Większe dofinansowanie to wyższa pensja? Niekoniecznie...
Jak zakłady pracy chronionej (ZPChr) odnajdują się podczas pandemii? Czy podniesienie dofinansowania do pensji pracowników z niepełnosprawnością przełoży się na podwyżki wynagrodzeń? Zapytaliśmy o to przedstawicieli pracodawców.
Od 1 kwietnia 2020 r. wzrosło dofinansowanie z PFRON do pensji pracowników z niepełnosprawnością. To jeden z elementów tzw. tarczy antykryzysowej.
- W przypadku pracownika ze stopniem znacznym kwota dofinansowania wzrosła o 150 zł (z 1800 zł do 1950 zł), przy stopniu umiarkowanym – o 75 zł (z 1125 zł do 1200 zł). Nie zmieniło się jedynie dofinansowanie przy stopniu lekkim.
- Zwiększyły się także kwoty dofinansowania do wynagrodzeń pracowników z tzw. schorzeniami specjalnymi (niepełnosprawność intelektualna, choroba psychiczna, epilepsja, całościowe zaburzenia rozwojowe lub osoby niewidome) – w przypadku stopnia znacznego do 1200 zł, przy umiarkowanym – 900 zł, jedynie dla stopnia lekkiego kwota pozostała bez zmian.
Jednak przedstawiciele ZPChr-ów, z którymi rozmawiamy, nie są usatysfakcjonowani kwotą podwyżek w dofinansowaniach do pensji pracowników. Mierzą się także w obecnym czasie ze spadkiem popytu na ich usługi.
„Ludzie stali się roszczeniowi”
Edward Kuczer, prezes zarządu w firmie Gwarant SA z Opola, działającej w branży ochroniarskiej, wylicza dokładnie koszty pracy. Firma zatrudnia ok. 2 tys. pracowników, w tym 600 osób z orzeczeniem o niepełnosprawności, w zdecydowanej większości ze stopniem umiarkowanym.
- Dodatkowe dofinansowanie do pensji pracownika ze stopniem umiarkowanym wynosi teraz 75 zł – mówi. – Płaca minimalna to 2600 zł plus godziny nocne, plus ZUS pracodawcy. Etat kosztuje nas więc w granicach 3500-3700 zł, jeśli jest zwolnienie chorobowe. Dofinansowanie stanowi więc ok. 30 proc. w stosunku do kosztów pracy. Dofinansowanie to więc 40 groszy do jednej roboczogodziny.
Podkreśla, że na mocy zawartych kontraktów często jest tak, że pracownik na siebie nie zarabia – kosztuje więcej, niż klient płaci firmie.
- Koszt pracownika to 21 zł, klient mi płaci 17-18 zł za godzinę. Mam więc ok. 4 zł straty na godzinie. Dopiero tym dofinansowaniem muszę pokryć stratę – konkluduje.
Zaznacza także, że pracownicy oprócz 26 dni urlopu wypoczynkowego mają dodatkowe 10 dni urlopu rehabilitacyjnego, który wykorzystują w całości, do tego dochodzą zwolnienia chorobowe, co sprawia, że pracownika nie ma w pracy ok. 1/4 roku. Na to miejsce trzeba zatrudnić kolejną osobę.
- Jakoś sobie radzimy, ale też apelujemy do pracowników, rozmawiamy z nimi. Jestem bardzo propracowniczy, ale ludzie wykorzystują to z premedytacją. Stali się bardzo roszczeniowi, w Polsce musi być przywrócony szacunek dla pracy – mówi Edward Kuczer. – Rozdawnictwo i wzrost płacy minimalnej w ostatnim czasie, z poziomu upadlającego – to trzeba podkreślić – do ok. 300 proc. w ostatnich latach, rozleniwił ludzi.
Impel aktywnie reaguje na zmiany zachodzące na rynku.
- Dostosowujemy się do nich, ponieważ zależy nam na utrzymaniu zatrudnienia. Od początku pandemii świadczymy dodatkowe usługi. Teraz, po decyzji rządu o przywróceniu do funkcjonowania kolejnych segmentów gospodarki w nowym reżimie sanitarnym, ściśle współpracujemy z zarządcami galerii handlowych, biurami czy hotelami. Jesteśmy gotowi do świadczenia kompleksowych usług. Przygotowujemy audyt zabezpieczenia obiektu pod kątem COVID-19, podczas którego weryfikujemy stosowane środki i ich rozmieszczenie, możliwe metody dezynfekcji, czyszczenie wentylacji czy zabezpieczenie pracowników i klientów. Dostarczamy również wyposażenie np.: stojaki i stacje do dezynfekcji rąk przed wejściem na teren obiektu, systemy do automatycznego mierzenia temperatury i liczenia osób wchodzących do budynków. Dbamy o dezynfekcję wszystkich powierzchni dotykowych, ale też okien, przeszkleń i podłóg, na których wirusy utrzymują się najdłużej. Wspieramy naszych klientów w zakupie środków ochrony osobistej – rękawiczek, maseczek, przyłbic czy kombinezonów – wylicza Katarzyna Marszałek, rzecznik prasowa Grupy Impel.
Więcej chętnych do pracy
Prezes firmy Gwarant zauważa także w ostatnim czasie dużo większy wzrost zainteresowania pracą.
- Wcześniej mieliśmy problem z rekrutacją np. do centrów monitoringu, a dziś na jedno miejsce pracy zgłasza się ok. 40 osób. A w branży będą cięcia, gdyż koszty tak rosną, że firmy będą rezygnowały z usług, przechodząc na systemy elektroniczne. Nikt nie będzie płacił za portiera tak ogromnych pieniędzy – uważa Edward Kuczer.
W jego ocenie obecnie popyt na usługi ochroniarskie, a szczególnie sprzątanie, znacznie się obniżył.
- Mamy redukcję usług i duże zawieszenia, bardziej dotyczy to usług sprzątania – dodaje.
Jego zdaniem nie ma możliwości, by wzrosły pensje pracowników z niepełnosprawnością.
- Jak mamy dać podwyżki, jak „robimy bokami”? – mówi kolokwialnie. – Złotówka dziennie – taki jest zysk z pracownika w ochronie.
Jego firma nie miała możliwości skorzystania z innych instrumentów wspierających w ramach tzw. tarczy antykryzysowej.
- Wraz z odmrażaniem gospodarki intensywność poszukiwań na rynku pracowników wzrośnie, z pewnością dotyczyć to będzie również osób z niepełnosprawnością. Na bieżąco reagujemy na potrzeby naszych klientów, wprowadzając nowe usługi do oferty (np. zamgławianie), pozyskujemy nowe kontrakty, zatrudniając również osoby niepełnosprawne – mówi Katarzyna Marszałek. – Należy jednak podkreślić, że w obecnej sytuacji pandemii koronawirusa zatrudnianie osób niepełnosprawnych jest szczególnym wyzwaniem dla firm. Osoby niepełnosprawne z racji posiadanych schorzeń są w grupie podwyższonego ryzyka zakażeniem i często sami rezygnują z zatrudnienia, aby uniknąć zagrożenia. Ogólna sytuacja na rynku usług sprawia jednak, że możliwość uzyskania przez pracodawcę wyższych dofinansowań do wynagrodzeń pracowników będzie miała pozytywny wpływ na zatrudnianie osób niepełnosprawnych – bez względu na to czy jest to ZPChr czy też spółka z tzw. „otwartego rynku” utrzymująca wskaźnik zatrudnienia osób niepełnosprawnych powyżej 6 proc – dodaje.
„Ostatnim tchem”
Firma ochroniarska „Sten” Stanisław Jaroszuk z Wrocławia także nie skorzystała z tarczy.
- Nie odnotowaliśmy takiego spadku obrotów, który pozwoliłby nam skorzystać z tarczy – mówi reprezentująca przedsiębiorstwo Maria Śliwak.
Firma odnotowała natomiast zauważalny spadek popytu.
- Niektóre zakłady się pozamykały – tłumaczy Maria Śliwak. – Przychodnie, w których na przykład mieliśmy kontrakty, pozawieszały je. Jeśli firmy mają problemy finansowe, muszą szukać oszczędności.
Przedstawicielka firmy „Sten” dodaje, że oczywiście wiadomość o wyższym dofinansowaniu do pensji jest dobra, ale już o jego wysokości – zdecydowanie mniej.
- Dobrze by było, by dofinansowanie rosło proporcjonalnie do płacy minimalnej, bo teraz ZPChr-y radzą sobie coraz gorzej. Nie jest łatwo znaleźć takie obiekty w naszej branży, gdzie mogą pracować osoby z orzeczeniem – dodaje.
Zauważa, że to pierwsza podwyżka od 2014 r. i zakłady działają już często „ostatnim tchem”.
- Na pewno łatwiej jest w sytuacji wyższego dofinansowania pomyśleć o premiach za dobrą pracę – podkreśla Maria Śliwak. – Jeśli będziemy mieli czym rozporządzać, i pracownicy zyskają. My także, bo wtedy chętniej pracownicy będą do nas przychodzić i u nas zostawać. Natomiast jeśli mamy problem, żeby opłacić wszystkie koszty, a głównym kosztem są wynagrodzenia, i nic nie zostaje, to i pracownicy są wtedy tylko na podstawowych wynagrodzeniach.
Firma zatrudnia w 100 proc. pracowników z orzeczeniami, ta liczba waha się w granicach 70-80 osób, głównie z umiarkowanym stopniem niepełnosprawności oraz w mniejszym zakresie ze znacznym.
„Nie ma szansy na podwyżki”
Katarzyna Karpińska ze Spółdzielni Inwalidów „Warta” – producenta galanterii biurowej, który ma status zakładu pracy chronionej – ma nadzieję, że wzrost dofinansowania pomoże firmie.
- Oczywiście wystąpiliśmy z wnioskiem i dopiero czekamy na pieniądze, zobaczymy zatem, jak to się ułoży – podkreśla. – Wykorzystujemy wszystkie możliwości skorzystania ze wsparcia, występujemy z wnioskami także do samorządu lokalnego o umorzenie podatku od nieruchomości, opłaty za użytkowanie wieczyste, ale na razie wszystkie odpowiedzi są odmowne. Możemy jedynie skorzystać z innego terminu opłaty za użytkowanie wieczyste.
W swojej branży spadek popytu szacuje na ok. 30 proc. w skali miesiąca.
- Jeśli chodzi o podwyżki, to liczy się tylko to, by firma przetrwała, aby było na wypłaty dla pracowników, bo to jest najwyższy składnik kosztów, więc nie ma szansy na podwyżki – nie zostawia złudzeń.
Spółdzielnia zatrudnia ok. 90 osób z orzeczeniem, z różnymi niepełnosprawnościami i w różnym stopniu.
- Jako pracodawca mamy wobec wszystkich jednolity standard oceny pracy, nie dyskryminujemy nikogo, dlatego nie mamy możliwości podwyższania wynagrodzeń wyłącznie ze względu na uzyskiwanie wyższych kwot dofinansowań z PFRON. Dlatego też, bez względu na to, czy pracownik posiada status osoby pełno- czy niepełnosprawnej, wynagradzamy pracowników na porównywalnym poziomie. Jakość wykonywanej pracy w obu grupach w żadnym przypadku nie odbiega od przyjętych przez naszą organizację standardów obsługi, wobec czego nie różnicujemy kwoty wynagrodzenia ze względu na sprawność pracownika. Dofinansowanie służy poprawie funkcjonowania osoby niepełnosprawnej na rynku pracy – zaznacza Katarzyna Marszałek.
BCC: na problemy patrzmy solidarnie
- Zakłady pracy chronionej w obecnym czasie pandemii nie mają łatwo, a nawet można rzec, iż sytuacja pracodawców osób z niepełnosprawnościami jest trudniejsza niż komercyjnych przedsiębiorców – komentuje Anna Dukat, ekspert Business Centre Club ds. niepełnosprawności. – Osoby z niepełnosprawnościami są w większym stopniu grupą osób zwiększonego szczególnego ryzyka. Dotychczasowe prace i ustalenia związane z podwyższeniem płacy minimalnej podniosły poziom kosztów ZPChr. Niestety, nowelizacja ustawy o rehabilitacji i zwiększenie dla pracowników z niepełnosprawnościami miesięcznego dofinansowania do ich wynagrodzeń, nie zostały wykonane przed nastąpieniem trudnego czasu epidemiologicznego. Prace nad projektem dofinansowań były prowadzone w ramach tzw. tarczy antykryzysowej. Niestety wprowadzone zmiany nie wpływają na podwyższenie pensji samych pracowników.
Anna Dukat przypomina, że PFRON stara się przekazać środki finansowe na rzecz pomocy osobom z niepełnosprawnościami do samorządów. ZPChr-y posiadają także środki w Zakładowym Funduszu Rehabilitacji, które mogą być przeznaczone na utrzymanie zagrożonych likwidacją miejsc pracy osób z niepełnosprawnościami. Jak zauważa, w związku z pandemią i obecną sytuacją gospodarki kraju, każde przedsiębiorstwo, zarówno to w pełni komercyjne, jak i ZPChr, przechodzi trudne, kryzysowe chwile.
- Tylko rozsądne decyzje rządzących i odpowiednio dobrana strategia działania pozwolą na wybrnięcie z problemów finansowych – zaznacza ekspert BCC. – Na problemy finansowe przedsiębiorstw należy spoglądać solidarnie. Liczmy się z tym, że działalność poszczególnych zakładów pracy jest zależna od innych przedsiębiorstw. Usługi sprzątania czy ochrony, świadczone przez ZPChr, będą niemożliwe, gdy zlecające je organizacje przestaną istnieć. Do obecnie panujących problemów gospodarczych kraju powinniśmy podchodzić solidarnie i z wzajemną współpracą, bez podziałów społecznych i stopnia sprawności.
Komentarze
-
Płaca w ochronie
23.05.2020, 20:02To co czytałem to pracodawca napisał to śmiech że pracownik nie zarabia na siebie to dziwne jak ktoś robił karkulacje. To jest kłamstwo pracodawca zarabia na pracowniku z niepełnosprawnością ponieważ stawki w karkulacje przyjmuje na pracownika normalnego to co prowadzi firmę i dokłada nie on dokłada do swoje kasy na nowy samochód. Pracownicy z grupą pracują jak wszyscy inni w ochronie więc proszę o nie klamanie ponieważ firmy ochroniarskie to wyzyskują wszystkich pracowników uważam że są złe przepisy odnośnie firm ochroniarskich.odpowiedz na komentarz -
Co z tego że zostały podniesione kwoty dopłat do wynagrodzeń ON. Spora część to renciści z limitem dorabiania na poziomie 3639,10 zł bruttoodpowiedz na komentarz
-
Sprawni i niesprawni
22.05.2020, 14:21Problem poruszany przez pracodawców nie dotyczy tylko dzisiejszej sytuacji epidemiologicznej w kraju. Czytając wypowiedzi odnoszę wrażenie, że niepełnosprawni zatrudniani są tylko dlatego, że PFRON "daje" określone środki, a gdyby nie było wsparcia PFRON, to firmy nie byłyby zainteresowane zatrudnianiem osób niepełnosprawnych. Błędne koło nawet dla zakładów pracy chronionej. Uważam, że na wynagrodzenia pracowników (wszystkich) składa się własny kapitał zakładowy i wypracowane środki, a środki z PFRON służą do motywacji zatrudniania i ulżeniu różnym obowiązkom płatniczym pracodawców. Nie odwrotnie. Nie wspomnę już o wizerunku firmy (także pracodawcy) i zasadzie społecznie odpowiedzialnego biznesu.odpowiedz na komentarz -
Bezczelność pracodawców nie zna granic!
22.05.2020, 11:13Robiłem w ochronie wiele lat, pracowałem w złych warunkach, nie chorowałem i jakby państwo nie wymusiło powyżek, to bym dalej pewnie zarabiał 5 zł/godz. Dopłaty niczego tutaj nie zmieniły. pieniądze szły do pracodawców, nie do pracowników - jak zwykle z resztą!odpowiedz na komentarz -
znaczne zmiany dla znacznych.
21.05.2020, 10:13Pan Edwart 36 dni urlopu i 31 dni chorobowego liczy jako stratę.odpowiedz na komentarz -
Widzę kto tutaj jest naprawdę roszczeniowy (mam nadzieję, że nie obrażę wszystkich pracodawców). Pracodawcy choćby dostali dofinansowanie w wysokości średniej krajowej to i tak by narzekali. A niepełnosprawnym kazaliby pracować za minimum, a gdyby się dało to i za mniej. Czy wy już wstydu nie macie? Wiem, że pieniądz nie ś...…. . Ale pomyślcie my nie jesteśmy białymi mu...… . (nie ubliżając mu.....) Wszystko ma swoje granice, jeśli jest wam z tym tak źle to nie zatrudniajcie osób niepełnosprawnych tylko zdrowych i działajcie bez tego wsparcia. Założę się, że większość z Państwa firm bez pracowników niepełnosprawnych i wsparcia które za nim idzie przestanie istnieć a na pewno zostanie zmarginalizowana i ograniczy się do minimum. Przez lata słyszałem jak to jest źle oraz, że wsparcie jest zbyt małe. Zawsze było źle i będzie źle dla przedsiębiorców. Po prostu trzeba zmienić cały system i zamiast przelewać pieniądze na konta przedsiębiorstw powinny one trafiać bezpośrednio do niepełnosprawnego. Nagrodą i honorem dla każdego przedsiębiorcy powinno być to, że zatrudnia odpowiedni procent osób niepełnosprawnych a w zamian za to jest zwolniony z płacenia haraczu na PFRON. Wówczas będziemy mogli porozmawiać o uczciwości.odpowiedz na komentarz
-
"na mocy zawartych kontraktów często jest tak, że pracownik na siebie nie zarabia " ... no patrzcie jakie te firmy prywatne są fajne, dokładają do zatrudniania. Ludzie czy ktoś w te brednie uwierzy??odpowiedz na komentarz
-
Szanowna Anno, ... Od ponad 25-lat działamy społecznie na rzecz zatrudniania ON w przyjaznych im warunkach pracy zapewniających: odpowiednio dobrany profil produkcji czy usług, odpowiednio dostosowane: miejsca, stanowiska, organizacja i regulaminy pracy oraz zakresy czynność, a także opiekę medyczno-rehabilitacyjną. Takie - słono kosztujące, warunki NA RYNKU KOMERCYJNYM (FIRMY UTRZYMUJĄCE SIĘ JEDYNIE Z WYPRACOWANEGO ZYSKU) zapewniają obecnie jedynie ZPChr - vidr: wymóg art. 28 ustawy o rehabilitacji. Przy czym ZPChr otrzymują dofinansowanie w takiej samej wysokości jak każdy inny pracodawca zatrudniający ON nie tworzący przyjaznych warunków pracy - vide art. 26a ww. ustawy...... Stąd zapewne duże upadki/ubytki tychże zakładów od czasu wejścia do UE i zrównania dofinansowań W DÓŁ!). Z 2,6 tys. ZPChr w 2004 r. do dzisiaj zostało ich 822 - vide dane PFRON z 4 maja http://www.niepelnosprawni.gov.pl/p,83,sodir-pfron. .. Przyczyną ww. ubytków jest nie tylko zrównanie wsparcia, ale także ogrom wymogów formalnych oraz ‘czarny PR’ czyli stygmatyzacja ZPChr, jako w pełni dotowanych, zacofanych spółdzielni inwalidów (tak było do 1989 r.), miast komercyjnych nowoczesnych zakładów pracy zmuszonych do konkurowania z innymi na równych warunkach. Te NEGATYWNE STYGMATY szeroko rozpowszechniane tworzą nie tylko uprzedzenia klientów do ZPChr, ale i przyzwolenie społeczne dla polityków by kolejnymi nowelami ustawy o rehabilitacji niszczyć ten sektor. NA TYM NAJBARDZIEJ TRACĄ ON-PRACOWNICY. Smutnym jest, że do takich negatywnych stygmatorów dołącza BCC w osobie Pani Anny - vide text artykułu wyłączający ZPChr z wolnokonkurencyjnego rynku komercyjnego.odpowiedz na komentarz
-
Im jak zawsze mało, mało i mało. Oczywiście nie jest to jedyne dofinansowanie. A gdzie jest kilkukrotny odpis o czym nie wspominają, gdzie jest faktura za usługę( coraz droższą). Dlaczego jedna z dużych firm wrocławskich wycofuje się z usług sprzątania, ochrony i idzie w nowoczesne usługi( innowacja), bo niepełnosprawni mądrzeją, bo nie dadzą sobie (jeszcze jednak niewielu) pluć w kaszę, bo coraz więcej jest wykształconych i trudniej jest na rynku znaleźć do ww usług. Dla ZPCH zawsze będzie MAŁO. Zapomnieli jak doili PFRON na podwyższonych kosztach ,a ich nie ponosili. Niepełnosprawni- nie dajcie się mamić i w końcu zadbajcie o swój interes. To są Wasze pieniądze i dla Was. Korporacje płacą miliardy za niezatrudnianie. Tam szukajcie pracy, gdzie Was szanują, a nie korzystają z naiwności i niewiedzy.odpowiedz na komentarz
-
Tutaj warto zwrócić uwagę, że maksymalne dofinansowanie przy ON ze znacznym stopniem ze schorzeniem specjalnym wynosi 3150 zł/mc/etat, zaś dopuszczalny przez UNIJNE przepisy limit subwencji, wynosi co najwyżej 75% kosztów płacy. Z tego wynika, że pracodawca, chcąc uzyskać ww. maksymalne dofinansowanie = 3150 zł/mc, musiałby najsłabszym (czyli najmniej wydajnym ON) wypłacać wynagrodzenie brutto w takiej samej wysokości (3150 zł/mc), to podwyższyłoby minimalne koszty płacy do 4200 zł/mc/etat. .......... Nadto: warto jeszcze zauważyć, że rzeczywisty czas pracy ON ze znacznym lub umiarkowanym stopniem - po wzgl. wszystkich płatnych przez pracodawcę preferencji zw. z czasem pracy takich osób i ich średniej 7% zachorowalności, wynosi 62% (38% płatna absencja 38%). ....................Wynika stąd, że pracodawca takich osób, chcąc w 100% wykorzystać jedno stanowisko pracy, to musi praktycznie zatrudnić nań dwie osoby ze znacznym lub umiarkowanym stopniem z wynagrodzeniem równym co najmniej płacy minimalnej = 2600 zł/mc/etat. To zaś skutkuje podwojeniem kosztów płacy = (2* 2600) + 20% na ZUS = 6200 zł/mc/etat, i innych kosztów zw. z obsługą administracyjną stanowiska pracy i obydwu ON-pracowników. Nadto: rzeczywisty koszt zatrudnienia osób ze znacznym i umiarkowanym stopniem - w porównaniu do pracowników w pełni sprawnych, dodatkowo podwyższa ich na ogół dużo mniejsza wydajność powodowana m.in. przez:..... - mniejsze kwalifikacje (z ograniczonego dostępu do nauki, szkoleń, kursów itp.)........ - mniejsza dyspozycyjność w miejscu pracy (uniwersalność - gotowość do pracy na różnych stanowiskach)........... - mniejsza mobilność (zdolność do przemieszczania, przekwalifikowania, nauki itp.)...... - ograniczony wachlarz możliwych rodzajów wykonywania pracy (profili zawodowych)....... - mniejsza wytrzymałość fizyczna i psychiczna........... - mniejsze zdolności manualne,......... - mniejsza siła fizyczna,...... - mniejsza postrzegawczość (wyższa wypadkowość),......... - większe wymogi dla pracodawców (odpowiednie dostosowanie miejsc i stanowisk pracy oraz nadzór.......... UFAMY, ŻE POWYŻSZE POZWOLĄ LEPIEJ ZROZUMIEĆ PRACODAWCÓW I ICH PROBLEMY (SZCZEGÓLNIE W ODNIESIENIU DO PROWADZĄCYCH ZPCHR, KTÓRZY DODATKOWO MUSZĄ ZAPEWNIAĆ WARUNKI CHRONIONE, PRZY TAKIM SAMYM DOFINANSOWANIU JAK WSZYSCY INNI PRACODAWCY O.N.)odpowiedz na komentarz
Polecamy
Co nowego
- Ostatni moment na wybór Sportowca Roku w #Guttmanny2024
- „Chciałbym, żeby pamięć o Piotrze Pawłowskim trwała i żeby był pamiętany jako bohater”. Prezydent wręczył nagrodę Wojciechowi Kowalczykowi
- Jak można zdobyć „Integrację”?
- Poza etykietkami... Odkrywanie wspólnej ludzkiej godności
- Toast na 30-lecie
Dodaj komentarz