Przejdź do treści głównej
Lewy panel

Wersja do druku

Na rynku pracy

24.02.2012
Autor: Michał Ludwicki

W 2007 roku ukończyłem studia magisterskie na Uniwersytecie Warszawskim i pełen nadziei rozpocząłem poszukiwanie pracy w Warszawie. Chciałbym poruszyć kilka kwestii związanych z poszukiwaniem pracy przez  osoby niepełnosprawne. Sam jestem osobą z niepełnosprawnością ruchową – na co dzień poruszam się o kulach.

Za darmo też nie
Poszukiwaniem pracy na poważnie zająłem się po ukończeniu studiów. Chciałem przy tym znaleźć taką pracę, która nie tylko pozwalałaby mi na utrzymanie się w Warszawie, ale także dawała satysfakcję. Wybór padł na radio.

W tamtym czasie urzędy pracy prowadziły specjalny program dla absolwentów z niepełnosprawnością. Zgodnie z jego założeniami, absolwent mógł liczyć na płatny staż, a koszty wynagrodzenia były refundowane w całości przez urzędy pracy. Nie były to duże kwoty, ale od czegoś trzeba było przecież zacząć. Warunek przystąpienia do programu był tylko jeden – pracodawca musiał się zgodzić na podpisanie umowy z urzędem pracy. Niektórzy pracodawcy sami zgłaszali oferty pracy, ale takich ofert nie było dużo – zwłaszcza jeśli chodzi o pracę w biurze. Dlatego kandydat na stażystę mógł także sam poszukać sobie pracodawcy, który chciałby go zatrudnić na proponowanych warunkach. Ale to mnie nawet ucieszyło; pomyślałem sobie bowiem, że każdy pracodawca na to pójdzie – pozyskuje pracownika, nie płaci za jego wynagrodzenie, a dla przyszłego stażysty to także korzyści, ponieważ nie musi się godzić na nudną pracę za biurkiem, która nie spełnia jego oczekiwań.

Zadzwoniłem więc od razu do Polskiego Radia i zapytałem, czy nie byliby zainteresowani ofertą stażu płatnego ze środków urzędu pracy. Niestety, miła pani, z którą rozmawiałem, odpowiedziała, że na razie to niemożliwe, ponieważ niedawno były zwolnienia grupowe, a to uniemożliwia podpisanie umowy z urzędem. Nie bez znaczenia był też pewnie skomplikowany wniosek, w którym trzeba było określić dokładny program stażu.

Szkolenia bez stażu
Moja zawodowa przyszłość nie wyglądała więc tak kolorowo, jak na początku sądziłem. Pomyślałem, że trzeba się lepiej przygotować do rozmowy z pracodawcą. Poszedłem więc na szkolenie organizowane przez Biuro ds. Osób Niepełnosprawnych Uniwersytetu Warszawskiego. W trakcie szkolenia udzielono mi cennych wskazówek, jak szukać pracy, w jaki sposób napisać CV i jak dobrze wypaść podczas rozmowy kwalifikacyjnej. Rady rzeczywiście okazały się bardzo przydatne, ale problem braku doświadczenia pozostał – stażu żadnego nie miałem, a wiadomo, że w dzisiejszych czasach najważniejsze jest doświadczenie w zawodzie. Mówiąc krótko – trzeba przede wszystkim mieć co wpisać do CV.

Nawet jeśli najlepszy trener wyszkoli mnie i udzieli mi świetnych wskazówek, to niewiele to da, jeśli nie będę miał praktyki. I z tego co wiem, niewiele tego typu kursów oferuje kandydatom odbycie choćby krótkiego stażu zawodowego – organizacje, które te szkolenia prowadzą, nie podejmują współpracy z pracodawcami, którzy mogliby zaoferować to, co się najbardziej teraz liczy – doświadczenie zawodowe.

Mimo to, nie zmartwiłem się - w końcu jest sporo mediów studenckich, gdzie mógłbym taki staż odbyć. Podjąłem więc współpracę z Akademickim Radiem Kampusm żeby zdobyć doświadczenie. No i rzeczywiście, zobaczywszy, że mam praktykę, zaproszono mnie na rozmowy do kilku stacji radiowych. Jednak potem okazywało się, że albo sytuacja finansowa rozgłośni jest tak beznadziejna, że nie mogą przyjąć nikogo nowego, albo mam za mało doświadczenia przed mikrofonem, a to w radiu jest nieodzowne.

Chwilowa stabilizacja
W końcu rozpocząłem studia doktoranckie; na jakiś czas jest stabilizacja, ale już niedługo może być powtórka z rozrywki, czeka mnie poszukiwanie pracy od nowa. W międzyczasie imałem się również dorywczych zajęć: pracowałem na infolinii, pisałem jakieś teksty do portalu, więc jakąś pracę w Warszawie znaleźć można. Pytanie tylko, czy za wynagrodzenie, jakie tam oferowano,  można się utrzymać w Warszawie? Odpowiem wprost: nie! A wiadomo też, że katalog zajęć słabo płatnych, które mogłaby podjąć osoba z niepełnosprawnością ruchową, jest jednak mniejszy niż osoby sprawnej.


Czas na wnioski
Na koniec warto sformułować kilka postulatów, których realizacja poprawiłaby sytuację osób z niepełnosprawnością na rynku pracy:

1. Same szkolenia dla niepełnosprawnych na temat metod poszukiwania pracy i dobrej prezentacji na rozmowie kwalifikacyjnej nie wystarczą, bo przecież trzeba gdzieś zacząć zdobywać praktykę zawodową. Dlatego dobrze by było takimi szkoleniami interesować też pracodawców, żeby oferowali staże dla uczestników szkolenia. Gdyby udało się coś takiego zrobić, mogłoby to zmobilizować także osoby niepełnosprawne do większej aktywności. Samo takie szkolenie niewiele daje, jeśli kandydat nie ma praktyki. I potem znowu jest zniechęcenie.

2. Warto też zachęcać pracodawców do przeprowadzania szkoleń dla niepełnosprawnych kandydatów. Koszty takich szkoleń mogłyby być pokrywane przez PFRON albo urzędy pracy. Część kandydatów nie spełnia wszystkich wymagań na oferowane stanowisko i wówczas odpada w rekrutacji. A może właśnie wyciągnąć do nich rękę, dać im szansę, podszkolić i rzeczywiście zobaczyć, co potrafią. Słowo klucz: dać szansę i sprawdzić możliwości, a nie odrzucać. I nie chodzi tylko o szkolenia dotyczące na przykład obsługi kasy fiskalnej, ale również o takie, które będą przydatne na stanowiskach w administracji bądź biurze, na konkretnym stanowisku pracy.

3. Relacje w mediach utrwalają stereotypy w myśleniu o osobach niepełnosprawnych, zwłaszcza wśród tych, którzy nie mają kontaktu z niepełnosprawnymi na co dzień. Spotykam się z opinią, że "niepełnosprawni myślą, że im się wszystko należy”, dlatego audycje w mediach na ten temat powinny być realizowane starannie, by dobrze pokazać złożoność problemu.

4. Jeśli jest jakiś materiał dotyczący osób niepełnosprawnych, warto czasem nie ograniczać się tylko do wysłuchania opinii jednego z przedstawicieli środowiska osób niepełnosprawnych. Warto zapytać też o zdanie innych. Nie jest bowiem tak, że wszystkie osoby z niepełnosprawnością mają jednakowe opinie w każdej sprawie, a z takiej dyskusji mogą wypłynąć pozytywne wnioski.

5. Warto też się przyjrzeć poszczególnym oddziałom PFRON w całym kraju - ilu niepełnosprawnych tam pracuje? Zwłaszcza tych z widoczną niepełnosprawnością (o kulach, na wózkach, niewidomych), bo właśnie oni najczęściej potrzebują specjalnie dostosowanego do ich potrzeb stanowiska pracy. To właśnie PFRON powinien stanowić przykład dobrych praktyk w sprawie zatrudnienia osób z niepełnosprawnością.

Dodaj komentarz

Uwaga, komentarz pojawi się na liście dopiero po uzyskaniu akceptacji moderatora | regulamin

Komentarze

  • niepełnosprawni maja pierszenstwo ????
    lamsok
    27.03.2012, 22:06
    WŁAŚNIE GDZIE MAJA PIERSZEŃSTWO? NIGDZIE... sama jestem osoba niepełnosprawna /głęboki niedosłuch / Pracowałam w kśiegowosci przeszło 31lat i zostalam zwolniona z związku reorganizacja. Teraz nigdzie nie znajde pracy . Kto mnie zatrudni ? wszedzie szukaja zdrowych , sprawnych ludzi do biura a głuchych na produkcję.
    odpowiedz na komentarz
Prawy panel

Wspierają nas