minutach wcale nie mieliśmy dosyć, ale zsunęła mi się rękawiczka i nie chciałem ryzykować odmrożeniem – wyjaśnia Sebastian. – Także awaria. Zresztą 10 minut to i tak wystarczający czas, żeby poczuć się ekstremalnie. Woda była przejrzysta. Podobno były jakieś ryby, ale ja ich nie widziałem – dodaje.
Na zdjęciu: Sebastian Górniak podczas nurkowania podlodowego,
fot.: Fundacja Balian Sport
Sebastian zszedł pod lód już trzeci raz w swoim płetwonurkowym żywocie. W 2006 roku wzbudził w środowisku nurkujących pewną minisensację, kiedy pierwszy raz popłynął pod lód w kombinezonie suchym.
Nurkowanie podlodowe stawia poprzeczkę w tym sporcie bardzo wysoko. Zwykle tetraplegików wysyła się do Chorwacji lub Egiptu, gdzie lód nie występuje. A tymczasem okazuje się, że bariery można przełamywać.
Eksperci szybko orzekli, że taka rzecz jak nurkowanie podlodowe możliwa jest dla nurka z porażeniem czterokończynowym tylko w kombinezonie suchym. Tak więc Sebastian właściwie niczego wielkiego nie dokonał... Dokładnie cztery lata później, w roku 2010, Sebastian wszedł pod lód w kombinezonie mokrym, a tydzień temu udowodnił, że to nie żadne nieporozumienie, tylko systemowe działanie.
Od lat Sebastian myśli o tym, by w wybrać się na południowe wody i zanurkować na głębokość 100 m. Byłby pierwszym tetraplegikiem w świecie, który dokonałby takiej próby. Eksperci na razie twierdzą, że to absolutnie niemożliwe…
Dodaj odpowiedź na komentarz
Polecamy
Co nowego
- Dorabiasz do świadczenia z ZUS-u? Dowiedz się jak zrobić to bezpiecznie
- Immunoterapie wysokiej skuteczności od początku choroby – czy to już obowiązujący standard postępowania w SM?
- Nowa przestrzeń w DPS-ie „Kombatant”
- Instytut Głuchoniemych z umową na modernizację
- Mattel® dostosowuje swoje kultowe gry do potrzeb osób nierozróżniających kolorów!
Komentarz