Przejdź do treści głównej
Lewy panel

Wersja do druku

Kwadratura koła

18.01.2012
Autor: Włodzimierz Tadeusz Kowalski

Piszę do Państwa z nadzieją, że może tym razem uda mi się uzyskać jakąkolwiek pomoc, chociażby poradę, która może rozwiązać choć w części moje problemy.

Jestem 54-letnim schorowanym człowiekiem. Moje kłopoty ze zdrowiem zaczęły się już w młodości - przed 16. rokiem życia - i z upływem czasu pogłębiały się coraz bardziej, doprowadzając mnie do głębokiego inwalidztwa. Od kilku lat jestem inwalidą I grupy, niezdolnym nie tylko do pracy, ale też do samodzielnej egzystencji, potrzebna mi jest druga osoba dla zapewnienia podstawowych potrzeb życiowych.

Żadnego wsparcia
Moje schorzenia, określone w orzeczeniu lekarskim symbolem 05-R 10-N, to przede wszystkim niedowład czterokończynowy, głównie po lewej stronie i w kończynach dolnych, zwyrodnienia stawów kończyn dolnych, epilepsja pourazowa, depresja, upośledzony układ krążenia, nadciśnienie, jaskra, udar mózgu oraz nie do końca zdiagnozowana choroba, z objawami podobnymi do dystrofii mięśniowej.

Już sam opis wskazuje, jak bardzo jestem schorowany. Jestem osobą samotną i poza pomocą opiekunki PCK, przydzielonej mi przez MOPS na 2 godz. dziennie, znikąd nie mam wsparcia. Moim jedynym dochodem jest niska renta (ok. 800 zł miesięcznie), co nie pozwala mi na opłacenie dodatkowej osoby, która mogłaby mi pomagać.

Już czterokrotnie zwracałem się z prośbą do MOPS, abym w ramach funduszy z PFRON mógł skorzystać z dofinansowania do remontu łazienki, gdyż z wanny już od dawna nie mogę korzystać, a mycie sprawia mi ogromną trudność. Niestety, zawsze uzyskiwałem odpowiedź odmowną; albo nie było już funduszy, albo ktoś inny był bardziej potrzebujący. Według urzędników nie spełniam widać warunków na uzyskanie w/w dofinansowania, więc komu jest ono przyznawane? Jest wiele innych ważnych potrzeb dla poprawnego funkcjonowania, jednak odpowiedź pozostaje ta sama: brak funduszy lub są osoby bardziej chore.

Czekanie na swoją kolej
Zacząłem starać się o zamianę mieszkania. Ponieważ mieszkam na II piętrze w starym budownictwie z bardzo stromymi schodami w klatce schodowej, moje wyjścia z domu stają się coraz trudniejsze. Rozpocząłem intensywne poszukiwania - w ramach zamiany - lokalu na parterze. Robiłem to indywidualnie, przez biura pośrednictwa zamiany, kierowałem również pisma z prośbą o pomoc do wielu instytucji.  Pisałem nawet do prezydenta miasta Łodzi.

Niestety - i tam nikt mi nie pomógł. UMŁ odpowiedział, iż muszę czekać w kolejności, będąc na liście oczekujących na równi z osobami pełnosprawnymi. Według Urzędu nie ma podstaw, aby w stosunku do mnie stosować jakieś przywileje, mogę więc tak czekać kolejne lata. A ja przecież nie chcę nowego mieszkania, proszę jedynie o zamianę na inny lokal, ale na parterze.

Nadmieniam, że nie mieszkam w "norze"; mam ładne, 36-metrowe słoneczne mieszkanie, zadbane z c.o., łazienką, przestronnym przedpokojem, kuchnią i łazienką, z którego nigdy bym się nie planował wyprowadzki, gdyby nie to, iż niedługo nie będę mógł z niego w ogóle wyjść.
     
Bez granic
Bezduszność ludzka nie ma jednak granic, nikogo nie obchodzi, że niebawem zostanę uwięziony we własnym mieszkaniu jak w klatce - na zawsze. Tak bardzo pragnę jeszcze oglądać świat i ludzi nie tylko na ekranie telewizora.
     
Często czytam, słyszę i widzę - w prasie, radiu, TV oraz na portalach internetowych, że osobom niepełnosprawnym pomaga się, są fundacje, stowarzyszenia i inne instytucje, dlaczego więc mnie nikt nie może (lub nie chce) pomóc? Czy dla mnie nie ma już żadnej nadziei na lepsze życie?
     
Mam wielką nadzieję, że z Państwa pomocą może uda mi się coś zmienić na lepsze, wiem, że nigdy nie pozostajecie obojętni na ludzką krzywdę, wierzę więc, że mnie również nie pozostawicie bez jakiejkolwiek pomocy.


Włodzimierz Tadeusz Kowalski
ul. Wschodnia 17/19, 91-417 Łódź
tel. kom.: 783797732
e-mail: w.kowalski58@gmail.com


 

Dodaj komentarz

Uwaga, komentarz pojawi się na liście dopiero po uzyskaniu akceptacji moderatora | regulamin

Komentarze

brak komentarzy

Prawy panel

Wspierają nas