Wstęp  
Przedmowa  
Rozdział 1  
Rozdział 2  
Rozdział 3  
Rozdział 4  
Rozdział 5  
Bibliografia  

Przedmowa

POKONAĆ BARIERY BEZRADNOŚCI, czyli o potrzebie sprawnego państwa wspierającego aktywność niepełnosprawnych

Sławomir Piechota

radca prawny, radny miasta Wrocławia, członek Rady Działalności Pożytku Publicznego.

Dlaczego zmiany są konieczne, czyli po co ta książka?

Skala i zakres problemów społecznych w naszym kraju wymagają poszukiwania i wdrażania rozwiązań systemowych – rozwiązań odważnych i nowatorskich, ale zarazem opartych na doświadczeniach krajów wysoko rozwiniętych. Trzeba przy tym, by te nowe rozwiązania tworzyć na podstawie faktów, znajomości realiów, a nie powtarzanych stereotypów czy mocno ideologizowanych mitów politycznych. Tymczasem zahamowano reformy ustrojowe, a w efekcie nasila się kryzys społeczny. Sytuację społeczną w Polsce cechuje wysoki poziom bezradności społecznej. Głównym tego przejawem jest małe zaangażowanie w sprawy wspólne, w działania na rzecz innych, oceniane przede wszystkim poprzez małą – w porównaniu z krajami wysoko rozwiniętymi – liczbę organizacji pozarządowych oraz niewielki krąg osób zaangażowanych w ich działalność.

W ocenie liczby organizacji pozarządowych w Polsce istnieją istotne rozbieżności; szacuje się jednak, iż zarejestrowanych jest 40–60 tys. organizacji, z których ok. 10 tys. prowadzi stałą konkretną działalnośćDla porównania w 4-krotnie mniejszej pod względem ludności Szwecji zarejestrowanych jest ok. 200 tys. organizacji, w Finlandii (ok. 5 mln 160 tys. mieszkańców) – 100 tys. organizacji, w Wielkiej Brytanii (prawie 60 mln mieszkańców) – 180 tys. organizacji, w Hiszpanii (prawie 40 mln mieszkańców) – 150 tys. organizacji.[1]

Podobnie o małej aktywności społecznej świadczy niska frekwencja wyborcza oraz mała aktywność zawodowa przy wysokim poziomie bezrobocia.

Mało pracy, mało pracujących

Najczęstszą przyczyną problemów materialnych polskich rodzin jest brak pracy. Sytuacja w tym zakresie najczęściej ukazywana jest poprzez stopę bezrobocia. W Polsce stopa bezrobocia waha się w ostatnich latach w granicach 20%. W krajach dawnej Piętnastki wynosi ona średnio 7,7% – ze znacznymi jednak różnicami pomiędzy poszczególnymi krajami: od 2,7% w Holandii, 4,3% w Austrii, 4,4% w Irlandii, 4,5% w Danii i 4,9% w Szwecji poprzez 5,1% w Wielkiej Brytanii i Portugalii, 7,3% w Belgi, 8,6% w Niemczech, 8,7% we Francji i 9,0% we Włoszech aż po 10,0% w Grecji oraz 11,3% w Hiszpanii.[2]

Lustrzane odbicie skali bezrobocia stanowią dane o współczynniku aktywności zawodowej (pracujący i aktywnie poszukujący pracy w wieku 15–64 lat).

-         W Polsce wskaźnik ten wynosi 51,2%, w krajach UE średnio 63% (dawna Piętnastka: 64,2%), przy czym:w Danii: 75,9%,

-         w Holandii: 74,4%,

-         w Szwecji: 73,6%,

-         w Wielkiej Brytanii: 71,8%,

-         w Austrii: 69,3%,

-         w Portugalii: 68,2%,

-         w Niemczech i Irlandii: po 65,3%,

-         w Czechach: 64,7%,

-         we Francji: 63,2%,

-         na Litwie: 61,1%,

-         w Hiszpanii: 58,4%,

-         na Słowacji: 56,8%,

-         w Grecji: 56,7%,

-         na Węgrzech: 56,6%,

-         we Włoszech: 55,5%,

-         a ponadto: w USA: 71,9%, Bułgarii: 50,6% oraz Rumunii: 57,6%.[3]

Niska aktywność zawodowa oznacza z jednej strony obniżenie wpływów podatkowych, ograniczenie kręgu konsumentów, a także mniejszą liczbę płacących składki na ubezpieczenie zdrowotne (co szczególnie ważne w polskich warunkach, gdyż o budżecie ochrony zdrowia decyduje nie tylko kwota składki, ale też liczba płacących) i składki na ubezpieczenie społeczne (emerytalno-rentowe). Sytuacja taka powoduje równocześnie konieczność zapewnienia osobom niepracującym zastępczych, socjalnych źródeł utrzymania (renty, zasiłki).

Dopiero w takim, szerszym społecznym kontekście, można i należy analizować problemy wynikające z niepełnosprawności oraz poszukiwać dla nich właściwych rozwiązań. Trzeba przy tym pamiętać albo też wciąż przypominać, iż niepełnosprawność nie jest odosobnioną społeczną wyspą, nie jest problemem, który można odłożyć na lepsze czasy oraz tłumaczyć to ogromem ważniejszych i pilniejszych spraw, czekających na załatwienie. Jak łatwo się bowiem przekonać – przyczyny i skutki niepełnosprawności tkwią w samym centrum problemów społecznych. Skuteczne ich ograniczanie szybko przynieść może znaczącą poprawę – zarówno dla najbardziej zainteresowanych, czyli samych niepełnosprawnych i ich rodzin (poprawa warunków życia, włączenie w główny nurt spraw społecznych), jak i dla państwa (zwłaszcza w sferze finansów publicznych).

Niepełnosprawni, czyli kosztowna izolacja

Według przeprowadzonego w roku 2002 Narodowego Spisu Powszechnego – 14,3%, czyli 5.456,7 tysiąca mieszkańców Polski uznawanych jest za osoby niepełnosprawne, przy czym 2,6% jest niepełnosprawnych wyłącznie w sensie biologicznym (bez formalnego orzeczenia). Nie jest to więcej, a raczej mniej niż wśród większości krajów europejskich. Wiele w tej dziedzinie zależy bowiem od prawnych definicji niepełnosprawności, obowiązujących w różnych krajach. Wpływ może mieć także rodzaj i skala związanych z tym uprawnień, co z kolei stanowi częstą przyczynę starań o uzyskanie odpowiedniego urzędowego potwierdzenia niepełnosprawności. Dlatego też znaczne są różnice w oficjalnie stwierdzanym wskaźniku niepełnosprawności (odsetku osób uznawanych za niepełnosprawne w stosunku do ogółu mieszkańców) pomiędzy poszczególnymi państwami – i wynoszą:

-         we Włoszech: 7,8%,

-         w Grecji: 8,2%,

-         w Hiszpanii: 9,9%,

-         w Irlandii: 10,9%,

-         w Austrii: 12,5%,

-         w Belgii: 12,9%,

-         we Francji: 15,3%,

-         w Luksemburgu: 16,5%,

-         w Danii: 17,4%,

-         w Niemczech: 17,3%,

-         w Szwecji: 17,0%,

-         w Portugalii: 18,4%,

-         w Holandii: 18,6%,

-         w Wielkiej Brytanii: 18,8%,

-         w Finlandii: 22,9%.[5]

Zdumiewa natomiast, że wśród osób niepełnosprawnych – wg NSP 2002 – aż 4,3%, czyli prawie 1/3 uznawanych za niepełnosprawnych w Polsce, posiada wprawdzie orzeczenie (formalne potwierdzenie niepełnosprawności), lecz nie uważa się za osobę niepełnosprawną. Świadczyć to może o tzw. ucieczce w niepełnosprawność, stanowiącej sposób zabezpieczania się przed brakiem środków do życia – poprzez zdobycie podstawy do renty lub zasiłku z pomocy społecznej.

Szczególny problem stanowi w Polsce niska aktywność zawodowa osób niepełnosprawnych wynosząca 17,3%[6]. W krajach UE wskaźnik ten wynosi średnio

40–50% (22% w Hiszpanii, 39% w Wielkiej Brytanii, 40% w Holandii, 46% w Niemczech, 53% w Szwecji; w innych krajach OECD: 49% w USA, 58% w Kanadzie i 62% w Szwajcarii)[7].

Dysproporcje w zakresie aktywności zawodowej pociągają za sobą – logiczne, ale jakże kosztowne – skutki w sferze socjalnej.

Z rent utrzymuje się w Polsce 3.189 tysięcy osób, tj. 130,9 na 1000 mieszkańców, czyli 2-krotnie więcej niż w krajach wysoko rozwiniętych; dodatkowo 163 tysiące osób pobiera renty socjalne. Dotkliwe dla budżetu państwa są skutki finansowe takiej sytuacji: w Polsce koszt rent wynosi 3,98% PKB i jest najwyższy w krajach OECD; dla porównania: we Włoszech wynosi 0,99% PKB, w Niemczech – 1,05%, w Hiszpanii – 1,34%, w Czechach – 1,68%, na Słowacji – 1,97%, w Szwecji – 2,10%, a w Holandii – 2,39%[8].

Pustoszony budżet, czyli drogo opłacana bezczynność

Zmiana proporcji pomiędzy aktywnymi i biernymi zawodowo, pomiędzy utrzymującymi się z pracy a otrzymującymi renty lub zasiłki ma kluczowe znaczenie dla stabilizacji finansów publicznych. Dobitnie mówią o tym liczby. Zgodnie z ustawą budżetową na rok 2004 – dochody budżetu państwa planuje się w wysokości 154,5 mld zł, wydatki prawie 200 mld zł, zaś deficyt w kwocie 45,3 mld zł. W tym samym roku 2004 wydatki Funduszu Ubezpieczeń Społecznych, z którego ZUS wypłaca pracownicze renty i emerytury, wyniosą 110 mld zł, z czego 20,8 mld zł stanowi dotacja budżetu państwa. Równocześnie budżet państwa dotuje KRUS kwotą 15 mld zł na wypłatę rolniczych świadczeń rentowych. Ponadto Fundusz Pracy z łącznej kwoty 11,1 mld zł wydatków przeznacza 5,2 mld zł na zasiłki i świadczenia przedemerytalne oraz 3 mld na zasiłki dla bezrobotnych, a zaledwie 182,4 mln zł na dodatki szkoleniowe i stypendia. Natomiast wydatki Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych, do zadań którego należy w szczególności aktywizacja zawodowa osób niepełnosprawnych, w roku 2004 mają wynieść zaledwie 3,15 mld zł. Widać stąd wyraźnie, jak rujnujące dla finansów publicznych są skutki niskiej aktywności zawodowej, powodujące konieczność zapewnienia ludziom niepracującym socjalnych źródeł utrzymania, a równocześnie jak znikome są nakłady na aktywizację zawodową. Dlatego właśnie tworzenie nowych miejsc pracy – zwłaszcza dla osób niepełnosprawnych – ma tak ogromne znaczenie dla sytuacji społecznej w Polsce.

Prawo ciężko niepełnosprawne

Przełamanie obecnego kryzysu i wyraźne zwiększenie poziomu aktywności zawodowej osób niepełnosprawnych wymaga przede wszystkim stabilnego prawa, a tym samym zdecydowanego zerwania z dotychczasową praktyką permanentnych nowelizacji: fundamentalna w tym zakresie ustawa z 27 sierpnia 1997 r. o rehabilitacji zawodowej i społecznej oraz zatrudnianiu osób niepełnosprawnych była zmieniana 36-krotnie (!), a kolejne ogłaszane od początku roku 2004 założenia nowego systemu i kolejne projekty ustaw tylko pogłębiają wrażenie chaosu.[9] W takiej sytuacji nie może dziwić, iż tylko 5% pracodawców wyraża zainteresowanie zatrudnianiem osób niepełnosprawnych.[10]

Niepełnosprawny, czyli kto?

W tym miejscu warto także postawić pytanie zasadnicze: kto jest niepełnosprawny, co przesądza o uznaniu kogoś za niepełnosprawnego? Znane i szeroko stosowane definicje, a także rozpowszechnione stereotypy pomijają liczne przykłady z życia wielu ludzi, ukazujące ogrom możliwości pomimo niepełnosprawności. Trzeba je więc tym mocniej przypominać.

Franklin D. Roosvelt 4-krotnie wybierany był na prezydenta USA (1933–1945) w czasach wielkiego kryzysu gospodarczego, faszyzmu i II wojny światowej. Dopiero śmierć przerwała jego rządy. Po FDR – jak go się popularnie nazywa – pozostały tysiące zdjęć, ale tylko na kilku widać, że poruszał się na inwalidzkim wózku – w wyniku choroby Heinego-Medina, przebytej w wieku 39 lat. Lubiany bowiem przez dziennikarzy, miał z nimi niepisany układ – nie pokazywano go na wózku, bo z wielu względów nie pasowało to do wizerunku prezydenta. Przeciwnicy polityczni wielokrotnie i bez skrupułów wytykali mu niepełnosprawność, usiłując w ten sposób kwestionować jego zdolność do wypełniania tak odpowiedzialnej funkcji publicznej, ale nie przeszkodziło to FDR wygrywać kolejnych wyborów.

Inny prezydent USA (1961–1963) John F. Kennedy uchodził za młodego, silnego tryskającego zdrowiem i optymizmem. O nadzwyczaj poważnych problemach zdrowotnych JFK, z powodu których przerywał studia, doświadczał paraliżującego bólu i balansował na krawędzi życia, szersza publiczność zaczęła się dowiadywać dopiero 40 lat po jego śmierci.

Stephen Hawking, 62-letni genialny fizyk, profesor w Cambridge, uchodzi za następcę oraz kontynuatora Newtona i Einsteina, jest autorem bestsellerów popularyzujących wyniki najnowszych odkryć naukowych (w tym „Krótkiej historii czasu”, wyd. 1988). Hawking od wczesnej młodości nie tylko że nie chodzi (w wyniku stwardnienia zanikowego bocznego, co – jak diagnozowali lekarze – w ciągu kilku lat powinno spowodować śmierć), ale też nie mówi (po operacji krtani w 1985 r.), a komunikuje się z otoczeniem za pomocą komputera, który obsługuje jedyną sprawną dłonią.

I wreszcie przykład, który powinien być nam tu w Polsce szczególnie znany i bliski. Od lat patrzymy z podziwem i wzruszeniem na zmagania Papieża z postępującą niepełnosprawnością. Patrzymy, a jakbyśmy nie widzieli oczywistego przesłania o ludzkim życiu, w którym z upływem kolejnych lat każdemu ubywa sprawności… Czy ktoś nazwałby Jana Pawła II niepełnosprawnym?!

Na Uniwersytecie Kalifornijskim w Berkeley, jednej z najlepszych amerykańskich uczelni, ze zdumieniem słuchałem o programie wsparcia dla studentów „niepełnosprawnych w uczeniu się”. Kierujący programem profesor cierpliwie tłumaczył mi, że „jeśli skutecznie zdiagnozować, co utrudnia studentowi naukę i jak to pokonać, wówczas można osiągnąć fenomenalne wprost rezultaty w nauczaniu”.

Bez wątpienia zatem trzeba będzie nie raz jeszcze na nowo definiować niepełnosprawność – zarówno na użytek systemu społecznego i stosowanych w nim rozwiązań prawnych, jak i w odniesieniu do życia poszczególnych ludzi.

Demograficzna zapaść

Tworząc mechanizmy przyszłego systemu aktywności społecznej, musimy dodatkowo mieć świadomość zagrożeń wynikających z wciąż pogarszającej się sytuacji demograficznej naszego kraju. Mimo znaczącego napływu imigrantów w roku 2003 liczba ludności Polski zmniejszyła się o 28 tys. Polska ma jeden z najniższych w Europie wskaźników urodzeń: 1,24 dziecka na kobietę, podczas gdy w Niemczech – 1,35, w Szwajcarii – 1,41, w Wielkiej Brytanii – 1,60, w Szwecji – 1,64, w Holandii – 1,72, w Danii – 1,77, w Norwegii – 1,80, we Francji – 1,89, w Irlandii – 1,98, zaś w USA – 2,1[11]. Nie można się przy tym pocieszać wskazywaniem krajów, w których tendencje demograficzne są jeszcze gorsze niż w Polsce (wskaźnik urodzeń w Bułgarii i na Łotwie wynosi 1,10, w Rosji i Słowenii – 1,14, w Hiszpanii i na Ukrainie – 1,15, w Czechach – 1,16, na Białorusi i na Węgrzech – 1,20, we Włoszech – 1,23, na Litwie – 1,25)[12].

Do czego może prowadzić obecna sytuacja ukazuje prognoza demograficzna na lata 2003 – 2030 sporządzona przez GUS.

Ludność na obszarze (w grupie wiekowej) w tys. / w latach

2002

2010

2020

2030

Polska ogółem

38.219

37.899

37.229

35.693

(-2.526)

65 lat i więcej

4.888

5.165

7.115

8.509

(+3.621)

Warszawa

1.688,2

1.678,1

1.630,9

1.532,7

(-155,5)

Łódź

785,1

738,8

675,8

605,1

(-180,0)

Kraków

757,5

753,4

717,9

651,2

(-106,3)

Wrocław

639,2

627,3

595,4

547,3

(-91,9)

Poznań

577,1

561,9

530,4

485,1

(-92,0)

Gwałtowny spadek liczby dzieci oznacza w perspektywie 25 lat zmniejszenie o ponad 6 milionów liczby osób płacących podatki oraz składki ubezpieczenia emerytalnego i zdrowotnego, przy równocześnie wzrastającej o ponad 3 miliony 600 tysięcy liczbie osób utrzymujących się z niezarobkowych (innych niż praca) źródeł dochodu: emerytur, rent, zasiłków. Inna jest także perspektywa „społeczeństwa bez dzieci” – jego nastawienia na przyszłość, jego innowacyjności (czy raczej braku tych elementów). Ponadto sprawnie funkcjonująca rodzina wykonuje szeroki zakres zadań wychowawczych i opiekuńczych. Utrata zdolności rodziny w tym zakresie zmusza do ich zastępczego wykonywania przez jednostki publiczne (opieka nad dziećmi, osobami starszymi i niepełnosprawnymi). Dlatego konieczne jest rozwijanie mechanizmów wspierania rodzin – m.in. poprzez preferencje podatkowe dla rodzin wychowujących dzieci i opiekujących się osobami niesamodzielnymi (osoby niepełnosprawne i stare), tworzenie środowiskowych świetlic dziecięcych oraz klubów seniora. Działania takie będą tym bardziej konieczne, że starzejące się społeczeństwo – zjawisko szeroko znane w zamożnych krajach – oznacza także szybki wzrost liczby osób niepełnosprawnych.

Efektywna polityka społeczna wymaga aktywnego społeczeństwa obywatelskiego oraz oparcia realizacji zadań publicznych o zasadę pomocniczości. W takich warunkach możliwe jest podnoszenie jakości usług społecznych przy jednoczesnym obniżaniu ich kosztów (np. zapewniając opiekę zastępczą nad dziećmi w zawodowych rodzinach zastępczych zamiast w placówkowych domach dziecka). Jednocześnie należy przeciwdziałać mechanizmom czyniącym pieniężne świadczenia socjalne atrakcyjniejszymi od dochodów z pracy. Realizacja ważnych celów społecznych musi być powiązana z racjonalizacją związanych z tym wydatków publicznych.

Idealizm pragmatyczny, czyli jak korzystać ze sprawdzonych doświadczeń

Szereg europejskich dokumentów w sposób jednoznaczny, choć najczęściej niewiążący dla państw członkowskich, określa kierunki polityki państwa wobec osób niepełnosprawnych. Publikacja ma zatem służyć ocenie, na ile również polskie prawodawstwo powinno uwzględniać wytyczne przyjęte w dokumentach i aktach prawnych UE, w tym zwłaszcza w Traktacie Amsterdamskim, dyrektywie (2000/78) ustanawiającej ogólne ramy w zakresie równouprawnienia w zatrudnianiu czy Europejskiej Strategii Zatrudnienia, Strategii Lizbońskiej oraz Europejskiej Agendzie Społecznej. W związku z wejściem Polski do Unii Europejskiej podjętymi reformami gospodarczymi i społecznymi, a zarazem koniecznością obniżenia kosztów państwa, niezbędne staje się wprowadzenie odpowiednich regulacji prawnych w tym zakresie, co pozwoli na stopniowe odchodzenie od coraz wyraźniej anachronicznej koncepcji państwa opiekuńczego – de facto wrogiego, bo pozbawiającego woli i umiejętności samodzielnego, aktywnego życia – poprzez inwestowanie w ludzi i tworzenie aktywnego i spójnego modelu polityki społecznej.

Polski system będzie zatem z jednej strony korzystał ze sprawdzonych doświadczeń innych krajów europejskich, z drugiej zaś musi odpowiadać programom i regulacjom unijnym. Tworząc nowy polski system wspierania i aktywizowania osób niepełnosprawnych, warto jednak znać i uwzględniać także amerykańskie doświadczenia w tej dziedzinie, zwłaszcza swego rodzaju amerykańską idealistyczno-pragmatyczną filozofię niepełnosprawności. W ustawie o Amerykanach z Niepełnosprawnością z 1990 roku (Americans with Disabilities Act of 1990 – ADA) – w art. 2 (a) (9) Kongres USA stwierdził: „/…/ nieustające zjawisko niesprawiedliwej dyskryminacji oraz uprzedzeń odbiera osobom niepełnosprawnym szansę podejmowania współzawodnictwa na równych prawach oraz korzystania z tych wszystkich możliwości, które przynoszą słuszną sławę naszemu wolnemu społeczeństwu, a z drugiej strony kosztuje Stany Zjednoczone niepotrzebnie miliardy dolarów – wydatków wynikających z zależności i nieproduktywności osób niepełnosprawnych”. W art. 2 (a) (7) w duchu bezkompromisowo rozumianych praw człowieka, przyznano, iż: „/…/ ludzie niepełnosprawni stanowią odrębną, wyizolowaną mniejszość, napotykającą na wielorakie ograniczenia, poddawaną tradycyjnie umyślnemu nierównemu traktowaniu i odsuniętą na pozycje politycznej bezradności w naszym społeczeństwie z powodu cech, na które instytucje te nie mają wpływu i w wyniku stereotypowych przekonań nie będących wykładnikiem indywidualnych możliwości udziału i wkładu tych osób w społeczeństwo”[13]. Ile trzeba jeszcze czasu, aby również w Polsce zamiast pustej, choć górnolotnie brzmiącej „wrażliwości społecznej”, zaczęto myśleć i mówić o niepełnosprawności w podobny sposób?

Lektura obowiązkowa

Wobec tych ogromnych wyzwań i oczekiwań widać, jak trudne zadanie stanęło przed Autorem opracowania: zadanie dokonania możliwie pełnej – komplementarnej i spójnej – analizy przesłanek, sposobów i skutków wspierania zatrudnienia osób niepełnosprawnych na przykładach krajów Wspólnoty, ukazania, jak funkcjonują rozwiązania w tej dziedzinie na innych rynkach pracy.

Zważywszy na ponoszone obecnie w Polsce społeczne koszty bezczynności osób niepełnosprawnych: wypłatę rent, różnorodnych zasiłków oraz usług opiekuńczych, a równocześnie braku wpływu podatków oraz składek zdrowotnych i ubezpieczeniowych, publikacja może wspomóc działania na rzecz reformy i stabilizacji finansów publicznych. Znaczna część tych kosztów obciąża samorządy, paraliżując ich funkcjonowanie (skala wydatków na zasiłki, dodatki mieszkaniowe i renty socjalne oraz dopłat do miejsc w domach pomocy społecznej itp.).

Opracowanie powinno stać się także pomocą szeroko wykorzystywaną w działaniach zmierzających do aktywizacji zawodowej osób niepełnosprawnych oraz czynnikiem wpływającym na zmianę świadomości społecznej co do przyczyn i skutków niepełnosprawności, w tym zwłaszcza podejścia do zatrudniania osób niepełnosprawnych. Opracowanie kierowane jest przede wszystkim do przywódców środowiskowych, organizacji działających na rzecz osób niepełnosprawnych, samorządowców, parlamentarzystów i mediów – dzięki niej środowiska związane z procesem legislacyjnym uzyskają szeroką, możliwie kompleksową informację na temat rozwiązań prawnych i praktyk w wybranych krajach Unii Europejskiej. Celem publikacji jest również dotarcie do osób niepełnosprawnych, aby motywować je do podejmowania aktywności poprzez ukazanie doświadczeń i szans osób niepełnosprawnych w krajach UE.

Do wykonania tego trudnego zadania i stworzenia tak potrzebnego źródła szeroko dostępnej informacji nie sposób było znaleźć bardziej kompetentnego Autora. Janusz Gałęziak łączy bowiem wszechstronną znajomość polskiego prawodawstwa i polskich realiów – pozarządowych, samorządowych i rządowych – z wiedzą o rozwiązaniach stosowanych w krajach wysoko rozwiniętych, w tym zwłaszcza wśród państw członkowskich Unii Europejskiej.

Każdy, kto zajmuje się sprawami społecznymi – od liderów organizacji pozarządowych, przez samorządowców, po parlamentarzystów – może i powinien skorzystać z owoców pracy i doświadczenia Janusza Gałęziaka, aby w prowadzonych działaniach kierować się znajomością realiów, a odrzucać ideologiczne mity.



[1] Szerzej – Rymsza M., Hryniewiecka A., Derwich P. „Jak wprowadzić w życie zasadę pomocniczości państwa: doświadczenia lat dziewięćdziesiątych” [w] „Współpraca sektora obywatelskiego z administracją publiczną” pod red. Rymszy M., ISP, Warszawa 2004, str. 33–34; por.: Lis T. „Co z tą Polską?”, Warszawa 2003, str. 63–64

[2] Joint Employment Report, Bruksela, styczeń 2004, str. 77

[3] liczne źródła podają nieco odmienne liczby, zależnie od aktualności i oficjalności danych – zasadnicze w tym zakresie wydają się jednak „Wdrażanie Strategii Lizbońskiej – Raport Komisji na wiosenny szczyt Rady Europejskiej 26 marca 2004” COM(2004) 29 oraz „Nowe partnerstwo dla spójności – Trzeci raport Komisji Europejskiej nt. spójności gospodarczej i społecznej” COM(2004) 107; por. także „Gazeta Wyborcza” 12.09.2004 „Tylko nieco ponad połowa Polaków pracuje”; a ponadto „Raport o stanie państwa” RCSS, Warszawa 2004, str. 43 oraz Joint Employment Report, Bruksela, styczeń 2004, str. 77; nieco inaczej wygląda porównanie poszczególnych krajów pod względem liczby pracujących w stosunku do ogółu mieszkańców – „Word In Figures”, The Economist 2004 Edition, str. 54–55

[5] magazyn „Integracja”, nr 3/2003, str. 22–23

[6] sprawozdanie Rządu z wykonywania uchwały Sejmu z 1 sierpnia 1997 r „Karta Praw Osób Niepełnosprawnych” w roku 2002 – Sejm IV kadencji, druk nr 1888 str. 42; por. Raport nt. racjonalizacji wydatków społecznych (tzw. Zielona Księga) – MGPiPS, Warszawa październik 2003, str. 78; wskaźnik ten ulega stałemu obniżaniu, o czym informowano m.in. na Konferencji Rady Europy „Zatrudnianie osób niepełnosprawnych w krajach UE” Warszawa, 18 listopada 2003 r.

[7] Gałęziak J. „Osoby niepełnosprawne na rynkach pracy krajów Unii Europejskiej”, UKiE, Warszawa 2004, str. 2; por. National Reports on Vocational Rehabilitation and Employment of Persons with Disabilities, Warszawa 23–25 października 2003 r. – str. 129 i 135 oraz Piechota S. „Jałmużna czy praca” [w] Magazyn „Integracja” nr 3/2004 str. 78—79, a także Majewski T. [w] Magazyn „Integracja” nr 3/2003 i 5/2003 oraz Markiewicz W. „Polska inwalidą Europy” – „Polityka” nr 40/2003

[8] Reforming Worker Protections: Disability Pensions In Transformation, ILO, Budapeszt 2002, str. 26; por. Struktura wydatków socjalnych w krajach OECD w 1998 r. (% PKB) [w] „Zielona Księga” str. 138 oraz tamże Liczba osób pobierających renty inwalidzkie wśród 1000 osób w wybranych krajach OECD str. 61, a także Markiewicz W. „Polska inwalidą Europy” – „Polityka” nr 40/2003

[9] szerzej – Piechota S. „Czy warto ich zatrudniać?” [w] „Rzeczpospolita” 31 maja 2004 r.

[10] ankieta GUS 2001

[11] szczegółowe dane w tym zakresie zawiera „Word In Figures”, The Economist 2004 Edition, str. 16 (oraz odpowiednio dane o poszczególnych krajach); por. „Nadzieja w imigrantach” – „Rzeczpospolita” nr 207/2004 z 3 września 2004; por. Żakowski J. „Jak zrobić dzieci” – „Polityka” nr 33/2004 oraz GUS „Prognoza ludności na lata 2003–2030”

[12] Word In Figures”, The Economist 2004 Edition, str. 16

[13] Americans with Disabilities Act of 1990 – polskie wyd. Orpha, Wrocław, 1995