Dom z serca
Wraz z mężem i piątką dzieci mieszkamy w małej wsi Albertowsko na terenie gminy Grodzisk Wielkopolski. Dom, w którym mieszkamy, nadaje się tylko do rozbiórki. Ma ponad 100 lat; nie ma nawet fundamentów, jest zrobiony z drewnianych bali, pokryty ciężkim dachem z eternitu, pod naporem którego dom siada. Ściany, które są robione z gliny i słomy, nie wytrzymują i pękają, belki, na których opiera się sufit, również. Mocniejsze trzaśnięcie drzwiami i wszystko może runąć, a wtedy będzie tragedia.
Chcielibyśmy móc nie martwić się o nasze życie, o to, że wszystko może w każdej chwili się zawalić. Jakby tego było mało, są jeszcze wilgoć i czarna pleśń - najbardziej toksyczna ze wszystkich. Parę lat temu zaczęliśmy z mężem trochę remontować, braliśmy kredyty i zrobiliśmy podłogi, kładliśmy płyty kartonowo gipsowe, żeby wszystko jakoś się trzymało. Nie mieliśmy nawet kanalizacji, więc założyliśmy szambo ekologiczne, dociągnęliśmy wodę. Nie było również łazienki, więc zrobiliśmy taką prowizoryczną. Niestety, z braku miejsca jest tylko sedes, nie mamy wanny.
Syzyfowa praca
Po czasie okazało się że to syzyfowa praca - i tak się wszystko wali dalej. Żeby wszystko wyszło, trzeba by stawiać od początku nowy dom na fundamentach. Ale kredyty zostały i trzeba je teraz spłacać - miesięczna rata wynosi 717 zł. Do tego dochodzą pozostałe rachunki - prąd, woda, gaz, opał, podatek, wyżywienie. Kosztują tez szkoła i ubrania dla dzieci. Męża pensja nie starcza, ja dostaje z OPS zasiłki dla dzieci, zasiłek pielęgnacyjny.
A za opiekę nad niepełnosprawną córką dostaje od państwa marne 520 zł i do tego zakaz pracy jakiejkolwiek, nawet dorywczej. Jedna z naszych córek, Joanna, choruje na dziecięce porażenie mózgowe, ma 12 lat i uczęszcza do ośrodka w Sielinku. Proszę sobie wyobrazić utrzymanie stosownej higieny nad dzieckiem, które jest niezdolne do samodzielnej egzystencji. Wszyscy na jednym małym pokoju, nie ma warunków do nauki, nie ma warunków do rehabilitacji, nie ma łazienki. Niestety, kredytu na dom nie weźmiemy, bo nie jesteśmy zdolni finansowo.
Pisałam nawet do prezydenta i premiera. Tak mocno byłam zdeterminowana swojego czasu, ale zostaliśmy odesłani do instytucji, które są do tego powołane. Oczywiście instytucje te nie mają odpowiednich środków, aby nam pomóc. Postanowiłam, że nie będę się poddawać, że będę walczyć o godne życie dla naszej rodziny.
Batalia o serca
Do dnia dzisiejszego mamy wybudowany domek po dach. Na parterze są już w środku ścianki działowe. Na poddaszu nie mamy jeszcze nic, a trzeba zrobić działówki, ocieplenie dachu, sufit.
Chcielibyśmy jeszcze prosić dobrych ludzi o wsparcie - sami nie damy rady. Będziemy wdzięczni za każdą pomoc. Potrzebne będą: materiały instalacyjne CO, kocioł grzewczy, styropian na posadzki, płyty kartonowo-gipsowe, do tego stelaże i klej do płyt, folia na posadzki, ościeżnice do drzwi regulowane, schody drewniane lub metalowe, wentylacja, cement i żwir na posadzki, wełna mineralna.
Ludziom i instytucjom, które już nam pomogły, składamy gorące
podziękowania. Lista jest bardzo długa. To dzięki nim marzenie
nasze i naszych dzieci może się spełniać. Dziękujemy za nadzieję na
lepsze jutro.
Nasza najmłodsza córka Wiktoria powiedziała pewnego dnia, że nasz
dom jest zbudowany z kawałków ludzkich serc. Lepiej nie mogła tego
ująć.
Zapraszam do nas
Podaje nasz adres, można nas odwiedzić i porozmawiać:
Izabela Fornalczyk, Albertowsko 56, 62-065 Grodzisk Wlkp.
tel: 724 978 494, e-mail: izafornalczyk@interia.pl,
izka209@poczta.fm
Polecam też bloga córki oraz zapraszam na stronę Fundacji Dzieciom „Zdążyć z Pomocą”, której córka jest podopieczną, i z góry dziękuję za każdy grosz wpłacony na jej leczenie i rehabilitację.
Komentarze
brak komentarzy
Polecamy
Co nowego
- Ostatni moment na wybór Sportowca Roku w #Guttmanny2024
- „Chciałbym, żeby pamięć o Piotrze Pawłowskim trwała i żeby był pamiętany jako bohater”. Prezydent wręczył nagrodę Wojciechowi Kowalczykowi
- Jak można zdobyć „Integrację”?
- Poza etykietkami... Odkrywanie wspólnej ludzkiej godności
- Toast na 30-lecie
Dodaj komentarz